Mirosław Zieleniecki, nauczyciel wychowania fizycznego w szkole przy ulicy Wolności, założyciel i były trener Dziewczęcej Akademii Futbolu, znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Właśnie dowiedział się od lekarzy, że jest chory na stwardnienie zanikowe boczne. To postępująca, bardzo groźna choroba neurologiczna.
- Trzeba się ratować. Jedyną nadzieją dla mnie jest kuracja komórkami macierzystymi. Niestety, nierefundowana i droga - mówi nam Mirek, który będąc trenerem i wychowawcą wygrał niejeden mecz, a teraz przyszło mu toczyć walkę z bezwzględną chorobą. Na pierwszy etap leczenia potrzeba bagatela 50 tys. zł. Liczy się czas, bo choróbsko rozwija się w szybkim tempie.
W imieniu Mirka zwracamy się do Was o wsparcie finansowe dla naszego, waszego znajomego, kolegi, przyjaciela. Podajemy numer konta, na który możecie dokonywać wpłat: 34 1020 1592 0000 2102 0029 2839. Wkrótce postaramy się zorganizować akcję, która również będzie dedykowana Mirkowi Zielenieckiemu.