O presji jakiej doświadczają rodzice, emocjach dzieci i o zbliżających się tematycznych warsztatach - o tym przeczytacie w rozmowie z psycholog Anną Kowalską z Gabinetów Lekarskich Medicum w Płońsku.
Wydaje się, że dziś rodzice mają ogromną wiedzę o wychowaniu, a jednak wielu z nich mówi o bezsilności. Skąd to się bierze?
Anna Kowalska: To prawda, ale warto dodać, że wielu rodziców czuje także dużą presję. Bardzo często media społecznościowe pokazują idealne rodzicielstwo. Takie bez napięcia, pośpiechu i zmęczenia, a przecież one towarzyszą nam niemal codziennie. Jest moja niezgoda, sprzeciw wobec tworzeniu takiego idealnego wizerunku rodzica. I pokazywania mu co „powinien” zrobić, by „naprawić” swoje relacje z dzieckiem.
Większość rodziców nie potrzebuje teorii tylko przestrzeni na to, aby zrozumieć, co się dzieje w nich samych. Zawsze podkreślam, że rodzice nie przestali być ludźmi w momencie, gdy na świat przyszły ich dzieci. Rodzice pełnią jeszcze wiele ról w społeczeństwie – są kobietami, pracownikami, żonami, mężami. Każda z tych ról jest wymagająca, a pogodzenie ich ze sobą nie jest łatwe i warto powiedzieć o tym głośno. Bo to jest normalne i bardzo ludzkie.
Często słyszymy, że „dzieci mają trudne emocje”. Czy to one są źródłem problemu?
A.K.: Nie, emocje nie są problemem – one są sygnałem. Zarówno u dziecka, jak i u dorosłego. Trudność polega na tym, że w napięciu nie potrafimy tych sygnałów odczytać. Dziecko krzyczy, bo na przykład potrzebuje kontaktu. Rodzic się złości, bo czuje bezradność lub zmęczenie. To jest o naszych potrzebach. O tym, że jakaś potrzeba nie zostaje zaspokojona stąd pojawiają się trudne emocje. Chodzi o to, by zidentyfikować, jaka potrzeba za tym stoi? O czym mówi mi ta złość? O tym, że jestem zmęczony/a? Bezsilny/a?
Czy właśnie temu służy organizowana przez Panią grupa wsparcia?
A.K.: To nie są wykłady o tym, „co robić z dzieckiem”. To spotkania, podczas których rodzice otrzymują przestrzeń do tego, by podzielić się kawałkiem swojej historii, wziąć z tego miejsca to, czego potrzebują, doświadczyć emocji, nauczyć się rozpoznawać potrzeby i emocje swoje i dziecka, a także poznać sposoby, które wspierają budowanie więzi z dzieckiem. Często pojawia się duża ulga, bo rodzice odkrywają, że nie są „złymi” ani „nieskutecznymi”, tylko po prostu zmęczonymi ludźmi, którzy chcą dobrze.
Co najczęściej mówią rodzice po takich zajęciach?
A.K.: Że czują się spokojniejsi, że zaczynają rozumieć skąd biorą się ich reakcje. I że z dziećmi jest łatwiej – nie dlatego, że one się zmieniły tylko dlatego, że oni sami reagują inaczej. Trzeba podkreślić, że my nie jesteśmy w stanie kogoś zmienić czy naprawić. Nie mamy takiej mocy. My możemy zmienić coś w sobie i to spowoduje, że reakcja dziecka czy partnera się może zmienić. To naprawdę niezwykłe towarzyszyć rodzicom, dzieciom, osobom, które do mnie przychodzą w odkrywaniu ich ogromnego potencjału.
Co by Pani powiedziała rodzicom, którzy się jeszcze wahają?
A.K.: Że warsztaty nie są po to, żeby ktoś ich oceniał. To bezpieczna przestrzeń dla wszystkich, którzy czasem czują, że „nie dają rady”. Jeśli w głowie pojawia się pytanie: „czy można inaczej?” – to znaczy, że to już dobry moment, żeby przyjść.
Kiedy odbywają się warsztaty?
A.K.: Najbliższe warsztaty odbędą się 23 października o godz. 18:30 i potrwają kolejne trzy tygodnie. Serdecznie zapraszam do Gabinetów Medium w Płońsku przy ul. Rzemieślniczej 21. To cykl czterech spotkań po dwie godziny, w czasie których towarzyszę rodzicom w ich czasami bardzo trudnych historiach, którymi się dzielą. Pomagam im zidentyfikować emocje i potrzeby, które kryją się za nimi. Ale przede wszystkim słucham i daję obecność. Chyba największą siłą jest właśnie GRUPA, czyli obecność innych rodziców, którzy mają podobne doświadczenia i doskonale rozumieją swoje wzajemne trudności.