Zrobiło się gorąco wokół odwołania Pawła Obermeyera z funkcji dyrektora płońskiego szpitala

Chociaż od odwołania z funkcji dyrektora płońskiego szpitala Pawła Obermeyera minęły już ponad trzy lata, to temat ten wciąż budzi spore kontrowersje i jest przedmiotem gorącej dyskusji. Nie inaczej było podczas październikowych obrad radnych. Iskrzyło szczególnie między przedstawicielami poprzedniego i obecnego Zarządu Powiatu Płońskiego. 

Na forum publiczne powraca wątek byłego dyrektora SPZ ZOZ w Płońsku Pawła Obermeyera i jego zwolnienia w marcu 2020 roku. 

Wyjdźmy od tego, że w około godzinnej sesyjnej dyskusji, która miała miejsce w ostatnich dniach października, padało nazwisko byłego dyrektora SPZ ZOZ w Płońsku, który zastąpił na tym stanowisku wspomnianego Pawła Obermeyera. My będziemy pisali o tymże poprzednim dyrektorze wybranym za Obermeyera, nawet cytując poszczególnych radnych, jako ''O.'', a to z uwagi na to, że wszczęto w jego sprawie postępowanie i postawiono prokuratorskie zarzuty. Jak dowiadujemy się, Prokuratura Rejonowa w Nowym Dworze Mazowieckim zarzuciła podejrzanemu wypisywanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowych zwolnień lekarskich oraz recept. Po przedstawieniu zarzutów, został on zawieszony w wykonywaniu zawodu lekarza.   

REKLAMA

Sesyjną dyskusję na ten temat zapoczątkował radny Andrzej Stolpa. - Kto zgłosił kandydaturę O. na dyrektora SPZ ZOZ w Płońsku? Pytam się też w kontekście kłopotów, jakie ma on w tej chwili - nie jest tajemnicą, że ma zawieszone prawo do wykonywania zawodu (jak dowiedzieliśmy się, byłemu dyrektorowi płońskiego szpitala to prawo już odwieszono - przyp. red.) – stwierdzał były starosta. 

- Pan O. zgłosił się do konkursu, tak jak poprzedni dyrektorzy, bo można też zadać pytanie, kto zgłosił pana dyrektora Obermeyera na to stanowisko? […] – odpowiedział lakonicznie Krzysztof Wrzesiński, dodając :- Szpital nie został przez pana dyrektora Obermeyera przygotowany do COVIDu. To był główny powód odwołania pana dyrektora i na to są dokumenty. Ja te dokumenty mogę pokazać, bo taki stan przygotowań ówczesny dyrektor O. przygotował oddział po oddziale i Państwa z tym zapoznawał, więc tyle w tym temacie, nie mam nic więcej do powiedzenia. Jeśli poprzedni dyrektorzy oglądają naszą sesję, bądź ktoś im te informacje przekazuje, to myślę, że zazdroszczą tej sytuacji, że z państwa strony są merytoryczne, spokojne pytania, bo takiego miodowego miesiąca żaden z poprzednich dyrektorów absolutnie nie miał. Pan dyrektor Waśko jest na stanowisku 117 dzień i przyjęło się tak, że daje się 100 dni nowym władzom na tzw. miodowy miesiąc, a tu mija 117, a Państwo nie zgłaszają uwag. Jest takie przysłowie, do trzech razy sztuka i może to jest właściwy wybór komisji konkursowej – ocenił wicestarosta. 

Elżbieta Wiśniewska odniosła się do audytu szpitala podkreślając, że kancelaria która się nim zajmuje, będzie dalej współpracować z placówką. Podkreśliła, że współpraca między oddziałami pozostawia wiele do życzenia, podobnie jak sprawozdania do NFZ, bo w skrócie szpital więcej robi, niż sprawozdaje. Jak oceniła szefowa starostwa audyt ma być diagnozą i podwalinami pod prawdziwy program naprawczy, bo żaden program jaki był przyjmowany dotychczas, de facto nim nie był. 

- Otrzymałem odpowiedź nie na to pytanie, na które zadałem, może źle zapytałem. Kto zgłosił O. na stanowisko p.o. dyrektora szpitala? - dopytywał radny Stolpa. 

