Miejscy radni większością głosów oddalili uchwałę w sprawie rozwiązania stosunku pracy z wiceprzewodniczą RM - Aliną Braulińską, która przez wiele lat piastowała kierownicze stanowiska w płońskim starostwie, a która decyzją Zarządu Powiatu, w trybie artykułu 52 kodeksu pracy, czyli tak zwanej dyscyplinarki, ma zostać zwolniona. Spór o Braulińską oficjalnie opiera się o jej status miejskiego radnego, w czym z kolei szuka się podtekstu politycznego na linii Miasto-Powiat. Sprawa swój finał znajdzie zapewne na wokandzie, gdyż warunków ugody żadna ze stron przyjmować nie zamierza.
21 lutego do Przewodniczącego Rady Miejskiej w Płońsku wpłynął wniosek o zwołanie sesji poza planem, ze względu na konieczność rozpatrzenia wniosku z 19-tego, skierowanego do rady przez Zarząd Powiatu o wyrażenie zgody na rozwiązanie umowy o pracę z pracownikiem starostwa, jednocześnie radną Aliną Braulińską. Wniosek podpisało ośmiu radnych. Do złożonego pisma dołączyli oni projekt uchwały, na mocy której umowa z Braulińską zostałaby rozwiązana.
W uzasadnieniu projektu czytamy, że wniosek Zarządu Powiatu o rozwiązanie umowy został złożony ze względu na ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, które naruszyły szeroko rozumiany interes pracodawcy[…] 31 stycznia 2020 r. Pani Alina Braulińska skierowała do Starosty Powiatowego pismo, które jednocześnie skierowała do wiadomości Przewodniczącego Rady Miejskiej w Płońsku, w którym domaga się cofnięcia indywidualnej decyzji pracowniczej w jej sprawie, jednocześnie wzywając do uchylenia dwóch aktów wewnętrznych w postaci uchwały Zarządu Powiatu dotyczącej zmiany Regulaminu Organizacyjnego Starostwa Płońskiego oraz zarządzenia Starosty dotyczącego zmiany szczegółowej struktury organizacyjnej jednostek Starostwa […] Pismo to zostało opatrzone pieczęcią nagłówkową „Starostwo Powiatowe w Płońsku”, zarejestrowane na znakach kancelaryjnych Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska i podpisane przez Panią Alinę Braulińską z posłużeniem się pieczącią imienną z upoważnieniem Starosty […] Dokument ten zaistniał w obrocie prawnym jako dokument emitowany z upoważnienia Starosty Płońskiego, natomiast jego treść w sposób zasadniczy od zakresu umocowania Pani Aliny Braulińskiej do podpisywania dokumentów z upoważnieniem Starosty […] – czytamy dalej. Radni ocenili, że dokument z 31 stycznia był dokumentem prywatnym, w indywidualnej sprawie osoby, która go sporządzała i w żaden sposób nie był upoważniony do nadawania mu formy urzędowej i kierowania go do osób trzecich. To zaś stanowi podstawę do dyscyplinarnego zwolnienia z pracy zgodnie z art. 52 kodeksu. Projekt uchwały został przedstawiony poszczególnym komisjom, jednak żadna z nich nie zaopiniowała go pozytywnie.
Na samym początku obrad zwołanych na wniosek grupy radnych, Marcin Kośmider zapytał, czy tego typu głosowanie nie powinno odbywać się w sposób tajny. Ze względu na nieobecność radcy prawnego głos zabrał burmistrz Andrzej Pietrasik, który stwierdził, że kwestia projektu uchwały została przedyskutowana i został on zaopiniowany pozytywnie, zaś zgodnie z ustawą tego typu głosowanie musi odbyć się w sposób jawny. Radny Kośmider nie był jednak usatysfakcjonowany taką odpowiedzią, ze względu na to, że nie została przedstawiona konkretna podstawa prawna, na mocy której głosowanie musi być jawne. Po kilkunastominutowej dyskusji połączono się telefonicznie z prawnikiem, która wydała jednoznaczną opinię na ten temat – w ustawie o samorządzie gminnym przedstawione są konkretne przypadki, w których głosowanie musi być tajne, w innych przypadkach nie może być to przeprowadzone: – Zapewniam Państwa, że gdybyście tę uchwałę głosowali w sposób tajny, to wojewoda taką uchwałę uchyli - usłyszeli radni ''na głośnomówiącym" od przebywającej w domu pani mecenas.
