Zamknij

- W polityce trzeba mieć wizję, marzenia, a to wszystko trzeba podbudować wiedzą (...) - Zbigniew Siemiątkowski [WYWIAD PwS]

Igor KantorowskiIgor Kantorowski 08:36, 10.08.2021 I.K. Aktualizacja: 15:59, 12.08.2021
Skomentuj (...) Moje życie zawodowe nie jest związane z czynną polityką. Jedynie opowiadam o polityce - mówi PwS Zbigniew Siemiątkowski [Foto: ipn.gov.pl/Archiwum] (...) Moje życie zawodowe nie jest związane z czynną polityką. Jedynie opowiadam o polityce - mówi PwS Zbigniew Siemiątkowski [Foto: ipn.gov.pl/Archiwum]

Ze Zbigniewem Siemiątkowskim, byłym ministrem Spraw Wewnętrznych w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza i Szefem Agencji Wywiadu w rządzie Leszka Millera i za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, o dzisiejszej lewicy, podziałach społecznych i Płońsku rozmawia Igor Kantorowski.

[IGOR KANTOROWSKI] Jak Pan trafił na naszą płońską ziemię, czyli pod Czerwińsk?

[ZBIGNIEW SIEMIĄTKOWSKI] Sprawa wyglądała bardzo prosto. W 2005 roku zakończyła się moja kariera polityczna. Zaczął się nowy etap w moim życiu. Musiałem znaleźć dla siebie nową przystań. Z Warszawą, poza miejscem pracy nic, w sensie emocjonalnym, mnie nie łączyło. Zawsze pragnąłem mieszkać w starym dworze. Zacząłem więc go szukać. Od konserwatora zabytków dostałem katalog zabytków do kupienia. Zaczęliśmy z żoną jeździć po dawnym województwie ciechanowskim i szukać czegoś dla siebie. Tak trafiliśmy pod Czerwińsk. Stary zrujnowany dwór pięknie położony na skarpie wiślanej, do tego park, dogodny dojazd do Warszawy. Stanęliśmy do przetargu. Kupiliśmy i zaczęliśmy gruntowny remont. Pochłonął wszystkie nasze oszczędności i kredyty. Ale się opłacało. Od 2010 roku mieszkamy tu już na stałe.

Myślę, że zdążył Pan poznać Płońsk. Jakie to jest miasto. Czy zmieniło się w ostatnich latach?

Specjalnie nie musiałem poznawać Płońska. Znam go od wczesnego dzieciństwa. Urodziłem się i wychowałem w Ciechanowie na ulicy Płońskiej. Tak na marginesie, szkoda że w Płońsku nie ma już ulicy Ciechanowskiej. Od najmłodszych lat przyjeżdżałem do Płońska z rodzicami i moją babcią, której brat Ignacy Dygowski był przed wojną sędzią hipotecznym w Płońsku, do naszej rodziny mieszkającej na ulicy Płockiej. W latach późniejszych przez 15 lat reprezentowałem między innymi i mieszkańców Płońska w polskim Sejmie. Tu też miałem swoje biuro poselskie, a z burmistrzem Andrzejem Pietrasikiem nie tylko owocnie, jak myślę, współpracowałem, ale znam się jeszcze z okresu studiów w Uniwersytecie Warszawskim. Czy Płońsk się zmienił? Tak. Najlepiej było to widać na początku lat dziewięćdziesiątych. Przyciągnięto do miasta wielu nowych inwestorów. W Ciechanowie, który przeżywał zapaść po likwidacji województwa, stawiałem władzom wtedy Płońsk za przykład. Potem i w Płońsku można było zauważyć pewien regres. Na szczęście nie trwało to długo. Dziś widać nowe inwestycje, zarówno komunalne, jak i prężnie rozwijający się rynek mieszkaniowy. Zawsze mówiłem, że to miasto ma potencjał ze względu na położenie, jak i dobre skomunikowanie z Warszawą. Będzie wygrywało w przyszłości, jak inwestorzy będą poszukiwać tanich terenów pod inwestycje.

Z płońską lewicą nie jest najlepiej. Jakby przygasła w ostatnich latach. Czy jest szansa na zmianę tej sytuacji?