„Argument o COVIDzie jest śmieszny”

Głos w dyskusji zabrał również radny Jacek Ryziński. - Panie starosto, proszę mi pokazać jeden szpital w Polsce i jednego dyrektora, który na początku marca 2020 roku był przygotowany na COVID. Więc zarzut, że płoński szpital nie był przygotowany, jest co najmniej niepoważny. Żaden szpital nie był przygotowany. To była nowość, gdzie to wszystko się dopiero zaczynało. Nie znaliśmy ani procedur, ani metod, jakimi można leczyć COVID. W całej Polsce to dopiero zaczynało się tworzyć, więc tłumaczenie, że dyrektor Obermeyer nie przygotował szpitala do COVIDu, jest po prostu śmieszne. Druga kwestia – pan starosta mówi, że daliśmy długi miodowy miesiąc obecnemu panu dyrektorowi. Słuchając wypowiedzi, słuchając wszystkich argumentów, których pan dyrektor Waśko używa, na razie jesteśmy pod wrażeniem jego kompetencji. Dlatego nie mamy do niego na razie żadnych wątpliwości ani uwag. Czekamy, mam nadzieję, że ten szpital się dźwignie. Co do innych, dyrektor Liliana Kraśniewska też dostała od nas duży kredyt zaufania, bodajże pół roku. Tak samo się przysłuchiwaliśmy i patrzyliśmy co się dzieje. A pomijając już wszystko, pan sobie przypomni, jak dyrektor O. rozmawiał z radnymi. Zero kultury, zero merytoryki, tłumaczył nam ciągle to samo, no i wyszło. Wyszło, aż za bardzo – zakończył radny PSL.

Radna Anna Dumińska-Kierska oceniła, że brak odpowiedzi na pytanie kto wskazał O. na stanowisko dyrektora SPZ ZOZ jest przejawem braku szacunku i arogancji. Zaznaczyła, że oczywiście, człowiek sam zgłasza się do konkursu, ale sam się nie wyznacza. Podkreśliła, że jej zdaniem zarząd podjął złą decyzję odwołując Pawła Obermeyera, a obecnie za wszelką cenę stara się udowodnić, że jest ona dobra. Dodała, że osiągnięcia byłego dyrektora w Szpitalu Czerniakowskim pokazują, że takie posunięcie było błędem. Żeby się na kimś poznać, trzeba sobą coś reprezentować – zakończyła była wicestarosta. 

REKLAMA

Do tej wypowiedzi odniosła się starosta. - Nie wiem do kogo jest skierowane to ostatnie zdanie... Gdybym drugi raz była w tym samym momencie i jeszcze raz musiała podjąć tę trudną decyzję, bo ona politycznie była trudna i gdybym jej nie podjęła, to tylko z powodów politycznych, żeby mieć łatwiej w tej kadencji, to podjęłabym dokładnie taką samą decyzję jaką podjęłam wtedy. Było mnóstwo przesłanek, nie tylko COVID. Teraz radny Stolpa pyta m.in. o kuchnię na Północnej. Proszę jeszcze raz zajrzeć do audytu, tam do tej pory została klimatyzacja, wentylacja, która jest nierozliczona, za którą zapłacił szpital, a jest ona w prywatnym lokalu. To jest tylko jeden przyczynek, pomijam już stażowe, które zostało naliczone do pensji bez żadnej przesłanki prawnej. Było szereg powodów, które się pojawiły. Bardzo mi przykro, że musieliśmy w taki sposób rozstać się z dyrektorem Obermeyerem. Jeśli chodzi o Szpital Czerniakowski, to jest też Szpital Praski i Internet nie zapomina powodów, dla których dyrektor Obermeyer przestał być tam dyrektorem. Pani w sprawach dyrektora Obermeyera, proszę mi wybaczyć, ale to jest mój prywatny pogląd, jest nieobiektywna, ponieważ to był pani kandydat, po dyrektorze Świerczku, na dyrektora szpitala. Jeśli mi z jakiegoś powodu jest ciężko, jeśli chodzi o decyzję w sprawie Obermeyera, to być może w ten sposób zamknęliśmy sobie ścieżkę do środków z urzędu marszałkowskiego, bo z tego co mi wiadomo, w sprawach dotyczących powiatu, w komisji, w której pan radny pracuje, nie był przychylny naszym przedsięwzięciom i naszemu powiatowi i przykro mi, że to mówię – zakończyła Elżbieta Wiśniewska. 

Akt coraz więcej, a zarzutów brak

- Żałuję, że nie możemy upublicznić opinii biegłych, bo za 1% podniesionych tam kwestii każdy z Państwa dostałby zarzuty - przekazał Krzysztof Wrzesiński dodając, że akta sprawy liczą już tysiące stron, a Zarząd będzie wnioskował do prokuratury, aby radni mogli zapoznać się z opiniami dwóch biegłych. Starosta wtrąciła zaś, że żałuje, że audyt nie został rozpoczęty już w 2018 roku, a dziś szpital odczuwa konsekwencje zarządzania dyrektora Obermeyera. 

