Zamknij

Partnerstwo Płońska i Tarnopola stanęło pod wielkim znakiem zapytania. Chodzi o zbrodniarza UPA...

Dawid ZiółkowskiDawid Ziółkowski 15:01, 28.03.2021 DAZ Aktualizacja: 20:39, 31.03.2021
Skomentuj Podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Płońsku poruszono temat działań podjętych przez władze Tarnopola na Ukrainie, które jest miastem partnerskim Płońska. Chodzi o patrona tamtejszego stadionu, którym został dowódca UPA, odpowiedzialny za mordowanie Polaków m.in. na Wołyniu. Na wklejonym zdjeciu komendant UPA Roman Szuchewycz Podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Płońsku poruszono temat działań podjętych przez władze Tarnopola na Ukrainie, które jest miastem partnerskim Płońska. Chodzi o patrona tamtejszego stadionu, którym został dowódca UPA, odpowiedzialny za mordowanie Polaków m.in. na Wołyniu. Na wklejonym zdjeciu komendant UPA Roman Szuchewycz

W marcu tego roku deputowani miejscy w Tarnopolu podjęli jednogłośną decyzję, iż lokalny stadion zostanie nazywany imieniem Romana Szuchewycza – dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii, odpowiedzialnego za bestialskie mordowanie Polaków mieszkających na terenach województw wołyńskiego, lwowskiego czy tarnopolskiego, w latach 1943-1944. Pismo zawierające projekt stanowiska miejskich radnych w tej sprawie skierował do przewodniczącego Henryka Zienkiewicza burmistrz Andrzej Pietrasik. 

Podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Płońsku poruszono temat działań podjętych przez władze Tarnopola na Ukrainie, które od ponad czterech lat jest miastem partnerskim Płońska. Chodzi o patrona tamtejszego stadionu, którym został dowódca UPA, odpowiedzialny za mordowanie Polaków m.in. na Wołyniu.

Dialog zamiast radykalnych działań

Radny Marcin Kośmider ocenił, że jest to stanowisko dość miękkie i przywołując przykłady innych miast partnerskich, choćby Nysy czy Zamościa, zwrócił uwagę, iż te miasta zapowiedziały wyraźnie, że brak zmiany decyzji i pozostawienie nazwy stadionu w takim kształcie będzie równoznaczne z zakończenie współpracy. Dodał, że zapoznał się z wypowiedziami mera Tarnopola, które jasno wskazują na to, że władze tego miasta nie mają zamiaru wycofywać się z podjętej uchwały.

Szef płońskiego ratusza podczas dyskusji podkreślił, że jego zdaniem rozwiązanie problemu, który powstał, powinno odbyć się na drodze dialogu. Dodał, że jego staż, jeśli chodzi o współpracę z ukraińskimi miastami, trwa od 1992 roku, a wśród miast wymienił m.in. Łuck, Żytomierz czy Równe. - Dzisiaj tak naprawdę chciałbym prosić Państwa o jedno – dajmy szansę na rozmowy ambasadorowi i to już nie my będziemy decydować […] Na pewno będą rozmowy, mediacje. W takich sytuacjach w poprzednich latach włączali się prezydenci, być może włączy się polski prezydent i ukraiński też. Ja uważam, że ta nazwa się nie utrzyma, że jest niemożliwa, bo nikt jej nie chce. Cały świat jej nie chce, a Ukraina chce iść do Unii Europejskiej, więc jak z taką nazwą tam wejdzie? Nie wejdzie. Więc chciałbym, żebyśmy dzisiaj przyjęli stanowisko nieostateczne, pośrednie, bo na zerwanie kontaktów zawsze mamy czas. Na każdej sesji możemy to zrobić […] Jeżeli mamy jeszcze rozmawiać, nie straszmy zerwaniem kontaktów – powiedział Andrzej Pietrasik.

Radna Ewa Sokólska stwierdziła stanowczo, że to nie Polacy dokonali masakry na Wołyniu i niekoniecznie należy powielać sposób działania ambasadora, czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dodała, że nie należy „bawić się” w delikatność. Przypomniała, że chyba każdy wie, co to była rzeź wołyńska, a strona ukraińska w dalszym ciągu nie chce nazwać tego ludobójstwem. Oceniła, że nie powinno być tak, że radni mają teraz zastanawiać się, jakie stanowisko byłoby lepsze – stanowcze, czy bardziej delikatne. Stwierdziła, że jest zbulwersowana faktem, że we wspomnianym stanowisku, powinno użyć się delikatnych słów.

