Kacper Buczyński, zawodnik MKS Bank BS Płońsk, dał sprinterski popis podczas wrocławskich lekkoatletycznych mistrzostw Polski do lat 20. Był to jego pierwszy finał A na dużej imprezie i od razu przyniósł niespełna 19-letniemu mieszkańcowi gminy Załuski złoty medal.
Zrobił to! Kacper halowym mistrzem Polski U20 w biegu na 60 metrów z nowym rekordem życiowym i rekordem klubu - 6.74 - brzmi nagłówek tej świetnej weekendowej informacji w mediach społecznościowych naszego klubu.
Podopieczny trenera Zbigniewa Wiśniewskiego nie miał sobie równych już w eliminacjach, gdzie w cuglach pokonał konkurentów, a bieg finałowy to była już tylko formalność, gdyż drugiego na mecie sprintera z Rzeszowa Kacper wyprzedził o 13 setnych sekundy, a to na tak krótkim dystansie przewaga już znacząca.
- Eliminacje były bardzo dobre, ostatnie 20 metrów to już wielka przewaga i Kacper mógł odpuścić. Pobiegł luźno, rewelacyjnie. Awansował pierwszy, nie chodziło o czas. W finale odjechał też od samego początku. Wiedziałem po ostatnich startach, że jest w formie - komentuje trener Zbigniew Wiśniewski. - Za tydzień mistrzostwa Polski seniorów w Toruniu. Jest szansa na finał A, gdyż w seniorach Kacper legitymuje się szóstym wynikiem. Dodam tez, że został on powołany do kadry Polski juniorów - mówi z radością szkoleniowiec naszego złotego medalisty.
A jak swój występ we Wrocławiu oceni sam bohater lekkoatletycznych mistrzostw?
- To mój pierwszy finał A i pierwszy medal. Zawsze do tej pory lądowałem w finałach B, ale wszystko tym razem ułożyło się tak jak powinno, w końcu nic nie bolało, nie przeszkadzało biegać, to jest super i kluczowe w tym wszystkim. Zwykle kiedy dochodziło do imprezy docelowej, blokowała mnie kontuzja. W końcu pokazałem na co mnie stać - przyznaje zawodnik MKS Bank BS Płońsk. - Po drugim starcie w halowym sezonie byłem wiceliderem tabel i czułem, że jest jeszcze sporo do urwania. W Spale już pobiegłem na lidera i już od tamtego momentu miałem dużą przewagę w tabelach, więc zakładałem, że wrócę z Wrocławia ze złotem. W eliminacjach przewaga była bardzo, bardzo znacząca i paradoksalnie ten bieg z eliminacji był lepszy niż finałowy – gdybym nie zwolnił, to wynik z kwalifikacji byłby lepszy niż w finale, ale czułem, że mam dużą przewagę i chciałem oszczędzić siły, choć i tak czas z eliminacji (6,81) dałbym też złoty medal. Pobiłem rekord klubu, nie pierwszy raz i nie ostatni... - kontynuuje nasz sprinter.
Jakie cele i prognozy na mistrzostwa Polski seniorów? - Na pewno finał A i zerkam na medal, bo myślę, że mam szansę, i jeśli wszystko ułoży się tak jak należy, to myślę, że mogę wrócić z Torunia nawet z krążkiem - planuje ambitnie Kacper Buczyński.
Lekkoatleta pochodzi z małej miejscowości w gminie Załuski, z Naborowa. Kibicuje mu m.in. tamtejszy wójt, który na bieżąco relacjonował start zawodnika MKS-u na swoim facebook'owym profilu, zachęcając do śledzenia na żywo relacji z Wrocławia.
- Ta historia jest fenomenalna, bo chłopak może być wzorem i jego przygoda ze sportem i kariera może także stanowić motywację dla pozostałych uczniów, że nawet pochodząc z tak małych miejscowości, można osiągnąć sukces tego kalibru - przyznaje Kamil Koprowski. - Pamiętam Kacpra z zawodów przełajowych około 10 lat temu i pamiętam jak wygrał - wyróżniał się na tle rówieśników. Potem była Szkoła Podstawowa w Kroczewie, też był najwyższy, najmocniejszy. Cieszę się, że z czasem trafił do dobrego, doświadczonego trenera, który go bardzo dobrze prowadzi, rozsądnie miarkuje obciążenia startowe. To na pewno jest powód do dumy dla naszej społeczności gminnej. Od poprzedniego sezonu Kacper ma od nas stypendium. Będę rozmawiał z radą gminy, aby zwiększyć jego wysokość, tak aby miał on spokojne warunki do przygotowań do innych zawodów, a imprezą docelową Kacpra są mistrzostwa Europy. Na pewno na wsparcie samorządu gminy Załuski ten utalentowany i pracowity zawodnik może liczyć - kończy wójt Koprowski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz