Może na początek przybliży Pan czytelnikom co to jest Hyrox?
Hyrox jest to wyścig sprawnościowy. Sport, który łączy bieganie i 8 ćwiczeń funkcjonalnych. Konfiguracja i kolejność ćwiczeń jest zawsze taka sama na całym świecie.
Skąd wziął się pomysł, żeby poświęcić się właśnie tego typu treningom?
Trzy lata temu zostałem zainspirowany przez moją partnerkę obserwując jej pracę i jej pasję do sportu. Wspólne treningi sprawiły ze zacząłem patrzeć na sport pod innym kątem. Szukałem wyzwań i celów które pomogą mi w trenowaniu. W czerwcu 2023 wpadłem na artykuł o hyrox, który miał swój debiut w Polsce, w Warszawie. Zdecydowałem się w nim wystartować i zacząłem przygotowania pod okiem swojej partnerki i zarazem trenerki Agi Ferskiej. Po pierwszym hyroxie wiedziałem, że to jest to co chce robić i stawać się coraz lepszym - rozwijać się i robić ciągły progres. W sumie było 6 startów, w tym ME w Wiedniu w 2024 r.
Czy ta forma aktywności jest dla każdego, czy trzeba posiadać odpowiednie predyspozycje?
Tak. Hyrox jest dla każdego. Są to proste ćwiczenia, które wykonujemy w życiu codziennym. Każdy może wystartować, ponieważ są podziały na kategorie wiekowe, na kobiety i mężczyzn, Open i Pro. Od niedawna są również kategorie dla niepełnosprawnych, więc to pokazuje, że każdy i o każdym stopniu sprawności fizycznej może startować i przekroczyć metę. Jedni chcą bić rekordy i wygrywać, inni chcą skończyć bieg i udowodnić sobie i innym, że są w stanie to zrobić.
Współtworzy Pan Studio Treningu Personalnego 13 SPORT ZONE. Kiedy pierwszy raz przeszła przez Pana głowę taka myśl: "to jest to, chcę się temu poświęcić na co dzień"?
Zgadza się, współtworzę je razem ze swoją partnerką. Jak już mówiłem, sportem zajmuję się od niedawna. Gdy rok temu otworzyliśmy studio, trenowałem do zawodów, a w trakcie treningów zacząłem uczyć się również jak trenować innych i jak pomagać im w poprawieniu sylwetki i rozpoczęcie zdrowszego życia. Ukończyłem kurs trenera personalnego oraz Coach HYROX, by móc lepiej przekazywać swoją wiedzę. Stworzyliśmy grupę hyrox i z czasem grupę, która wystartowała na zawodach w maju 2024.
W miniony weekend Pana podopieczny Kamil Kuszmider podczas imprezy w Katowicach został Mistrzem Polski Hyrox. Spodziewał się Pan takiego rezultatu? Jakie uczucia Panu towarzyszyły?
Chciałem sprostować. Nie ma Mistrza Polski, bo są to zawody międzynarodowe, ale faktycznie jest najszybszym Polakiem i 23. zawodnikiem na świecie na ten moment w kategorii Open. Ja byłem pewien takiego czasu (00:55:09 - przyp. red.), bo znam Kamila i jego możliwości. Taki czas miał zrobić według naszego planu i plan został zrealizowany. Jakie uczucia? Wzruszenie z wyniku, radość z dobrze wykonanej roboty i duma z Kamila. Kamil był już w dużej mierze przygotowany, bo od lat jest czynnym sportowcem i ma wytrenowaną wydolność, która jest podstawą w tych zawodach, a z mojej strony to przygotowałem go pod kątem siły, mobilności i techniki wykonywania poszczególnych ćwiczeń. To połączenie dało efekt.
Był Pan też częścią sztafety mieszanej, która również zajęła pierwsze miejsce. Czy na taki sukces złożyło się wiele wyrzeczeń? Na treningach były przysłowiowe "krew, pot i łzy"?
Na to złożyła się dyscyplina i charakter każdego członka drużyny w składzie: Kamil Kuszmider, Aga Ferska, Daria Ciosek i ja. Każdy z nas zostawił tam część siebie i dał z siebie nie przysłowiowe 100, ale 300% swoich możliwości. Na mecie i podczas dekoracji były łzy. Przynajmniej u mnie, bo byłem dumny ze swoich wszystkich podopiecznych. Trzeba wspomnieć, że jeszcze jedna sztafeta męska w składzie: Przemek Ciosek, Dariusz Strzałkowski, Sebastian Pietruszewski i Piotr Jakubiak zajęła trzecie miejsce w kategorii 40+, więc to ogromny sukces. Na treningach były litry potu i zmęczenie, bo bez ciężkiej pracy, treningu i dyscypliny nie można oczekiwać dobrych wyników, nie mówiąc o wygranej.
Zwycięstwo w zawodach daje Kamilowi przepustkę na mistrzostwa świata w Chicago. Uczestnictwo w takiej imprezie to spełnienie sportowych marzeń?
Faktycznie, pierwsza pozycja daje kwalifikacje na mistrzostwa świata, które odbędą się w tym roku w Chicago. Udział w nich to faktycznie ogromny sukces, ale ten sukces wziął się z ciężkiej pracy, dyscypliny i wyrzeczeń. Spełnienie sportowych marzeń? O to trzeba spytać Kamila. Ja jestem dumny, że mogłem być częścią tego sukcesu, że mamy reprezentanta z naszego klubu Studio Treningu Personalnego 13 Sport Zone z miasta Płońsk i naszego kraju na mistrzostwach świata. Dla trenera to największy sukces. W tym miejscu chciałbym jeszcze zwrócić się apelem – poszukujemy sponsora lub sponsorów, którzy chcieliby nas wesprzeć finansowo w organizacji wyjazdu do USA i oczywiście powrotu do Polski. Bardzo chcemy, aby Kamil miał możliwość startu w mistrzostwach świata, jednak wyjazd tam wiąże się z naprawdę dużymi kosztami.
Jaki wynik w Stanach będzie dla Pana satysfakcjonujący?
Myślę, że miejsce w top 5, a najlepiej w top 3.