To będzie zależało od ludzi, którzy ją tworzą. Muszą mieć zapał i wiarę w sens tego, co się robi. A robi się nie dla własnych korzyści, ale w przeświadczeniu, że ma to sens, że jest się ludziom potrzebnym. Gdy zaczynałem swoją działalność polityczną od organizowania w 1990 roku kampanii prezydenckiej Włodzimierza Cimoszewicza, to kandydat w lewicy w sondażach nie przekraczał 2%. Skończyło się na 9% w wyborach, a rok później SLD wprowadziło do Sejmu 60 posłów, w trzy lata później wygrało wybory, a w pięć lat później Aleksander Kwaśniewski został Prezydentem RP. Można było? Można. Tylko trzeba pracować, oraz znaleźć klucz do serc wyborców. Nam się wtedy udało. Dlaczego naszym młodym następcom ma się nie udać. Tylko trzeba chcieć, a nie kombinować i zadowalać się tym, co jest dziś możliwe do uzyskania. W polityce trzeba mieć wizję, marzenia, a to wszystko trzeba podbudować wiedzą. Mieliśmy w Polsce premiera, który mówił, że jak ktoś ma wizje, to powinien iść do lekarza. Ludziom wystarczy ciepła woda w kranie. I dlatego szósty rok rządzi PiS, który nie boi się mówić o wizji i godności.

Jak już jesteśmy przy sytuacji lewicy, to czy w skali kraju Nowa Lewica, której jest Pan członkiem, ma szanse na wzrost poparcia społecznego, powyżej tych 10 czy 12 procent na których się zatrzymała.

Tu pewne sprostowanie. Od 2005 roku jestem osobą bezpartyjną. Nie należę do żadnej partii. Oczywiście czuję się osobą lewicową, głosuję na lewicę, ale organizacyjnie z nikim nie jestem związany. W Polsce jest potencjał na 20-25% poparcia dla partii lewicowej. Problemem jest, jak do tych ludzi dotrzeć. Część dawnego socjalnego elektoratu SLD odpłynęła via „Samoobrona” do PiS-u, inteligencki lewicowy wyborca jest przy PO, pozostali są zagubieni i zdezorientowani. Jak to wszystko pozbierać? To zadanie dla liderów Nowej Lewicy.

Kandydat Lewicy Robert Biedroń praktycznie przepadł w wyborach prezydenckich. Dlaczego?

Bo zapomniał, że wybory wygrywa się w Końskich i w Płońsku, a nie w kawiarniach na Placu Zbawiciela. Tym czym żyje elektorat wielkomiejski w przedziale wieku 18 – 25 niekoniecznie jest ważne dla wyborcy w Płońsku i Czerwińsku. Sztuką jest nie zgubić tych pierwszych i pozyskać tych drugich.

Czy Nowa Lewica zmieni swoją narrację społeczną. Przekieruje się bardziej na kwestie społeczno – ekonomiczne, czy dalej będzie partią walczącą przede wszystkim o prawo do aborcji, zawierania małżeństw przez pary tej samej płci, ograniczenie roli kościoła w życiu politycznym?

Kwestie światopoglądowe oraz obyczajowe to jest standard współczesnej europejskiej lewicy. Nie może z tego zrezygnować Nowa Lewica. Oddzielną kwestią jest, jak są rozłożone priorytety. Osobiście uważam się za starą lewicę, która nie rezygnując z postulatu świeckiego państwa, przyjaznego rozdziału kościoła od państwa, równouprawnienia obywateli ze względu na płeć, wyznanie, orientację seksualną walczy z nierównościami społecznymi i dyskryminacją społeczną wywołaną dysproporcjami otrzymywanego dochodu.

Posłowie Nowej Lewicy poparli w Sejmie 'Budzik Odbudowy', głosując razem z PiS-em. Czy możliwe są w przyszłości takie wspólne głosowania?

Osobiście popieram zachowanie posłów lewicy podczas głosowania nad planem odbudowy. Nie wykluczam takiej sytuacji, w której Klub Lewicy w poszczególnych prospołecznych ustawach będzie głosował za przedłożeniami rządowymi.

A czy sięgając dość odważnie, czy możliwe byłoby współdziałanie PiS i Nowej Lewicy, gdyby po wyborach za dwa lata, pojawiła się taka możliwość, a może konieczność?

Nie widzę ani takiej konieczności, ani możliwości. Nie łączy się wody z ogniem.

Czym różni się Platforma Obywatelska od Nowej Lewicy? Są tacy, którzy twierdzą, że Platforma to też lewica?

