Dzisiaj przed południem do naszej redakcji napisał Amerykanin Sunil Hegde, który w miniony wtorek, jadąc swym kamperem trasą numer 7, uczestniczył w tragicznym wypadku pod Płońskiem, w którym zginął mieszkaniec Dłużniewa. Obywatel USA prosi, aby opublikować jego list, w którym pisze m.in. o pomocy, jaką otrzymał w Polsce od społeczności karawaningowej i policjantów. Chciałby, aby ta wiadomość stanowiła jego wyraz wdzięczności. - Piszę ten list, aby okazać moje uznanie i wdzięczność oficerom, społeczności karawaningowej i Polakom. Zawsze jesteśmy skłonni krytykować, ale rzadko kiedy rozpoznajemy, kiedy wykonują dobrą pracę. Rzeczy materialne można wymienić. Straciłem kampera, którego można odbudować. Drugi kierowca niestety stracił życie. Moje myśli i modlitwy są przy jego rodzinie - czytamy m.in. Notatkę, przetłumaczoną już na język polski, publikujemy w całości na naszym portalu.
13 sierpnia 2019 r.
Szanowni Państwo
Jestem amerykańskim kierowcą jednego z pojazdów, który miał katastrofalny wypadek w dniu 6 sierpnia na E-7 w Pawłowie. Piszę niniejszą notatkę, aby wyrazić moje podziękowania pierwszym osobom udzielającym pomocy, personelowi szpitala w Płońsku, a zwłaszcza funkcjonariuszom policji.
Jestem emerytowanym lekarzem specjalizującym się w rehabilitacji po urazach katastroficznych. Pracowałem w tej dziedzinie przez ponad 30 lat, a wcześniej przez kilka lat praktykowałem jako chirurg. Jestem zapalonym podróżnikiem i przejechałem kamperem od 25 do 30 krajów. Zarówno podczas pracy w USA, jak i w podróży musiałem kontaktować się z wieloma funkcjonariuszami policji. Mój ojciec był funkcjonariuszem policji w policji federalnej w Indiach. Tak więc dobrze rozumiem siły policyjne wielu krajów. Zachowanie funkcjonariuszy policji, które miałem zaszczyt doświadczać w Płońsku, było wyjątkowe. Byli profesjonalni. Przestrzegali zasad i przepisów wymaganych przez prawo. Najważniejsze było jednak to, że byli empatyczni i tam, gdzie mogli, zrobili wszystko, aby mi pomóc.
Kiedy zostałem zwolniony ze szpitala, nie miałem żadnych pieniędzy ani dokumentów. Poprosiłem szpital o skontaktowanie się z policją. Dwaj funkcjonariusze, pan Mirosław Woliński i Jarosław Lasecki, przybyli do szpitala i przedstawili się, pokazali swoje odznaki i powiedzieli mi, że zanim dadzą mi dostęp do kampera, muszą mnie przesłuchać. Na posterunku policji zaproponowali mi kawę i poinformowali, że muszą znaleźć tłumacza. Gdy czekałem, informowali mnie o terminie przybycia tłumacza. Kiedy powiedziałem im, że nie jadłem i nie mam pieniędzy, dali mi pieniądze i zabrali mnie do restauracji.
Przeczytali mi moje prawa i po tym, jak wyraziłem zgodę, przesłuchali mnie Kamil Adamuszewski i Marcin Mielczarek. Do tego czasu znaleźli mój portfel i zwrócili mi go z nienaruszoną zawartością. Po zakończeniu przesłuchania poinformowałem ich, że potrzebuję dostępu do kampera, aby otrzymać leki. Powiedziano mi, że nie mogą wydać mi ciężarówki, dopóki nie zakończą przeglądu technicznego, ale pozwolą mi wziąć leki. Zawieźli mnie do ciężarówki, pozwolili wziąć leki, a potem na moją prośbę podrzucili mnie do najbliższego hotelu.
Następnego dnia, gdy próbowałem przenieść się do hotelu w pobliżu posterunku policji, recepcjonistka powiedziała, że dzwonią ludzie i szukają mnie. To nie miało sensu, ponieważ nikogo nie informowałem dokąd jadę. Podejrzewałem najgorsze i nie czułem się bezpiecznie. Poszedłem prosto na komisariat policji i poinformowałem funkcjonariuszy Kamila Adamuszewskiego i Marcina Mielczarka, że nie czułem się bezpiecznie, i poprosiłem o eskortę policji. Zakończyli przegląd techniczny kampera i udostępnili mi pojazd. Następnie zawieziono mnie na parking policyjny, na którym zaparkowany był kamper, pozwolono mi zabrać swoje rzeczy osobiste. Policjanci wynegocjowali w moim imieniu z parkingiem, aby przechowywać kamper i zorganizować przegląd uszkodzeń. Wsadzili mnie do taksówki na Lotnisko Chopina.
Przynajmniej dwóch dobrych Samarytan ze społeczności karawaningowej w Polsce: Rodolfo Gomes z Warszawy i Aleksander Mikołajczyk próbowali się ze mną skontaktować, aby sprawdzić, czy potrzebuję pomocy. Dzwonili do szpitala i hoteli, skontaktowali się z komendantem policji, a kiedy nie mogli mnie znaleźć, skontaktowali się z redaktorem czasopisma w USA, który kilka lat temu napisał o mnie i moim kamperze i wreszcie do mnie dotarli.