Nawiązując do słów starosty Wiśniewskiej głos ponownie zabrała Anna Dumińska-Kierska. - Gratuluję postawy „strzyżone-golone” i tak winny zawsze się znajdzie. Oczywiście dyrektor Obermeyer był moim kandydatem do czego się przyznaję, w odróżnieniu od któregoś z członków obecnego Zarządu. To jest jedna rzecz. Pytanie, do kogo padło takie sformułowanie, to miało ono charakter ogólny. Generalnie dotyczy to wszelkich obszarów działalności człowieka i podejmowanych decyzji.

REKLAMA

Andrzej Stolpa stwierdził, że wyposażenie z budynku z ul. Północnej można zdemontować. Zapytał również, dlaczego, skoro każdy inny za ujawnione przewinienia dawno dostałby zarzuty, Paweł Obermeyer wciąż ich nie usłyszał? Były szef starostwa podkreślił, że insynuacje jego następczyni o szkodliwym działaniu dyrektora Obermeyera na forum wojewódzkim są zbyt daleko idące. Wracając jeszcze do kwestii powołania O. ocenił, że wygląda to tak, jakby przyszedł on na posiedzenie Zarządu Powiatu i zmusił wszystkich do podjęcia takich, a nie innych decyzji. Starosta odparła, że wyposażenia kuchni na Północnej nie da się zdemontować, ponieważ jest to trwały element wyposażenia. Krzysztof Wrzesiński wracając do kwestii audytu poinformował radnych, iż jak przekazał biegły, w swojej karierze nie widział takiego „bałaganu” w kwestiach finansowych. 

Radny Mirosław Opolski w swojej wypowiedzi zaznaczył, że był zniesmaczony formą odwołania Pawła Obermeyera, jednak w tej chwili rada powinna skupić się przede wszystkim na tym, jak wygląda bieżąca sytuacja, zamiast rozpamiętywać wydarzenia z przeszłości. Zaapelował, aby radni zaprzestali „przepychanek”. 

Decydowały przyczyny interpersonalne? 

Opinię w kwestii zwolnienia dyrektora Obermeyera wyraził również Krzysztof Kruszewski. - Na portalu społecznościowym wyraziłem swoje stanowisko, może niektórych to dotknęło, ale nie zmieniam tego stanowiska. Uważam nadal, że Zarząd niepotrzebnie podjął taką decyzję. Myślę, że przyczyny były bardziej interpersonalne, między panią starostą, a panem dyrektorem, dlatego też dopięła swego i to zrobiła. Tylko pani starosta dziś publicznie mówi, że po okresie 3 lat podjęłaby taką samą decyzję. Ja pragnę zaznaczyć, że tę decyzję, którą pani podjęła czy podjęliście wspólnie jako Zarząd, bezprawnie. I wszelkie urzędy i Naczelny Sąd Administracyjny o tym powiedziały. Teraz Państwo możecie się zastanowić, za chwilę koniec naszej kadencji, jakie będą konsekwencje? Były pan dyrektor, jeśli został bezprawnie odwołany ze stanowiska, może wejść na drogę cywilno-sądową i trzeba się zastanowić nad tą kwestią odpowiedzialności, bo wtedy upatrywałbym indywidualną odpowiedzialność członków Zarządu za bezpodstawne, bezprawne podjęcie tej uchwały – podkreślał radny dodając, że dziwi go fakt, iż osoba, która powinna być podejrzana, od trzech lat nie otrzymała wezwania choćby w celu złożenie wyjaśnień. Stwierdził, że radni nie wiedzą, co zajmują tomy akt dotyczących prowadzonego postępowania, a każdy chętnie by się z nimi zapoznał, choć według niego postępowanie zostanie umorzone.

Wicestarosta w kwestii akt odparł, że nie jest prokuratorem i nie decyduje o udostępnianiu dokumentów, na co zgodę muszę wyrazić właściwe organy. 

Końcowym akcentem debaty była wypowiedź Andrzeja Stolpy, a właściwie pytanie, które pozostało w przestrzeni bez odpowiedzi. – Krzysztof Wrzesiński mówił, że nie jest prokuratorem, a w kwestii Pawła Obermeyera sprawiał wrażenie, jakby łączył funkcje prokuratora i sędziego. Póki co, z tego co się orientuję, w obrocie prawnym funkcjonuje parę uchwał – uchwała o powołaniu dyrektora Obermeyera jest ważna, uchwała o jego odwołaniu jest nieważna. Uchwała o powołaniu pana dyrektora O. na p.o., a potem dyrektora, jest ważna, jest ważna uchwała o odwołaniu pana dyrektora O., itd. Teraz mam pytanie – jaki jest status prawny dyrektora SPZ ZOZ? Kto jest dyrektorem szpitala...?