Radny Andrzej Kwiatkowski zaznaczył, że fakt, iż Roman Szuchewycz był zbrodniarzem nie podlega dyskusji i trzeba to nazwać jednoznacznie. W jego ocenie, projekt stanowiska nie jest delikatny i znajduje się w nim jednoznaczna ocena decyzji władz Tarnopola. Dodał, że Ukraina jest suwerennym państwem i może podejmować takie decyzje, jednak jest to przykre, że w chwili, gdy podejmowane są starania przybliżenia do siebie obydwu narodów, strona ukraińska nie uwzględnia naszych opinii. Stwierdził jednak, że nasza nieobecność w relacjach z Ukrainą na pewno nie pomoże w przedstawianiu naszej wersji wydarzeń historycznych i naszych opinii. Zdaniem radnego, zerwanie stosunków i relacji nie przyniesie niczego dobrego, a jeśli chcemy iść do przodu, patrzeć w przyszłość i budować nasze relacje, przyjęte stanowisko nie powinno zamykać żadnych możliwości.

Radny Ryszard Antoniewski ocenił, że nie chodzi o kształtowanie wielkiej polityki zagranicznej, ale zwykłą przyzwoitość i nazywanie rzeczy po imieniu. Dodał, że znając postawę i poglądy mera Tarnopola, on nigdy nie zmieni zdania. Według radnego, nie może być tak, że w przypadku choćby wymiany uczniów, będą oni uczyli się dwóch alternatywnych wersji historii i tego co działo się w latach 1943-1944. - My musimy zająć nie miałkie tylko zdecydowane stanowisko. I nikt nie chce zrywać żadnej współpracy, tylko po prostu postawić warunek – albo go przyjmą, albo go nie przyjmą. A znając wypowiedź mera, sprzed kilku dni, że to jest bohater, nacjonalista ukraiński, że o tym najmłodsze pokolenia się będą uczyły i w dalszym ciągu go gloryfikują, o to chodzi. Trzeba zająć jednoznaczne stanowisko i tak jak jesteśmy wszyscy na tej sali i zdalnie, powinniśmy wszyscy się pod tym podpisać – stwierdził stanowczo radny.

Czy dojdzie do tego, że herb Tarnopola (na zdjęciu powyżej w dolnym rzędzie pierwszy od prawej) zniknie ze ścian siedziby płońskiego ratusza? [Foto: Redakcja/Archiwum]

Alina Braulińska poparła zdanie radnego Kwiatkowskiego stwierdzając, że zerwanie współpracy z Tarnopolem będzie skutkowało tym, iż nie będzie już żadnej możliwości wpłynięcia na to, co się tam dzieje. Odpowiadając radnemu Antoniewskiemu podkreśliła, że niezależnie jak ostre byłoby stanowisko, to nie zmieni to podręczników do historii i przedstawianych w nich wersji.

Burmistrz Pietrasik dodał, że w tej sytuacji, mimo wszystko, należy używać języka dyplomacji. Dodał, że w przypadku stosunków między takimi krajami jak Polska i Ukraina, które mają za sobą wiele doświadczeń i konfliktów znanych z historii, bardzo ważną cechą jest cierpliwość. Jako przykład przedstawił stosunki francusko-niemieckie, które doszły do stanu względnej równowagi po około 60 latach.

Stanowisko pozbawione stanowczości?

Radny Andrzej Ferski bardzo zdecydowanie stwierdził, że dotychczasowe zabiegi dyplomatyczne nie dają efektu, ponieważ w dalszym ciągu nie możemy godnie pochować ofiar rzezi, bo, jak ocenił, Ukraińcy mają nas gdzieś! Dodał, że przygotowane pismo, podobnie jak to od ambasadora nie zawiera żadnych konkretów. – Pisze, że będziemy współpracować jak będą chcieli, a oni nigdy nie będą chcieli.

