Program „Szpitale Przyjazne Wojsku” - starosta i dyrektor SPZ ZOZ uspokajają

Jak już podawaliśmy, płońska placówka medyczna dołączyła do programu „Szpitale Przyjazne Wojsku”, inicjatywy Ministerstwa Obrony Narodowej. Temat wywołał wiele komentarzy, również w naszych serwisach. Pojawiają się bowiem obawy o to, czy wojskowi i ich rodziny staną się grupą uprzywilejowaną w kontekście przyjęć do naszego szpitala w zestawieniu z pacjentem ''zwykłym'', mieszkańcem powiatu płońskiego. Wątek ten poruszono na środowej sesji rady.

Podpisane nie tak dawno porozumienie ma służyć zacieśnieniu współpracy między resortem a cywilnymi placówkami ochrony zdrowia. Program opiera się na zasadzie partnerstwa i wzajemnych korzyści celem wzmocnienie systemu bezpieczeństwa zdrowotnego kraju. To również jednocześnie szansa na rozwój naszego szpitala poprzez ubieganie się o wsparcie finansowe oraz szkoleniowe, informują strony. 

[ZT]24648[/ZT]

- W tym momencie nie tylko my martwimy się o nasz szpital, martwi się też o niego Ministerstwo Obrony Narodowej, które sygnuje ten szpital jako jedyny w okolicy, w gronie 12 na całym Mazowszu, a przecież ten program jest skierowany przede wszystkim do szpitali na ścianie wschodniej kraju. To jest bardzo istotne, bo to też pokazuje przyszłą pozycję naszego szpitala, trochę w innej pozycji nas to stawia, jeżeli mamy takiego partnera jak MON. Wymierną korzyścią, namacalnym efektem efektem przystąpienia do tego programu jest możliwość złożenia dodatkowego wniosku do wojewody w ramach naboru na programy ochrony ludności i obrony cywilnej, a ten wniosek, z racji naszego udziału, będzie traktowany priorytetowo, pierwszy sprawdzany i pierwszy predysponowany do dofinansowania - podkreślał na wczorajszych obradach starosta Artur Adamski.   

- Są nieprzychylne komentarze, co do tego podpisanego porozumienia, mieszkańcy mają obawy, że nie daj boże gdyby coś się wydarzyło z udziałem wojskowych, to pytają, czy będą w takim razie przesuwani z łóżek, nie będą mieli dostępu do opieki... - stwierdzał radny Krzysztof Wrzesiński. - Udział w takim programie to sukces, ale są wątpliwości, żeby nie odbywało się to kosztem naszych mieszkańców. Powiedzcie im, że nie mają się czego obawiać, że nie chodzi tu o pierwszeństwo wojskowych - dodawał. -Obawy są bezpodstawne, a pierwsze wymierne efekty ze współpracy w ramach programu, mam nadzieję, że zobaczymy jeszcze w tym roku, i raczej bym to rozpatrywał w kategoriach tego jak stabilnego i przewidywalnego mamy partnera. Proszę też zwrócić uwagę w jakich czasach żyjemy, i na co jest obecnie kładziony nacisk - odpowiadał starosta Adamski. Więcej na ten temat powiedział dyrektor szpitala. 

- Chociaż nazwa programu jest związana typowo z wojskiem, to jest to szerokie przygotowanie szpitala do szeroko rozumianej obrony cywilnej, czyli szpital w ramach tego projektu będzie przygotowywany i rozwijany tak, żeby w każdej sytuacji, zarówno najgorszej, sytuacji wojennej, ale i sytuacji katastrof, jakie mogą się pojawić, czy stanów klęsk, był przygotowany na świadczenie usług związanych z ratownictwem medycznym, z szybką opieką jeśli chodzi o oddziały zabiegowe i szybką diagnostyką. I to jest korzyść bezpośrednia, że będziemy w bardzo ważnym systemie - podkreślał Robert Makówka. 

[ZT]24681[/ZT]

- To, co jest ważne, jako że bardzo wysoko są postawione te widełki jeżeli chodzi o możliwości funkcjonowania szpitala: SOR-u, karetek pogotowia, bloku operacyjnego i całego zaplecza z tym związanego, to podpisane porozumienie gwarantuje w dużej mierze szpitalowi takie bezpieczeństwo, że nikt z polityków na górze nie wpadnie już na taki pomysł – jak na stronach ministerstwa pokazała się informacja - że oddział chirurgiczny i położnictwa powinny zostać w Płońsku zlikwidowane. Myślę, że funkcjonowanie w ramach tego systemu bardzo mocno nas zabezpieczy. Ten program też wymaga, żeby szpital spełniał określone standardy, jeśli chodzi o kadrę, jak i o wyposażenie - kontynuował szef SPZ ZOZ w Płońsku. - Bardzo ważna jest też kwestia uzgodnień dotyczących doposażenia szpitala w sprzęt, w całą infrastrukturę, bowiem mamy pomysły, aby zmodernizować nasz blok operacyjny i lepiej przygotować się na wszelkie stany klęsk. Pragnę zapewnić radnych, mieszkańców i pacjentów, że nie ma możliwości w systemie prawnym, związanym z finansowaniem usług medycznych, chyba że zostanie to zmienione przez ustawodawcę, żeby dziś żołnierzy był traktowany priorytetowo i nie oznacza to, że zwykły Kowalski będzie czekał w kolejce, a przyjedzie żołnierz lub jego rodzina i będzie w pierwszej kolejności przyjęty. Uspokajam, że nie ma takiego zagrożenia. Natomiast nakłada to na nas określony standard, określone przygotowanie pracowników. Myślę, że jeśli chodzi o to porozumienie, to jest to powód do dumy, wiemy bowiem jaka jest sytuacja wojenna, więc to jest bardzo ważne dla społeczności tego regionu, że będzie placówka, która, gdyby coś się wydarzyło, to społeczeństwo może liczyć na pomoc. Jest to dla nas szansa, właściwy pociąg, który przyjeżdża i z tego pociągu powinniśmy się cieszyć, wejść do niego i dalej jechać do przodu - zakończył Robert Makówka. 

- Tworzy się pewna sieć szpitali na wypadek czy to działań wojennych, czy klęsk żywiołowych. Nasz powiat jest położony tak a nie inaczej, na skrzyżowaniu dwóch strategicznych dróg – nr 7 i nr 10, oprócz tego są inne drogi krajowe. Prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzeń na terenie naszego powiatu jest dosyć duże i myślę, że musimy być do takich sytuacji przygotowani - podsumował przewodniczący rady powiatu Andrzej Stolpa.  

reklama