Są oczywiście punkty wspólne. W PO jest wielu dawnych prominentnych działaczy SLD z senatorem Markiem Borowskim na czele. Ale nie oni nadają ton ideowy tej partii. PO to partia centrum, z silnym konserwatywnym i liberalnym skłonem. Ja tam nie widzę w niej nic lewicowego. Ludzi starej lewicy, do której jak już mówiłem, sam się zaliczam, zraża jej negatywny stosunek do tradycji PRL. Nową lewicę zrażać muszą niekonsekwencje Platformy w sprawach światopoglądowych oraz obyczajowych. Lewica może, a nawet musi współpracować z PO. Choć uważam, że po powrocie Donalda Tuska ta współpraca będzie trudniejsza. Wszyscy bowiem mamy w pamięci uprawiany przez niego kanibalizm w stosunku do ludzi lewicy. On chciał, i czynił to z powodzeniem, wyciągać z SLD wyborczo atrakcyjne osoby, i te taktykę przedkładał nad współpracę z całą formacją.

Był Pan rzecznikiem prasowym Aleksandra Kwaśniewskiego w jego kampanii prezydenckiej, ministrem w rządach Włodzimierza Cimoszewicza i Leszka Millera. Jakie relacje dzisiaj Was łączą?

Jedynie towarzyskie.

Pana życie zawodowe, chyba też związane jest z polityką. Czy mógłby Pan wypowiedzieć się na ten temat.

Nie jest związane z czynną polityką. Jedynie opowiadam o polityce. W tym roku mija czterdzieści lat mojego zatrudnienia w Uniwersytecie Warszawskim. Obecnie jestem samodzielnym pracownikiem naukowym w Katedrze Bezpieczeństwa Wewnętrznego UW. Prowadzę wykłady na kierunku Bezpieczeństwo Wewnętrzne, seminarium doktorskie i magisterskie. Do tej pory wypromowałem dwóch doktorów i ponad setkę magistrów. Związany jestem ponadto z Szkołą Wyższą Pawła Włodkowica w Płocku, gdzie na kierunku Bezpieczeństwo Narodowe prowadzę wykład z Teorii Bezpieczeństwa. Co ciekawe mam wielu studentów z Płońska i okolic.

Co Zbigniew Siemiątkowski lubi robić poza polityką? Czyta może jakieś inne książki nie o polityce, czy historii?

Jak już mówiłem, nie uprawiam czynnej polityki. Nie tylko czytam książki, ale sam piszę książki. Moja książka „Wywiad a władza” w 2009 roku była nominowana do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego. Również moja ostatnia praca „Między złudzeniem a rzeczywistością. Oblicze ideowe PZPR pod rządami Władysława Gomułki” zebrała pozytywne recenzje. Obecnie pracuję nad książką traktującą o dekadzie Edwarda Gierka. A co czytam? Prócz literatury fachowej, książki opisujące czasy rządów polskich Piastów. Mediewistyka to moje prywatne hobby. Właśnie wróciłem do lektur mojej młodości. Prac Gołubiewa i Jasienicy.

I na koniec pytanie trochę sarkastyczne. Czy bywa Pan w klasztorze w Czerwińsku, do którego ma Pan dość blisko?

Dlaczego sarkastyczne... Jak człowiek lewicy, to zaraz antyklerykał, osobisty wróg Pana Boga i Kościoła? Klasztor jest to stały punkt, od którego zaczynam program zwiedzania Czerwińska dla wszystkich odwiedzających mnie przyjaciół.

Dziękuję za rozmowę.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

Fan BMWFan BMW

8 0

Panie Igorze słyszałem że pan się zna na wierszach a ja ostatnio robię trochę teksty pod hip hop i rzeby pan obczaił moją nawijkę. Jedziemy:
Ruszamy dziś na miasto nawijam dziś wszystkim
Muza w głośnikach i jedziemy z tym wszystkim

Grube akcje bendą wieczorem na dzielni
Zamiast od przedniego wolę napend tylni

Redukcja do odciny bendzie brane rondo bokem
Chociaż mnie straszą kamerom i wyrokiem

Interesy na blokach a nie szukanie żony
Pozdro ludziom z miasta to właśnie som my.
Elo
I jak? 10:06, 10.08.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Wier Szówka Wier Szówka

3 5

Ni do rymu, ni do sensu,
Wsać se fajke do kredensu ?‍♂️ 09:36, 11.08.2021


reo

kryn kryn

1 1

Pan jeszcze jest w polityce-brakuje kasy-no przecież towarzysze dobrze sobie radzą w Unii walą w tą POLSKĘ ile wejdzie nie patrząc na szkodę jaką wyrządzają Ojczyźnie i Polakom.A KASĘ BIORĄ DOBRĄ 08:29, 10.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%