I proszę, lodowisko może jednak ruszyć! Niedzielne posty burmistrza i starosty

Kiedy wydawało się, że nic nie będzie już w stanie rozkruszyć ogromnej 'góry lodowej'' w postaci kosztów utrzymania sztucznego lodowiska przy płońskim MCSiRze, które miały obecnie przekraczać możliwości finansowe Miasta, nastąpił nagły zwrot akcji! Na horyzoncie pojawił się powiatowy ''lodołamacz'', a tamtejszy samorząd zadeklarował partycypowanie w kosztach energii elektrycznej. Dziś po popołudniu ma dojść do spotkania szefa ratusza ze starostami. Rozmowy mają dotyczyć właśnie lodowiska. Obydwie strony już wczoraj radośnie zakomunikowały, że kwestia dogadania się to raczej czysta formalność i można szykować łyżwy.

Pod koniec listopada burmistrz stwierdził wprost, bez czarowania. - Nie będzie lodowiska w tym roku. Nastroje społeczne oczywiście z tego powodu minorowe, bo jak to - zima w Płońsku bez sztucznego lodowiska? Znowu? Płońszczanie nie dowierzali. Jedna z niewielu form aktywności na świeżym powietrzu w naszym mieście miała zostać im odebrana ze względów; raz - finansowych, dwa - epidemicznych. Choć to pierwszy powód przewijał się częściej w informacjach, jakie docierały do ''Płońsk w Sieci''. Padła zaporowa kwota w wysokości ok. 300 tys. złotych.  

Na naszego fan page'a wrzucamy sondę z pytaniem o lodowisko, poniekąd lobbując na rzecz jego działania. Redakcja PwS zawsze będzie kibicowała takim przedsięwzięciom, które służą mieszkańcom. Odnotujmy - tak, ten ''lokalny portal'', o którym wspomniała w niedzielę w poście starosta, nie podając nie wiedzieć czemu jego nazwy, to ''Płońsk w Sieci''. Mniejsza z tym. Przewaga głosów za lodowiskiem jest przytłaczająca, miażdżąca. Płońszczanie chcieli, chcą lodowiska. I po kilkunastu dniach okazuje się, że obiekt jednak stanie. Decydenci pracują też w niedzielę i jasny przekaz w tej sprawie mieszkańcom dali na facebook'u...

(...) W poniedziałek na komisjach rady miasta radni zajmą się moim wynagrodzeniem. Ja nie uciekam od tematu i będę otwarcie rozmawiał z radnymi i postulował ustalenie przez radę mojej nowej pensji w najniższym przedziale ustalonym przez Sejm. Będę też prosił radnych o przekazanie oszczędności budżetowych wynikających z tego tytułu na otwarcie lodowiska miejskiego.

W 2018 roku Sejm obniżył pensje samorządowcom. Rada Miejska, na mocy ustawy, musiała wtedy obniżyć moją pensję o 20%. Od tego czasu moja pensja wynosi 10 620 zł brutto, a w listopadzie do ręki dokładnie 5 933,84 zł.

To były intensywne trzy lata pracy, bo przecież obniżka mojej pensji nie wpłynęła w żadnym stopniu na wykonywanie moich obowiązków. Zarządzam 22-tysięcznym miastem, ponoszę osobistą odpowiedzialność prawną za 150 milionowy budżet Płońska. Jest to największy budżet w powiecie. Zarządzam 120 osobowym zespołem pracowników Urzędu, a kolejne setki pracują w podległych miastu jednostkach: przedszkolach, szkołach, MCK, MCSiR, bibliotece miejskiej, ZGK, MOPS i 4 spółkach miejskich – PEC, PGK, ZDiM i TBS.

