Zamknij

Zawołani po imieniu... Kolejni ratujący życie upamiętnieni [ZDJĘCIA]

09:33, 27.09.2024 RED Aktualizacja: 10:16, 27.09.2024
Skomentuj W czwartkowych uroczystościach brała udział społeczność szkolna [fot.: Łukasz Wielechowski] W czwartkowych uroczystościach brała udział społeczność szkolna [fot.: Łukasz Wielechowski]

- W duchu troski o pamięć oddajemy hołd bohaterom, którzy w jednym z najciemniejszych momentów w historii potrafili zachować odwagę oraz poczucie solidarności i braterstwa. Wołamy dziś po imieniu Franciszka Antczaka i Kazimierza Szkopa, którzy w trudnych czasach II wojny światowej nie zawahali się zobaczyć potrzebującego pomocy człowieka w swoim żydowskim bliźnim (...) - to słowa z listu Wojciecha Kozłowskiego, pełniącego obowiązki dyrektora Instytutu Pileckiego, odczytane podczas czwartkowych uroczystości przy szkole w Nacpolsku, gdzie odsłonięto tablicę upamiętniającą wspominanych rodaków.   

26 września, w 80. rocznicę śmierci jednego z bohaterów tej historii, w Nacpolsku upamiętnieni zostali dwaj Polacy, Kazimierz Szkop i Franciszek Antczak, zaangażowani w ukrywanie Moszka Kupermana i Joska Lewina.

[ZT]19313[/ZT]

- Upamiętniamy Polaków, którzy złożyli największą ofiarę, bo ofiarę życia ratując w czasie wojny zagrożonych zagładą swoich bliźnich, swoich żydowskich współobywateli, czasem sąsiadów, a czasem osoby zupełnie nieznajome - mówi Kamila Sachnowska, kierownik działu upamiętnień Instytutu Pileckiego. - Idea wzięła się poniekąd z z wiersza Zbigniewa Herberta; jest tam taka fraza: ''musimy zatem wiedzieć, policzyć dokładnie, zawołać po imieniu, opatrzyć na drogę'' i to właśnie staramy się robić w tym naszym programie, czyli przywracać imiona i nazwiska osobom, które nie były znane nawet w swojej okolicy i lokalnych wspólnotach, policzyć dokładnie poprzez badania, które prowadzimy, tych zamordowanych za pomoc i opatrzyć na drogę tą godną uroczystością, która często zastępuje pogrzeb, bo niektórzy z naszych zawołanych nie mają grobu, bo zginęli np. w obozie koncentracyjnym, jak w przypadku Franciszka Antczaka. Ten kamień z pamiątkową tablicą staje się jednocześnie miejscem pamięci, przy którym można wspomnieć ich, ich życie, ich ofiarę - dodaje. 

Wołając po imieniu ofiary, przywracamy je nie tylko rodzinom i lokalnej społeczności, ale także oddajemy należny im hołd - zaznaczano w czwartek na terenie przed Szkołą Podstawową im. Piotra Sękowskiego w Nacpolsku, gdzie odsłonięto tablicę dla upamiętnienia Kazimierza Szkopa i Franciszka Antczaka, zaangażowanych w ukrywanie Żydów

Instytut Pileckiego „zawołał już po imieniu” w ciągu 5 lat istnienia programu 99 Polaków zamordowanych podczas okupacji niemieckiej za udzielanie Żydom pomocy.

- To nasza duma, to nasze wzory do naśladowania. Skąd wzięła się u nich ta siła, ta determinacja, żeby być tak dobrym człowiekiem... Rzadko kiedy jest to w świecie spotykane, żeby tak zaryzykować swoje życie i potrafić poświęcić się dla dobra drugiego człowieka, który błaga o litość - podkreślał w Nacpolsku senator RP Krzysztof Bieńkowski. 

Podczas tak doniosłego wydarzenia nie mogło zabraknąć rodzin zawołanych po imieniu mieszkańców naszego powiatu. - Tata bardzo cieszyłby się z takiego upamiętnienia, był bardzo serdecznym człowiekiem - wspomina pani Anna, córka Franciszka Antczaka. - Dziękuję wszystkim za tę uroczystość, a ja jestem bardzo dumna z kochanego tatusia, ja odprowadziłam go jeszcze do więzienia, a on mówił: ''Wróć się córeńko, wróć''. Nie ma nawet swojego grobu. Zostało tylko zdjęcie... 

[FOTORELACJA]1336[/FOTORELACJA]

Pod koniec stycznia 1944 roku Moszek Kuperman postanowił, że odwiedzi swoich znajomych w Wyszogrodzie. Po drodze w okolicy Małej Wsi został jednak pojmany przez funkcjonariuszy lokalnej żandarmerii. Następnie przekazano go do płockiego Gestapo. Tam Kuperman został poddany brutalnemu śledztwu i wyjawił miejsce swojej kryjówki. 2 marca funkcjonariusze Gestapo aresztowali Zofię Szkop i ukrywającego się w bunkrze Joska Lewina. Przeszukali również gospodarstwo. Nie udało im się natomiast aresztować Kazimierza Szkopa, który w tym czasie przebywał poza domem. Gestapo zatrzymało go dopiero 24 marca 1944 roku, kiedy po raz kolejny przyjechało do Kolonii Nacpolsk, aby wykonać dokumentację fotograficzną bunkra. Ofiarą represji padła również najstarsza córka Zofii, Genowefa, która została zesłana na roboty przymusowe - podaje dział prasowy Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego. - Mój brat był w ogóle dobrym człowiekiem, ja wtedy miałam 6 lat. Żeby go wtedy nie złapali (czyt. Kupermana) to by żyli i oni i moja rodzina byłaby szczęśliwa - przyznaje pani Halina, rodzona siostra Kazimierza Szkopa. 

[NEKROLOGI]1727424985589[/NEKROLOGI]

REKLAMA

(RED)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

AnnaAnna

2 2

A o nasz żydy piszą odwrotnie. Przecież to Polacy mordowali żydów! A tereny izraela są okupowane przez Palestynę! I mamy 53 płacie. To co chore i wypaczone staje się normą. A to co było normą albo jest archaiczne albo uznane za czyn nad wyraz wzniosły. Brakuje takich bohaterów jakimi oni byli. Normalni. 10:40, 27.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu plonskwsieci.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%