[ZT]4850[/ZT]
Radny Andrzej Kwiatkowski w imieniu Porozumienia Samorządowego Ziemi Płońskiej ocenił, że kroki podjęte przez Zarząd Powiatu są niewspółmierne do tego, co zrobiła Alina Baraulińska i zapewne nikt nie chciałbym kończyć swojej kariery zawodowej w taki sposób. Przypomniał również, że w aktach osobowych radnej nie ma ani jednej nagany czy upomnienia, zaś są dokumenty potwierdzające przyznanie nagród za efektywną pracę. Nadmienił, że w czasie kiedy Alina Braulińska zajmowała kierownicze stanowisko w starostwie, Powiat Płoński był liderem w pozyskiwaniu środków unijnych, zaś wszystkie nadzorowane przez radną projekty były wzorowo prowadzone, a podczas kontroli były zawsze oceniane pozytywnie. - Nienaganna dotąd praca wzorowego naczelnika - Aliny Braulińskiej jest dziś podważana przez obecne władze Powiatu Płońskiego. Przez 16 lat pracy w starostwie Pani Alina nie była ukarana żadną karą porządkową. Degradacja istotnie zmniejsza uposażenie, nagana, a w końcu dyscyplinarka, wszystko w sprzeczności z przepisami prawa, to zdecydowanie brudna walka polityczna. Z naszej strony nie ma przyzwolenia na taką wojnę płońsko-płońską […] – mówił Kwiatkowski.
Radny Krzysztof Tucholski (na zdjęciu powyżej - red.) przyznał, że to pierwsza tego typu sytuacja z jaką styka się w swojej samorządowej karierze. Odniósł się do donosu, jak zostały na niego złożony przez - jak wskazywał - radną Braulińską. Stwierdził, że nie ma zamiaru składać doniesienia do ZUS-u, choć jak ocenił, pewnie inne osoby na jego miejscu by to zrobiły. - Pani Alino, nie zniżę się do Pani poziomu, do poziomu kilku radnych […] Ktoś na kogoś donosi i nie wie, co go za tydzień czy za dwa spotka. Dziś jako pierwszy powinienem zagłosować za tym, żeby tę panią zwolnić, ale tak jak powiedziałem - nie będę się zniżał do poziomu niektórych radnych. Finalnie Mazowiecka Wspólnota Samorządowa, czyli K. Tucholski i A. Gzylewska - nie wzięła udziału w głosowaniu.
[ZT]4776[/ZT]
Radna Ewa Sokólska przypomniała, że sesja nie została zwołana po to, aby analizować zasługi Aliny Braulińskiej, ale po to, aby analizować konkretny przypadek i opierać się na faktach oraz przepisach prawa. Radna zacytowała fragment uzasadnienia projektu uchwały i zaznaczyła, że w tym konkretnym przypadku brany jest pod uwagę art. 52 kodeksu pracy. Radna Sokólska, odnosząc się do wypowiedzi Andrzeja Kwiatkowskiego o tym, że radni powinni podejść do całej sytuacji po ludzku, to jej zdaniem - przede wszystkim należy poruszać się w granicach prawa.
Agnieszka Piekarz z kolei podkreślała, że złożony wniosek o rozwiązanie z Braulińską stosunku pracy nie ma związku z jej działaniami w roli radnej. Poddała również pod wątpliwość uzasadnienie odmowy przeprowadzenia tajnego głosowania: – Jeżeli dla pani wykładnią jest wykonanie telefonu, być może do mecenasa, być może… Jest to sytuacja śmieszna […] – oceniła radna.
Marcin Kośmider cytował: - Rozwiązanie stosunku pracy z radnym wymaga uprzedniej zgody rady, której jest członkiem, a rada gminy odmówi zgody na rozwiązania stosunku pracy z radnym, jeżeli podstawą rozwiązania tego stosunku są zdarzenie związane z wykonaniem przed radnego mandatu […] Wskazana przez pracodawcę przyczyna rozwiązania stosunku pracy, nie jest związana w żaden sposób z wykonywaniem przez Panią Alinę Braulińską mandatu radnego. Okoliczności wskazane w uzasadnieniu dotyczą wyłącznie działań Pani Aliny Braulińskiej jako pracownika Starostwa Powiatowego w Płońsku i potencjalnych naruszeń norm tam obowiązujących […]. Dodał również, że jego zdaniem rada nie powinna się zajmować tą sprawą i interesować się co Alina Braulińska robiła w starostwie. Stwierdził, że radni nie spotkaliby się na sesji nadzwyczajnej, gdyby przewodniczący Henryk Zienkiewicz podszedł rzetelnie do swoich obowiązków i wniosek z 19 lutego wprowadził pod obrady z 20 lutego. - Sprawa powinna być procedowana na normalnej sesji jako jeden z punktów. Dziś nie byłoby nas tutaj, bo tak jak Pan burmistrz wspominał, jest druga seria skoków narciarskich – kwitował radny Kośmider.
Rada miejska nie podjęła uchwały w sprawie wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radną Aliną Braulińską. [Zdjęcie archiwalne redakcji PwS, na którym widnieje starosta Elżbieta Wiśniewska i szef RM Henryk Zienkiewicz]
W zarządzonym głosowaniu 5 radnych było za przyjęciem uchwały (Sokólska, Piekarz, Ferski, Kośmider, Antoniewski), 9 radnych było przeciw (Adamska-Jasińska, Zimnawoda, Jerzak, Braulińska, Rączkowski, Barański, Kalkowski, Kwiatkowski, Zienkiewicz), a jedna osoba wstrzymała się od głosu (Waldemar Senderski). Wspomniani radni MWS nie brali udziału w głosowaniu. Tym samym uchwała została oddalona.
Głos zabrała Alina Braulińska, która w dzień sesji przebywała na zwolnieniu lekarskim. Dziękując tym, którzy byli przeciwni, oceniła, że sesja jest kolejnym etapem ''łamania jej kręgosłupa moralnego". - Moja 30-letnia nienaganna praca samorządowa została totalnie sponiewierana. Nie będę się odnosiła po raz kolejny do oceny faktów związanych ze zmianą warunków płacy, pracy, nagany, dyscyplinarki, od wczoraj także ścigania mnie za zniesławienie z kodeksu karnego, jak przestępcę.
Alina Braulińska przyznała, że nie dojdzie także do ugody ze starostą, ponieważ warunki przez nią przedstawione były nie do przyjęcia. - Zgody nie ma i zakładam, że jej nie będzie. Niech sądy rozstrzygają, czy działania pani starosty były zgodne z prawem, czy też nie. - A ja powtórzę, to co mówiłam na komisjach. Wierzę w sędziów, wierzę w niezawisłość sędziów, w niezależność sądu, o który tak dzielnie nasza pani starosta Elżbieta Wiśniewska walczyła stojąc pod sądem w Płońsku - szła już na całość Alina Braulińska. Dodała, że jest to zamach na jej zdrowie. - Pozwolę sobie wyrazić obawę, że to nie koniec tego konfliktu, że mogą być kolejne ofiary, bo taką się czuję.
Radna Zimnawoda stwierdziła, że głosowała przeciw, ponieważ nikomu nie życzy, żeby został zwolniony, tym bardziej w wieku chronionym. Radna wspomniała, że są inne kary, które wobec Braulińskiej zostały zastosowane. - Nie mnie oceniać jej pracę, od tego są sądy - stwierdziła Monika Zimnawoda.
- Może to będzie dla pani nauczka. Zastanowi się pani na przyszłość, donosząc na swoich kolegów czy koleżanki, że te osoby też będą cierpiały i ich rodziny również – zakończył ostro radny Tucholski.
Podczas sesji, na miejscach dla widowni, zasiedli starostwie: Elżbieta Wiśniewska i Krzysztof Wrzesiński, lecz głosu nie zabierali. Zarząd Powiatu do tej pory nie komentował publicznie całej sprawy, twierdząc, że są to indywidualne kwestie pracownicze. Zapytaliśmy starostę Wiśniewską, co sądzi po ubiegłotygodniowej sesji i głosowaniu radnych nad sprawą zwolnienia Aliny Braulińskiej:
Niezależnie od medialnego rozgłosu, z perspektywy starostwa jest to nadal indywidualna sprawa pracownicza, której nie będziemy komentować publicznie, niezależnie od tego jak bardzo byśmy chcieli przedstawić nasze argumenty i punkt widzenia oraz warunki ewentualnej ugody zaproponowane przez pracownika - w sektorze publicznym nie do przyjęcia.
Sprawa zyskała wydźwięk publiczny przez wymogi formalne dotyczące tego konkretnego pracownika z uwagi na jego status radnego miejskiego.
Natomiast jest nadużyciem i nieprawdą twierdzenie, że to przejaw jakiegoś konfliktu na linii miasto-powiat, czy też sprawa polityczna. We wniosku skierowanym do rady miejskiej dokładnie określiliśmy powody rozwiązania umowy z pracownikiem.