Jeździłem po całym świecie. Kiedy zdarzy się taki wypadek, w wielu krajach po wypadku kierowca zostaje pobity, portfel i pieniądze skradzione, pojazd splądrowany, a na dodatek siły policyjne, co najmniej, nie są pomocne. Kierowcy są przetrzymywani przez długi czas w oczekiwaniu na zakończenie dochodzenia. Wielu kierowców lądowych musiało stawić temu czoła. Spotkałem się z katastrofalnym wypadkiem w Polsce. Nie mogłem mówić ani słowa po polsku. Usługi świadczone cudzoziemcom przez funkcjonariuszy policji wykraczały daleko poza ich obowiązki służbowe, były profesjonalne, sprawne i empatyczne. Nie wierzę, że otrzymałbym taką pomoc od policji w dowolnym miejscu na świecie. Moje doświadczenia w Polsce opisywałem dziś komendantowi policji w moim rodzinnym mieście w Indiach i on nie mógł w to uwierzyć.
Piszę ten list, aby okazać moje uznanie i wdzięczność oficerom, społeczności karawaningowej i Polakom. Zawsze jesteśmy skłonni krytykować, ale rzadko kiedy rozpoznajemy, kiedy wykonują dobrą pracę. Rzeczy materialne można wymienić. Straciłem kampera, którego można odbudować. Drugi kierowca niestety stracił życie. Moje myśli i modlitwy są przy jego rodzinie.
Dziękuję, Polsko kocham Cię. Przyjechałem do Polski głównie, aby odwiedzić Muzeum Solidarności i Westerplatte w Gdańsku, ważne miejsca w naszej najnowszej historii. Wrócę, aby zakończyć zwiedzanie kraju, kiedy zbuduję kolejnego kampera.
Sunil Hegde
mim12:24, 13.08.2019
Aż miło przeczytać tylko my potrafimy na wszystko narzekać . Dużo zdrowia Panie Hegde i zapraszamy do Polski , miło gościć tak pozytywnych ludzi .
jool12:53, 13.08.2019
A ja mam zupełnie odmienne doświadczenie z płońską policją.
Bystry 19:01, 13.08.2019
Jool ty pod każdym artykułem ciągle narzekasz:)
N.lk20:33, 13.08.2019
Ależ ty musisz mieć smutne życie
Nick.22:03, 14.08.2019
Masz chyba odmienne doświadczenie z rzeczywistością
Haha08:11, 15.08.2019
Rozumiem że też objechałes świat i masz skalę porównawczą.
LOL11:07, 14.08.2019
W tłumaczeniu jest rażący błąd. Zadajcie sobie trud aby go znaleźć i poprawić...
.19:07, 14.08.2019
Ja powiedziałbym nawet, że błędów jest wiele...
Zeus 17:01, 18.08.2019
Dla redaktora Indiana i India to jest to samo- żałosne ?
Redakcja11:06, 19.08.2019
''My father was a police officer in the Federal Police in India". Jeszcze coś?
Zdzisek 16:47, 17.08.2019
I tak powinno być, brawo dla wszystkich, fajnie się czyta takie artykuły. Warto pomagać, to co dajesz ,to wraca do Ciebie ?
Pozostałe komentarze
Dziwne09:46, 14.08.2019
Ten Amerykanin wiedział o istnieniu czegoś takiego jak Płońsk w Sieci, a nie słyszał Radia Płońsk jak przejeżdżał siódemko ?
Redakcja12:48, 14.08.2019
? - można tylko się śmiać, bo nawet trudno to skomentować ?
Plonszczanin13:23, 14.08.2019
Amerykanin potrafił się zachować. Nie mniej Pan policjant lasecki był empatyczy i td ha ha ha ?
Szu13:07, 20.08.2019
Tłumaczenie to katastrofa. Trzeba było dać oryginal.
Czytelnik11:37, 26.08.2019
Skąd wiesz? Widziałeś (widziałaś) oryginał?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu plonskwsieci.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Kradzież w markecie. 22-latka nie zapłaciła za towar wa
A kiedy wraca dekarz z Grunwaldzkiej WO Cygan?
Pekes
18:46, 2025-09-17
Kradzież w markecie. 22-latka nie zapłaciła za towar wa
patola 800plus. chleją za nasze...
Pracujacyobywatel
17:50, 2025-09-17
Gmina Naruszewo: Piorun uderzył w komin domu
Tyn pierun to przecie kara za grzechy i wszelakie bezeceństwa! Buk niecne łuczynki kara, a prowych i sprawiedliwych wynagradza. Najświyntsza panienko, miej w łopiece nas, a tych bezbożników nynkaj ile wlazie. A pana Batyra i Kaczyniaka od łognia piykielnego łuchowaj! Dasz bur.
Pelagia
15:06, 2025-09-17
Kradzież w markecie. 22-latka nie zapłaciła za towar wa
Jej się te dobra luksusowe po prostu należały!!!
Broszka Szydło
14:57, 2025-09-17