Wstrząsająca historia we wsi pod Płońskiem. Ofiarą seksualnego zwyrodnialca była ...jego matka

Szokująca, bulwersująca, obrzydliwa, przerażająca - tak o sprawie, w której śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Płońsku mówi jej szefowa Ewa Ambroziak, dodając, że z takim przypadkiem nie miała jeszcze do czynienia w swej zawodowej pracy. Chodzi o brutalny gwatł kazirodczy - syna na matce, do którego doszło w jednej ze wsi w gminie Płońsk. 

- Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie dokonania gwałtu kazirodczego, na osobie najbliższej, w tym przypadku na matce, gdzie poprzez stosowanie przemocy, bicia rękoma po twarzy, duszenia, dociskania kolanem gardła, kierowaniem gróźb, znieważania, 27-latek z gminy Płońsk zmusił matkę do czynności seksualnej. Zmuszał też kobietę do odbycia stosunku oralnego - mówi prokurator Ewa Ambroziak. 

Przerażona kobieta uciekła i zaalarmowała policję. - Faktycznie potwierdzono obrażenia na ciele tej 59-letniej kobiety, również w okolicach intymnych. Wstępnie ją przesłuchaliśmy. Czyn ten jest zakwalifikowany jako zbrodnia, co jest już zagrożone karą więzienia od 3 do 15 lat, stąd właściwym do rozpatrzenia tej sprawy jest Sąd Okręgowy w Płocku, który przeprowadzi szczegółowe przesłuchanie pokrzywdzonej - dodaje prokurator Ambroziak. Podejrzany będzie badany psychologiczne w diagnozowaniu seksuologicznym.

Jak dowiadujemy się, 27-latek, kawaler, był wcześniej karany za kierowanie gróźb, za co dostał wyrok w 'zawiasach'. Podczas zatrzymania był agresywny. Odpowie też za naruszenie nietykalności cielesnej i kierowanie gróźb karalnych wobec interweniujących funkcjonariuszy policji.  

Prokuratura na początku grudnia wystąpiła do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec 27-latka. Sąd poparł ten wniosek. - Podstawą zastosowania tymczasowego aresztowania, samoistną przesłanką był jeszcze jeden bardzo ważny argument dla prokuratora. Mężczyzna nie wyraził żadnej skruchy, a wręcz przeciwnie - podczas przesłuchania twierdził, że po powrocie do domu zabije matkę za to, że zgłosiła wszystko na policję - kończy Ewa Ambroziak.