Przewodniczący Rady Miejskiej w Płońsku Henryk Zienkiewicz zaznaczył, że będąc w Tarnopolu był uczestnikiem polskich uroczystości, podczas których nie tylko dzieci, ale również zgromadzeni na placu dorośli, w większości śpiewali po polsku. Dodał, że należy w tej sytuacji działać z rozwagą, nie pochopnie. Stwierdził jednak, że jeśli pismo skierowane z Płońska i innych polskich miast nie przyniosą skutku, współpraca powinna zostać zdecydowanie zerwana, natomiast należy dać szansę Polakom, którzy tam mieszkają. Jego zdaniem, w tej chwili należy zachować umiar, a na radykalne postępowanie będzie jeszcze czas.

Radny Marcin Kośmider ocenił, że radni PiS nie twierdzą, że w tej chwili należy zerwać współpracę z Tarnopolem. Przytoczył on fragment stanowiska innego miasta partnerskiego Tarnopola, Nysy: – Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec tej decyzji. Szanujemy prawo każdego do własnego rozumienia historii, ale tę decyzję odbieramy jako brak szacunku dla polskich ofiar i arogancję wobec nas - Polaków. Ze względu na dorobek pojednania ostatnich dekad oraz wielkość szkód jakie ta jedna decyzja ze sobą niesie - szkód rangi międzynarodowej - oczekujemy ze strony władz Tarnopola natychmiastowej zmiany tej decyzji. W innym przypadku nie będzie możliwa dalsza współpraca, gdyż każda inicjatywa gloryfikująca zbrodniarzy wojennych rani uczucia ofiar i wszystkich Polaków. Zdaniem radnego, w projekcie stanowiska płońskiej rady zabrakło takiej stanowczości. Marcin Kośmider dodał również, że jeżeli ze strony ukraińskiej nie będzie żadnej refleksji, a na to się nie zanosi, współpraca między miastami powinna zostać zakończona, ponieważ partnerzy powinni się szanować.

Monika Zimnawoda oraz Waldemar Senderski zaproponowali, aby w stanowisku znalazł się zapis, o możliwym zawieszeniu współpracy, jeśli decyzja tarnopolskich deputowanych nie zostanie zmieniona. Radny Senderski dodał, że powinno być to stanowisko, które odzwierciedla poglądy wszystkich radnych i powinno być spójne. W podobnym tonie wypowiadał się Marcin Kośmider, który zaproponował zawarcie zdania o żądaniu natychmiastowej zmiany nazwy stadionu i zawieszenia współpracy na czas wyjaśnienia całej sytuacji.

Andrzej Pietrasik ocenił, że wygląda na to, iż najważniejsze nie są stosunki płońsko-tarnopolskie, ale kto politycznie będzie miał rację. Burmistrz pytał Marcina Kośmidra, czemu winne są dzieci z Tarnopola oraz Płońska, że chce zakazać im współpracy? Radny Kośmider odparł, że nie chce jej zakazywać, tylko czasowo zawiesić. To jest wybór między współpracą o konfliktem!  - wskazywał burmistrz Płońska, który za przykład podawał Elbląg, który ma zdecydowanie dłuższy staż współpracy z Tarnopolem, ale nie chce zrywać stosunków partnerskich.

Radny Krzysztof Tucholski złożył wniosek formalny o dołączenie do stanowiska rady miejskiej następującego zdania – „Do czasu wyjaśnienia sprawy jesteśmy zmuszeni do zawieszenia współpracy partnerskiej pomiędzy naszymi miastami.”. Podczas głosowania ośmiu radnych było za, czterech przeciw, zaś dziewięcioro wstrzymało się od głosu. Chwilę później swój wniosek formalny zgłosił radny Waldemar Senderski, a brzmiał on następująco: „W przypadku braku zmiany nazwy stadionu rozważymy zawieszenie współpracy partnerskiej.”. Podczas głosowania czternaścioro radnych było za, zaś siedmioro przeciw. Zgodnie z oceną obecnej na obradach mecenas, przyjęta została poprawka radnego Senderskiego, ponieważ otrzymała większą liczbę głosów „za”. Ostatecznie podczas głosowania dotyczącego stanowiska z przyjętą poprawką, czternaścioro radnych było za, sześcioro wstrzymało się od głosu, a jedna osoba nie głosowała.

Pełna treść stanowiska brzmi następująco:

STANOWISKO

RADY MIEJSKIEJ W PŁOŃSKU

z dnia 25 marca 2021.

w sprawie nadania imienia Romana Szuchewycza lokalnemu stadionowi

w Tarnopolu – mieście partnerskim Płońska

Rada Miejska w Płońsku wyraża swoje stanowisko w sprawie nadania imienia Romana Szuchewycza lokalnemu stadionowi w Tarnopolu – mieście partnerskim Płońska.

Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość o nadaniu stadionowi w Tarnopolu imienia Romana Szuchewycza. Jest nam przykro i nie znajdujemy wytłumaczenia dla faktu wyróżnienia i upamiętnienia przez naszych ukraińskich przyjaciół osoby, która w latach 1943-1944 dopuściła się brutalnych aktów ludobójstwa Polaków w Małopolsce Wschodniej. Osoby, która nazywana jest „katem Polaków” i oskarżana o kolaborację z Niemcami. Tym bardziej jest nam przykro, że decyzja ta została podjęta jednogłośnie, bez głębszego przemyślenia w kontekście wzajemnych relacji polsko-ukraińskich. Decyzja miasta Tarnopola odbiła się szerokim echem w całej Polsce i wywołała poruszenie również w samym Płońsku.

Współpraca pomiędzy naszymi miastami nie ma długiej tradycji, ale w ciągu kilku lat udało nam się zrealizować wiele projektów i spotkań, dzięki którym jednoczyliśmy, a nie dzieliliśmy, naszych mieszkańców. Cieszymy się ogromnie, że nasze partnerstwo oparte było zawsze na wzajemnej tolerancji, poszanowaniu, zrozumieniu i serdeczności. Przyjaźń pomiędzy Płońskiem a Tarnopolem zaowocowała m.in. międzyszkolną współpracą młodzieży z Polski i Ukrainy. Uważamy, że to niezwykle cenne, że młodzi ludzie poprzez bezpośrednie kontakty uczą się tolerancji i budują przyjacielskie relacje. To przecież oni będą kształtować przyszłość naszych miast i krajów.

Czas pokazał, że dużo więcej nas łączy niż dzieli. Mamy nadzieję, że tak będzie i tym razem i że na drodze dialogu uda się nam budować dobre relacje i znaleźć rozwiązanie dla problemów tożsamościowych naszych krajów.

W przypadku braku zmiany nazwy stadionu rozważymy zawieszenie współpracy.

Przewodniczący Rady Miejskiej w Płońsku/~/Henryk Zienkiewicz

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

lollol

2 1

Historia pisze swoje scenariusze. Kim jesteśmy by ingerować w historię innego państwa . Jakie mamy w tym prawo? Co było to było.Poprzestańmy na tym i nie na co drążyć i szukać dziury w .....
22:52, 28.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Słoń w składzie porcSłoń w składzie porc

3 0

Radna, wszyscy wiedzą która, dyplomatyczna jak zawsze. O poziomie wiedzy historycznej nie wspominajac. 23:49, 28.03.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

WisenszotWisenszot

3 1

Nawet z kartki nie potrafi przeczytać jak jej ktoś napisze. Chyba tych kartek to ma na każda okazje. 07:46, 29.03.2021


Sasza Sasza

0 3

Nu bljać, szto paliaki? Davaj cyka 12:27, 29.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ŻebyŻeby

1 0

człowieka szanowali, to ten musi najpierw szanować się sam. 11 lipca 2008 roku "65 lat po ludobójstwie. Sejm nie przyjął uchwały w sprawie rzezi Polaków, prezydent Lech Kaczyński nie pojawił się na obchodach" całość link poniżej:
https://www.rp.pl/artykul/161085-Smutna-rocznica-rzezi-Wolynia.html
Rozliczamy Ukraińców, to rozliczmy i Polaków, którzy pozostawili tych ludzi na pastwę UPA, książka Wołyń zdradzony może być doskonałym źródłem szokujących faktów.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4887795/wolyn-zdradzony-czyli-jak-dowodztwo-ak-porzucilo-polakow-na-pastwe-upa
A teraz pytanie zasadnicze, jakie konkretne korzyści dla miasta wypływają z takiego partnerstwem, ile ono nas kosztuje. Bo dla radnych to są one ogólnie znane, służbowe wyjazdy, diety, rauty i inne tym podobne. 22:55, 30.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Potomek kresowian.Potomek kresowian.

1 0

W Polsce są takie miejscowości, gdzie miejscowa ludność nigdy by nie pozwoliła nazwać ulicy im. żołnierzy wyklętych. Pamiętajmy również o tym. 23:56, 30.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%