Niemiecka okupacja Płońska zaczęła się 6 września '39. Tego dnia oddziały wroga wkroczyły do naszego miasta, ale jeszcze 1 września o godzinie 15 niemiecki samolot zrzucił bombę rozpryskową na most kolejowy. Następne dni również przynosiły bombardowania...
Niemcy przeważnie zrzucali bomby zapalające. Płońszczanie podczas tych lotniczych ataków przeważnie chowali się w wykopanych na swoich posesjach rowach lub dołach. Starano się ostrzegać mieszkańców przed nadciągającym bombardowaniem. W miejscu, gdzie dziś znajduje się park przy ulicy Płockiej, siedzibę miała straż pożarna. Przy niej stała wieża strażnicza, po wybuchu wojny właśnie na niej swoją służbę pełnili harcerze, którzy wypatrywali nadlatujących samolotów niemieckich i alarmowali o nadciągającym zagrożeniu.
Niestety bombardowania i dramatyczne komunikaty z pola walki wzbudzały strach. W dodatku, 3 września do Płońska zostały ewakuowane grupy urzędników z Mławy wraz z archiwami. Niemcy szli w kierunku kolejnych miast. Rozpoczął się również exodus płońszczan. Kto mógł, opuszczał miasto. W przeddzień zajęcia Płońska przez Niemców, miasto prawie opustoszało. Ludzie ewakuowali się pieszo, na wozach, tylko nieliczni samochodami. Przeważnie każdy szedł niosąc w rękach tobołki, a niektórzy także małe dzieci.
Trafiano do okolicznych wiosek: Ilino, Ćwiklin, czy Strachówek. One przyjmowały uciekinierów z Płońska. Na czas opuszczenia miasta przez mieszkańców na miejscu pozostała grupa pełniąca obowiązki strażników. Chodzili po ulicach w dzień i w nocy, żeby ukrócić złodziejstwo. Niestety byli tacy, którzy chcieli wykorzystać tragiczną sytuację. Dyżury te pełniono aż do wkroczenia Niemców. Po niespełna tygodniu rozpoczęły się powroty mieszkańców do swych domów.
Po wkroczeniu do Płońska okupanci od razu pokazali swoją prawdziwą twarz. Rozstrzelali wszystkich niepełnosprawnych i chorych umysłowo mieszkańców miasta. Ogłosili godzinę policyjną, która latem trwała od 21 do 6, a zimą od 19 do 7 rano. Każdy kto kończył pracę później, musiał mieć przepustkę. Młodzi płońszczanie, chcąc wykazać się odwagą, niekiedy łamali te nakazy.
Nowi zarządzający zmieniali nazwy ulic na niemieckie. Zajęli siedziby szkół i urzędów. W budynku gimnazjum przy ulicy Płockiej utworzono urząd celny i niemiecką szkołę, a w mieszczącej się przy ulicy Rutkowskiego szkole żydowskiej utworzono szkołę policyjną młodych Niemców. Potem zamieniono ją na szpital zakaźny. W budynku poklasztornym przy Płockiej utworzono Landrat, a w nowo wybudowanym kinie (dzisiejsza 'Biedronka') znalazły miejsce magazyny spożywcze.
W lokalu, gdzie przez lata funkcjonowała restauracja ,,Kaprys”, urządzono kasyno niemieckie. Jego właścicielem był volksdeutsch z Tczewa. Wszystkie wyższe stanowiska urzędnicze zajęli Niemcy przywiezieni z Rzeszy. Burmistrzem został Beniamin Schlie. Żandarmeria znalazła swoją siedzibę przy ulicy Płockiej (po wojnie budynek WKU). Komendant żandarmerii zamieszkał w domu państwa Gutowskich na Płockiej. Właścicieli usunięto, a Niemiec zamierzał mieszkać tam przez całe dalsze życie.
Potem zaczęło się przejmowanie polskich sklepów i zakładów produkcyjnych. Polacy mieli stanowić tylko tanią siłę roboczą. Wkrótce zostały wprowadzone kartki żywnościowe. A za zabicie świni groziła kara śmierci. Zaczęły się też grabieże domów, Niemcy zabierali lepsze meble i sprzęty. Gustowali zwłaszcza w pianinach.
Na zdjęciach Płońsk w pierwszych miesiącach okupacji hitlerowskiej, 1939 rok. Zdjęcia z Zeszytu Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska - Józef Henryk Pawlaczyk 'Wspomnienia'
Właściwie już od samego początku zajęcia Płońska okupant dążył do unicestwienia mieszkańców. Jeśli mieli żyć, to w poniżeniu i pełnej uległości.
Wynarodawianie Polaków rozpoczęto od aresztowań i mordów inteligencji.
Także w mieście nad Płonką dochodziło do łapanek i wywózek na roboty lub, co gorsza, do obozów koncentracyjnych. Już za posiadanie roweru można było trafić na roboty, za słuchanie radia trafiano do Oświęcimia lub Sztutowa.
W powiecie płońskim dochodziło do rozstrzeliwań księży i nauczycieli. Dalsze lata okupacji przyniosły kolejne tragedie, ale zrodził się ruch oporu i Niemcy zaczęli się coraz bardziej bać.
Prześladowania Żydów w samych Niemczech zaczęły się jeszcze w latach -30-tych. Do Polski jak i Europy docierały echa tego terroru. Dopiero jednak okupacja pokazała całe oblicze zaplanowanej zbrodni na narodzie żydowskim.
Po wkroczeniu Niemców do Płońska Żydzi mogli jeszcze w miarę normalnie funkcjonować. Jednak jeszcze w 1939 roku okupanci zaczęli wprowadzać wobec nich ograniczenia. Przede wszystkim Żydzi nie mogli już swobodnie opuszczać swoich domów. Musieli stawiać się na każde wezwanie i brać udział w robotach publicznych. Zostali oznaczeni plakietkami z gwiazdą Dawida. Nie mogli chodzić chodnikami, mieli poruszać się tylko jezdnią. Żyd mijający Niemca, musiał się zatrzymać, zdjąć czapkę i nisko się pokłonić swemu nowemu panu. Za brak takiego szacunku mógł dostać kulkę w głowę. Ich los od początku był przypieczętowany. Powstanie getta w Płońsku było etapem przejściowym do zagłady prawie połowy mieszkańców przedwojennego Płońska. I tak się też stało.
9 2
Dzisiaj za prywatny ubój też są surowe kary. Nie takie jak za okupacji ale ......