Prokuratura umarza śledztwo w sprawie byłego dyrektora szpitala. Zarząd składa zażalenie

Wielomiesięczne postępowanie płockiej prokuratury w sprawie z zawiadomienia obecnego Zarządu Powiatu Płońskiego, co do możliwości przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków w latach 2016-2020 przez odwołanego dyrektora Pawła Obermeyera i powstania szkody na szpitalnym mieniu, a także nadzoru byłego zarządu, kiedy starostą był jeszcze Andrzej Stolpa, zostało umorzone. Prokuratorskie rozstrzygnięcie nie jest prawomocne. Władze Powiatu złożyły na to postanowienie zażalenie. Aktualnie sprawa jest na etapie badania tegoż zażalenia, dowiadujemy się od rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Płocku. 

Temat stał się przedmiotem komentarzy na ostatniej powiatowej sesji, kiedy to wicestarosta potwierdził, że prokuratura śledztwo po wyborach samorządowych umorzyła. - Zarząd podjął decyzję, że złoży zażalenie na umorzenie śledztwa. Sprawa jest w toku - ja więcej tego nie komentuję - odparł Krzysztof Wrzesiński.  

- Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie dyrektora Obermeyera i to jest dla mnie fakt, a czy Państwo będziecie się odwoływać czy nie to już mnie akurat nie interesuje. Mają Państwo do tego prawo, ale prokuratura, która prowadziła czynności stwierdziła, że nie było przestępstwa - odnosił się radny Jacek Ryziński. - Wicestarosta powtarzał na sesjach taki zwrot - ''opasłe dokumenty'' - tylko teraz prokuratura tymi ''opasłymi dokumentami'' nic się ''nie wyżywiła''. Natomiast według organów ścigania nie znalazły one żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości - dodawał Krzysztof Kruszewski. 

Głos zabierał także były starosta, obecnie radny Andrzej Stolpa: - Jeżeli wychodzicie z założenia, że zarząd nie ponosi odpowiedzialności za szpital, to ja się pytam, dlaczego składaliście zawiadomienie do prokuratury na poprzedni zarząd za brak nadzoru nad nim, za dużo mniej poważne sprawy. Czyli co, odpowiada, czy nie? Odpowiada. Ta sprawa została umorzona przeciwko panu dyrektorowi Obermeyerowi, w związku z tym została umorzona przeciwko poprzedniemu zarządowi. Ja miałem tę przyjemność czy nieprzyjemność być w prokuraturze i składać zeznania - póki co jako świadek - i nie sądzę, abym w innej roli tam występował. Oskarżenia łatwo jest rzucać tylko potem trzeba je udowodnić.

REKLAMA

Skontaktowaliśmy się z płocką prokuraturą. - Śledztwo dotyczyło około kilkunastu czynów, które były badane, głównie z art. 231 czyli przestępstwa urzędnicze, przestępstwa wyrządzania szkody majątkowej w mieniu i również w rachunkowości, tj. przestępstwa dotyczące sporządzania dokumentacji finansowo-księgowej - w takim zakresie było to prowadzone. Aktualnie postępowanie zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego. Podstawą tej decyzji była opinia biegłego z zakresu rachunkowości, finansów i ekonomii, z której wynikała niemożność kategorycznego ustalenia szkody w mieniu w takich ilościach w sposób umyślny - wskazuje Bartosz Maliszewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Płocku. - Aktualnie zostało złożone zażalenie na to postanowienie przez Zarząd Powiatu Płońskiego i obecnie prokurator bada formalne okoliczności związane ze złożonym zażaleniem.

Decyzje są możliwe procesowo dwie. - Albo prokurator zażalenie uwzględni i nadal postępowanie będzie prowadził, albo - jeżeli nie przychyli się do tego zażalenia - skieruje je do sądu i wówczas sąd ewentualnie albo utrzyma w mocy postanowienie prokuratora, albo zdecyduje o jego uchyleniu i dalszym prowadzeniu - tłumaczy rzecznik Maliszewski. 

Sam zainteresowany mówi dla naszego portalu: - Cieszę się, że jest umorzenie, bo od czterech lat słyszę ze strony Zarządu Powiatu Płońskiego o jakiejś mojej ''szkodliwej działalności'' w ramach płońskiego szpitala. A przecież przez ten czas widzimy, co się stało ze szpitalem - odeszła kadra, wizerunek szpitala jest jaki widać, a placówka jest dramatycznie zadłużona - nie wiemy nawet do końca na ile - komentuje Paweł Obermeyer, były dyrektor SPZ ZOZ w Płońsku. - Wszystko co obecna powiatowa władza znalazła w szpitalu, to wszystko ją dziwiło i wszystko dla niej było przestępstwem. Całe cztery lata skupili się nad tym jak mnie odrzeć z godności i udowodnić, że ja byłem złym dyrektorem - kontynuuje Obermeyer. - Jak już mnie odwołali, to trzeba było od razu programy naprawcze pisać i wszystko po mnie poprawić skoro tak. A jak to wygląda obecnie, to wiemy. - Będzie jeszcze orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie mojego odwołania. Kroki prawne na pewno podejmę, tak jak mówiłem, nie upomnę się o odszkodowanie, bo ono miałoby pochodzić ze szpitala, ale sądzę, że spróbuję, zależy co doradzą mi prawnicy, wyciągnąć jakieś konsekwencje - czy to poprzez prokuraturę - wobec osób, które mnie bezprawnie odwołały. Może na przyszłość to uchroni kogoś od bezprawnych działań - kończy. 

REKLAMA