Raptem, po 3 latach, Sejm zmienił zdanie i uchwalił nową ustawę – tym razem podwyżkę dla samorządowców. Ustawa zobowiązuje Radę Miejską do przegłosowania podwyżki dla burmistrza i musi uchwalić dla mnie nową pensję z przedziału minimalnie 16 033,20 zł brutto do maksymalnie 20 041,50 zł brutto. O podwyżkę nie prosiłem i choć uważam, że podwyżki – po tej obniżce z 2018 roku – były potrzebne, to jednak nie czas na tak drastyczne podwyżki. Podwyżki nie licują z ogólną sytuacją w samorządach w Polsce, które borykają się z wieloma problemami finansowymi i spadkiem przychodów. Dotyczy to niestety również Płońska.

Mam nadzieję, że oszczędności budżetowe z mojego wynagrodzenie będą stanowiły wkład na otwarcie lodowiska . Ale potrzeba dużo więcej. Na jutro zaprosiłem na spotkanie w sprawie finansowania lodowiska panią starostę.

Lodowisko w Płońsku jest jedynym w naszym powiecie, korzystają z niego nie tylko mieszkańcy miasta ale i całego powiatu. Dlatego cieszę się, że starostwo chce partycypować w kosztach utrzymania lodowiska i o tym chcę porozmawiać (...) - tak brzmi niedzielny post burmistrza Andrzeja Pietrasika. 

Niedługo potem parę zdań na fb opublikowała starosta Elżbieta Wiśniewska: 

Okazuje się nie pierwszy z resztą raz, że presja społeczna ma sens.

Na sesji rady miasta pod koniec listopada burmistrz Andrzej Pietrasik powiedział, że nie będzie w tym sezonie lodowiska, bo wzrosły ceny energii elektrycznej.

W związku z tym, że lodowisko co do zasady jest na wyposażeniu MCSiR, wystarczy je rozstawić, oraz w związku tym, że służy nie tylko mieszkańcom miasta, ale całego 90-tysięcznego powiatu, Zarząd Powiatu Płońskiego uznał, że udzieli miastu pomocy finansowej na pokrycie kosztów energii. Wystosowaliśmy do burmistrza pismo z prośbą, żeby podał koszty, bo chcemy je zabezpieczyć w powiatowym budżecie. Niestety, do dnia dzisiejszego ich nie otrzymaliśmy, a są chyba miastu znane, skoro z ich powodu miałoby nie być tej zimy lodowiska. W tej sytuacji poprosiliśmy burmistrza o spotkanie w sprawie poznania i partycypowania w kosztach uruchomienia lodowiska. Uważamy, że jest ono potrzebne społeczności lokalnej pomimo pandemii, a może zwłaszcza w czasach pandemii, gdy dzieci i młodzież tak dużo czasu spędzają w domach przed komputerami (w internetowej sondzie lokalnego portalu ponad 1200 osób zagłosowało na TAK dla lodowiska).

W poniedziałek o 15.30 mamy rozmawiać z burmistrzem o współfinansowaniu przez powiat miejskiego lodowiska, ale już dziś burmistrz ogłosił na fb, że chce je jednak uruchomić. To bardzo dobra wiadomość!

W tej sytuacji mam nadzieję, że poniedziałkowe spotkanie to tylko formalność, że poznamy koszty energii i osiągniemy porozumienie.

Mam nadzieję Panie burmistrzu, że jeszcze przed świętami zarówno Pan z wnukami, jak i ja z dziećmi, oraz wszyscy miłośnicy poślizgamy się na miejskim, współfinansowanym przez powiat lodowisku.

PS Co do Pana podwyżki Panie burmistrzu, żywię nadzieję, jestem tego nawet pewna, że Rada Miejska, ustali ją tak, jak Pan na to zasługuje. Serdeczności. 

Największymi wygranymi powstania lodowiska będą sami mieszkańcy Płońska i powiatu płońskiego, z których większość nawet nie próbuje ''rozgryzać'' trwającej partii samorządowych szachów, rozgrywanych w tej kadencji między Miastem i Powiatem, choć tu za wspólne działanie i znalezienie kompromisu, już bez względu na towarzyszące lodowiskowym decyzjom pobudki, pewnie niejeden stronom pogratuluje. My cieszymy się, że mogliśmy pokazać decydentom, jak ważna dla płońszczan jest ta forma rozrywki. To do dzieła, łyżwy czekają!