Prokurator Ewa Ambroziak przekazała informacje dotyczące finału śledztwa sprawy z października 2024 roku
Wraca sprawa zatrucia dzieci środkiem do deratyzacji gryzoni w jednej ze wsi w gminie Naruszewo. Latem ojcu dziewczynki i chłopca prokuratura zarzuciła, że nieumyślnie spowodował u nich ciężkie uszkodzenie ciała. Tymczasem ze strony prokuratorskiej napływają kolejne ważne informacje dotyczące tego śledztwa. Aktu oskarżenia nie będzie.
Według ustaleń śledczych, przyczyną zatrucia dzieci były opary preparatu stosowanego do zwalczania gryzoni, który ich ojciec używał do zwalczania nornic. Rodzeństwo trafiło najpierw do płockiego szpitala, a następnie przewieziono je do specjalistycznej placówki medycznej w Warszawie. Ich stan określany był jako ciężki, ale na szczęście wszystko zakończyło się dobrze.
W listopadowy wtorek śledczy przekazują: - Płońska prokuratura, po zbadaniu wszelkich okoliczności, skierowała do sądu rejonowego wniosek o zastosowanie warunkowego umorzenia postępowania wobec ojca bliźniąt, które doznały ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w związku z zastosowaniem preparatu, silnie toksycznego środka niszczącego szkodniki - podaje Ew Ambroziak z Prokuratury Rejonowej w Płońsku. - Ojciec miał przedstawione zarzuty o realne narażenie na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także nieumyślne spowodowanie tego uszczerbku. Ważna przesłanka jest taka, że czyny te są zagrożone karą pozbawienia wolności poniżej 5 lat, a to umożliwia prokuraturze wystąpienie właśnie z takim wnioskiem. Ojciec dzieci jest też osobą niekaraną - a to także podstawowy warunek. Powoduje to, że jeśli sąd uwzględni nasz wniosek, a w okresie dwóch lat próby mężczyzna nie popełni żadnego przestępstwa, to podejrzany nie będzie uznany za osobę karaną i skazaną - kontynuuje prokurator Ambroziak.
Jak dowiadujemy się, prokuratura wnioskowała również o świadczenie pieniężne w kwocie 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.