Zgodnie z art. 25 ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym „Rada gminy odmówi zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym, jeżeli podstawą rozwiązania tego stosunku są zdarzenia związane z wykonywaniem przez radnego mandatu.”
Przyczyny zwolnienia pracownika starostwa pozostają bez związku z jego działalnością społeczną, samorządową i pozazawodową. A mimo to Rada Miejska w Płońsku nie wyraziła zgody na rozwiązanie umowy. [NOT.: DT]
Sąd rozstrzygnie 18:17, 01.03.2020
Niezawisły sąd (o który Pani Starosta walczyła) niech sprawę rozstrzygnie. 18:17, 01.03.2020
A tak19:19, 01.03.2020
Dlaczego dyscyplinarkę chciano wręczyć po sesji w urzędzie miasta?Czy to miała być pokaz starostów? 19:19, 01.03.2020
Ale19:53, 01.03.2020
praktyki - zgodne z linią jedynie słusznej partii! Wstyd 19:53, 01.03.2020
Tak jest22:42, 01.03.2020
Granicą kłamstwa i braku powagi urzędu zostały przekroczone. Jak się chce to zawsze kij się znajdzie 22:42, 01.03.2020
cool09:06, 02.03.2020
Naczelnik od wszystkiego. Genialnych mamy urzędników. Zwoływać sesję Rady Miasta dla jednej ... No cóż, taki kraj. Kłótnie, swary, na 4 pracowników 3 kierowników. Żenada. 09:06, 02.03.2020
Super09:52, 02.03.2020
Super fotka.Razem i PiS.PiS i Razem.Brawo dla starostów.!!!! 09:52, 02.03.2020
o co chodzi? 12:53, 02.03.2020
Tak czytam i nioe wiem za co tą Panią chcą zwolnić czy coś tam innego ?? były wcześniej artykuły? 12:53, 02.03.2020
sedzia12:54, 02.03.2020
..które naruszyły szeroko rozumiany interes pracodawcy.. 12:54, 02.03.2020
ok rozumiem13:28, 02.03.2020
donosiła i doniesli nanią 13:28, 02.03.2020
reasumujac13:40, 02.03.2020
wyrzucili ta Pania ze starostwa z waznej funkcji ale zostawili jako radną
13:40, 02.03.2020
Chodzi18:30, 02.03.2020
o stosunek do pracownika w wieku przedemerytalnym i formę jego zwolnienia. Poniżej standardów -i tyle! 18:30, 02.03.2020
Błonaparte03:48, 03.03.2020
Qwa mać...ich prywatne rozgrywki polityczne za nasze podatki???? ...czy ta banda pasozytow wstydu nie ma??? 03:48, 03.03.2020
Gogol03:50, 03.03.2020
Przynajmniej mamy prwnosc ze jestesmy w Polsce....zawisc zawszanstwo i prywatne interesiki.... 03:50, 03.03.2020
?09:08, 03.03.2020
Chyba nigdy nie pojmę, dlaczego fachowcy trzymają się rękami i nogami stołków? Przecież można podziękować pracodawcy, zatrudnić się w prywatnej firmie blisko domu i wybudować w powiecie nie jedną drogę. 09:08, 03.03.2020
Wawa15:16, 03.03.2020
Właśnie, fachowcy
15:16, 03.03.2020
Maro10:55, 05.03.2020
Bałagan w Starostwie tz w urzędzie jest po zmianie na nowego Starostę ,arogancja ,zła atmosfera ,buta, tak jest w tym urzędzie 10:55, 05.03.2020
Za każdym 03:25, 07.03.2020
razem gdy jakiś polityk jest odrywany od publicznego koryta to jest jakiś dziwny kwik a jak zwykłego szarego pracownika wywalą to cisza 03:25, 07.03.2020
kryn14:42, 11.03.2020
zasłużonych nie można wyrzucać-nawet dyscyplinarnie.rada miejska gdzie większość ma opcja wyrzuconej pani stoi murem za złą pracownicą starostwa-jest wina musi być kara,mnie jak wyrzucano z pracy nikt nie bronił- a też znam wielu polityków- i to nie dyscyplinarnie tylko za moją opcję polityczną 14:42, 11.03.2020
Gosc04:29, 29.03.2020
Brawo Panie Burmistrzu to Urząd Miasta ma decydować kto ma pracowac w starostwie
Przecież starostwo ma siedzibę na terenie należącym do Urzedu Miasta
I kto tu. Rządzi 04:29, 29.03.2020
To 12:03, 02.03.2020
10 3
wszystko dla Polski i suwerena - a w praktyce.... 12:03, 02.03.2020