Wspomnienie: Rutki - miejsce szczególne...

Swego czasu bardzo popularne na akwenie Rutki były sporty wodne [Foto: ''Ludzie i miejsca'' Zygmunt Załęcki]

W publikacjach sprzed lat nasze małe jeziorko pisane jest raz tak - Rudki, a raz tak - Rutki. Dzisiaj stosuje się bardziej tę druga pisownię, choć nazwa ''Rudki'', jak wieść niesie, pochodzi od rudej wody, jaką miał mieć ten sztucznie powstały akwen.

Nieco rdzawa woda nabrała swego koloru od mulastego podłoża, czyli torfu. W okresie okupacji płońszczanie właśnie tam stworzyli swoją małą kopalnię odkrywkową. Wydobywali torf, który suszyli, a następnie wykorzystywali do palenia w piecach. Przydziały na węgiel nie wystarczały, więc szybko powstawały rozrastające się doły.

A potem pojawiła się woda, bo teren był podmokły i wyłoniły się stawy. Zostały zarybione. Przez wiele lat Rutki były miejscem półdzikim. Przyciągały rybaków, ale nie mieszkańców Płońska jako teren rekreacyjny.

W roku 1970 zapadła decyzja na szczeblu wojewódzkim, że stawy zostaną zagospodarowane. Czyli wybrany będzie torf zalegający na dnie, a stawy zostaną połączone w jeden akwen o powierzchni 6 hektarów. Przy brzegach powstanie plaża, strzeżone kąpielisko oraz wypożyczalnia kajaków i rowerów wodnych. W planach były również boiska do siatkówki i gry w kometkę, a także korty tenisowe. Jezioro miały otaczać bulwary spacerowe. W tamtych czasach brzmiało to jak spełnienie snu. Całość miała zostać oddana do użytku w 1972 roku. Nie dotrzymano jednak tego terminu, bo jeszcze w 1973 r. trwały prace melioracyjne, ale stawy zostały już oczyszczone. Czas pokazał jednak, że nie do końca.

Inwestycję wzbogacały także dwa znaczące obiekty. Hangary na sprzęt wodny i kawiarnia ,,Rutki”. Z czasem zaczęły odbywać się tam dansingi.

Niektóre prace przy zagospodarowaniu terenów przyległych do akwenu wodnego płońszczanie wykonywali w czynie społecznym. I wreszcie Rutki ruszyły jako obiekt sportowo– rekreacyjny.

Niestety źle wykonane prace oczyszczające dno, a także odprowadzające wodę, skutkowały tym, że kąpielisko trzeba było zamknąć. Pozostały korty i kawiarnia, a bulwary, czyli żwirówka, z czasem porosły krzewy i trzcina.

[DAWNY]1628583672093[/DAWNY]

Wielką atrakcją Rutek był stojący na środku domek łabędzi. Te dzielne i dumne ptaki przez kilka lat zadomowiły się na Rutkach. Stały się jakby symbolem miasta.

W roku 2004 opracowano nowy projekt zagospodarowania Rutek. Miała być scena na wodzie, stanica wodna, fontanna, ponownie kajaki, pole do mini golfa. Za projekt miasto zapłaciło, ale było jak było. Dopiero parę lat później Rutki doczekały się utwardzonych bulwarów, ogródków kwiatowych, no i co ważne stylowego oświetlenia. Można było spacerować wieczorami. Wokół akwenu ustawiono ławeczki, przywrócono boisko do siatkówki, stworzono miejsce do grillowania.

Dawna restauracja ''Pod Łabędziem" na Rutkach [Foto: Z publikacji ''Ludzie i miejsca'' Zygmunta Załęckiego]

To na Rutkach odbywały się słynne Kupalnocki i inne koncerty. Wystrzeliwała w górę kolorowa fontanna. I dzisiaj Rutki są jedynym bodajże miejscem, którym Płońsk może się pochwalić. Choć przydałaby się tam gastronomia z prawdziwego zdarzenia, taka całoroczna.