Zamknij

Nagrobek dla śp. Mateuszka na Dzień Dziecka... Jesteśmy ludźmi z sercem - D. Matuszewski

14:52, 05.06.2020 Dawid Turowiecki Aktualizacja: 17:17, 08.06.2020
Skomentuj

Do kontenera wrzucono go jak śmiecia przed Bożym Narodzeniem ubiegłego roku! W marcu zorganizowano mu pogrzeb, a tuż przed Dniem Dziecka postawiono nagrobek. To wielka zasługa pracowników Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Płońsku, którzy feralnego, grudniowego poranka znaleźli martwego noworodka na linii sortowniczej, a potem skrzyknęli się, aby śp. Mateuszek miał godne miejsce pochówku.

Słoneczny 4 czerwca. Jesteśmy na cmentarzu komunalnym w Szerominku. Nie jest dziś trudno znaleźć miejsce, gdzie spoczął chłopiec, z którym tak bestialsko ktoś się obszedł. Nowy nagrobek widać już z daleka, mimo że jest na tyłach cmentarza. Na nagrobnej płycie świeże kwiaty, znicze, stojąca efektowna figurka aniołka, a obok niej pluszowy, biały miś, ten sam, którego przeniesiono tu w dniu pogrzebu Mateuszka. Przed nagrobkiem podobnie: żółte kwiaty, okazałe znicze i te symboliczne aniołki...

Na miejscu zastajemy dwóch mężczyzn, którzy, tak się złożyło, że nagrobek dla chłopczyka wykonywali, kończąc swoją pracę w ostatni piątek maja. Czasu mieli niewiele, wcześniejsze zlecenia przełożono, aby tylko zdążyć na 1 czerwca. - Chcieliśmy, żeby to dzieciątko miało nowy nagrobek właśnie na Dzień Dziecka. Robiliśmy, co w naszej mocy, aby to się udało - mówi nam jeden z pracowników Zakładu Usług Pogrzebowych ''Domański".  

Ale, aby to się udało, potrzebni byli ludzie wielkiego, dobrego serca. Są tacy w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Płońsku, gdzie natrafiono na niewielkie zawiniątko ze skazanym na śmierć maluszkiem.

- To nie stało się u nas, ale myśmy to odkryli. Było to dla nas wszystkich duże przeżycie, a w szczególności dla osób, które na tej linii stały. Nie ukrywam, że przez jakiś czas mieliśmy spore problemy z traumą, musieliśmy korzystać z psychologa - mówi redakcji PwS Dariusz Matuszewski, prezes płońskiego PGK. - Gdyby nie było tej sortowni, ciało chłopca pojechałoby w nieznanym kierunku. Dziś o tyle ta atmosfera jest inna, ponieważ dokonaliśmy bardzo głębokiej modernizacji całej sortowni i już tej linii, gdzie miało miejsce znalezienie zwłok noworodka, już  nie ma - kontynuuje prezes. - Sortownia pracuje już inaczej, a ludzie chociaż nie widzą już tego miejsca. Nie wracają tak te bolesne wspomnienia. Sortownia jest teraz w maksymalnym stopniu zautomatyzowana. Dzisiaj gdyby taka sytuacja się zdarzyła, to również byśmy to odkryli tylko znacznie wcześniej, na wcześniejszym etapie, a w grudniu to dziecko było znalezione na ostatniej linii sortowniczej, tak naprawdę w ostatnim momencie - przyznaje Dariusz Matuszewski.  

Inicjatywa o ufundowaniu nagrobka wyszła od samych pracowników PGK. Zbiórką dyrygował Tadeusz Dłużniewski, a zebrano 2250 zł. Resztę, 2750 zł dołożyła spółka z tzw. podziału zysku.

- Mimo tego że pracujemy w przedsiębiorstwie, które nie zawsze cieszy się sympatią, to jesteśmy ludźmi z sercem - podsumował prezes Matuszewski.

Więcej zdjęć nagrobka dziecka poniżej.

(Dawid Turowiecki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

LaikLaik

21 0

Inicjatywa godna podziwu.Wielkie brawa dla tych,którzy zaangażowali się w to przedsięwzięcie.Mam nadzieję,że ani ta śmierć ani ta akcja nie będą daremne.Może obudzi się w kimś sumienie.Tu już chyba nawet nie o ukaranie winnych chodzi,bo oni sami wymierzyli sobie sprawiedliwość. 15:37, 05.06.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

StraszneStraszne

4 11

A "mamusia" nachlana z 500+ w kolejnej pewnie ciąży... 23:39, 05.06.2020

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

GogoGogo

1 5

Matka ciebie ktoś od pasożytów wyzywa??? Do roboty się weż 15:14, 06.06.2020


JanJan

5 1

To 500+ się dostaje nawet jak się straciło dziecko??? Jesteś niezwykle bystry 13:17, 07.06.2020


0%