W niedzielę okoliczni mieszkańcy podczas ulicznego spotkania z władzami Nowego Miasta wyrazili swój sprzeciw wobec inwestycyjnych planów powstania świniarni we wsi Miszewo Wielkie.

- Miałyby być to dwa budynki, nieopodal rzeki Sona, w bezpośrednim, bliskim sąsiedztwie z miastem Nowe Miasto. Obawiamy się wszelkich uciążliwości z tym związanych, a przede wszystkim smrodu, jak i dużych transportów i przewożenia towarów po naszym terenie - wskazuje Zbigniew Raźniewski, który stoi na czele utworzonego z potrzeby chwili zespołu sprzeciwiającego się budowie chlewni w miejscowości Miszewo Wielkie.

REKLAMA

- Mieszkańcy po prostu obawiają się konsekwencji po powstaniu już tej inwestycji - dodaje Judyta Dębska, sołtys tejże wsi. - Żeby nie było skażenia wód gruntowych, bo byłoby to blisko rzeki. Będą nieprzyjemne zapachy, a do tego robactwo. Nasze działki stracą przede wszystkim na wartości, jeżeli to powstanie, o ile w ogóle ktokolwiek je kupi. Nowe Miasto i okolica to tereny rekreacyjne, z dużą ilością działkowiczów i nasze miasto z tego żyje. Mamy nadzieję, że do tej inwestycji nie dojdzie - stwierdza kobieta.  

[ZT]21020[/ZT]

Głos w sprawie zabrała też Aleksandra Kołodziejska (na nagraniu poniżej), właścicielka winnicy zlokalizowanej nad Soną: - Zawsze była to okolica, która rozwijała się w kierunku turystyki i rekreacji i z tego ludzie żyli. Również w kierunku ochrony środowiska, co sugeruje przecież sama Gmina w studium rozwoju. Jest tu czysto, do tego piękna przyroda i możliwość rozwoju jeśli chodzi o agroturystykę. Stąd też kupowano działki letniskowe. Taka inwestycja zniszczy życie wielu osobom, jak to wpłynie na życie ludzi, którzy na smród się nie pisali. To nie jest inwestycja rolna,, to jest duży przemysł, który zniszczy i ludzi, i środowiska, Każda osoba, która czerpie dochody ze sprzedaży choćby w sklepach, z działek i ta cała moc pracy i obrany wcześniej kierunek może pójść na marne przez to, że nagle pojawi się informacja, iż będzie tu budowana być może chlewnia. 

Oddajmy teraz głos nowomiejskim władzom i burmistrzowi Sławomirowi Zalewskiemu. 

- Inwestor zwrócił się o wydanie decyzji środowiskowej, a my rozpoczęliśmy procedurę. W tej chwili trwa cały proces w kierunku wydania, czy nie wydania takiej decyzji. Wysłaliśmy pytania do sanepidu, również do urzędu marszałkowskiego w celu wydania opinii oraz o uzgodnienia do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz do Wód Polskich. Cały ten proces może potrwać kilka miesięcy. Natomiast ja mogę powiedzieć jako Sławek Zalewski i burmistrz miasta i gminy Nowe Miasto, wybrany przez mieszkańców i ich reprezentujący, że jestem przeciwny budowie chlewni na terenie naszej gminy. Z drugie strony trzeba podkreślić, że jestem organem administracyjnym i w tym przypadku dopóki nie zakończy się ten proces zbierania pełnej dokumentacji, do tego momentu nie mogę wypowiedzieć się czy będzie ona pozytywna czy negatywna, dlatego muszę też zachować bezstronność. W przypadku gdyby organ administracyjny wydałby decyzję negatywną to inwestor może odwoływać się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i w tym wypadku SKO ma prawo ponownie wrócić do organu wydającego taką decyzję o ponowne rozpatrzenie, bądź może to być w drugą stronę, czyli może też swoje sugestie przedstawić, a dalszym etapie może to się oprzeć o Wojewódzki Sąd Administracyjny. Strony, które uczestniczą w tym postępowaniu, mają dużo do powiedzenia, więc przede wszystkim można wziąć pod uwagę przede wszystkim zdanie mieszkańców. Dziś nie jestem w stanie powiedzieć jako organ administracyjny jak to będzie, w każdym bądź razie mocno wsłuchuję się w głosy mieszkańców, ale również czekam na oficjalne uzgodnienia i przesłanie opinii w tej sprawie.

[FOTORELACJA]1430[/FOTORELACJA]

Prowadzona jest zbiórka podpisów pod petycją, gdzie wyraża się sprzeciw wobec powstania takich obiektów inwentarskich. - To wyraz demokracji i uczestnictwa mieszkańców w całym tym procesie. jak najbardziej będę się w ten głos wsłuchiwał i w podejmowaniu decyzji głos mieszkańców jest bardzo znaczący. Takie podpisy będą mocno brane przeze mnie pod uwagę i to zdanie jak najbardziej będzie się liczyło - dodaje burmistrz Zalewski. 

Do sprawy będziemy wracać.  

REKLAMA