Zamknij

Miały dość huku i ciągłego strachu o swoje życie. Artystyczna dusza w domu pani Małgorzaty i pana Michała

Łukasz WielechowskiŁukasz Wielechowski 17:45, 17.03.2022 Ł.W. Aktualizacja: 12:20, 21.03.2022
Skomentuj Pani Olga po przybyciu do Polski od razu znalazła sobie zajęcie, chwyciła za pędzel i znów maluje obrazy na bawełnianych torbach, kubkach, czy koszulkach [fot.: Łukasz Wielechowski] Pani Olga po przybyciu do Polski od razu znalazła sobie zajęcie, chwyciła za pędzel i znów maluje obrazy na bawełnianych torbach, kubkach, czy koszulkach [fot.: Łukasz Wielechowski]
reo

- Olga twierdzi, że to musi być przeznaczenie skoro na siebie trafiliśmy. I ja zaczynam w to wierzyć im dłużej znam ją i jej córkę Maszę - mówi Małgorzata Słowińska-Kuryłek z miejscowości Nowa Wrona (gmina Joniec), która wraz z mężem zapewniła rodzinie z Kijowa schronienie. Jak doszło do tego spotkania, i co teraz robi wspomniana pani Olga, o tym w materiale redaktora Łukasza Wielechowskiego. 

Wojna zmusiła panią Olgę i jej córkę do ucieczki z Ukrainy, w której była rozpoznawalną malarką. Jej obrazy można zobaczyć w domach i galeriach na całym świecie. W ciągu kilkunastu minut musiała porzucić swoje mieszkanie i pracownię, by znaleźć schronienie przed ostrzałem i bombami. Pomoc znalazła w domu małżeństwa z Nowej Wrony, koło Płońska.

Nie zostały same 

- W momencie kiedy pojawiły się grupy internetowe, na których można było zgłaszać swoją chęć pomocy i oferować miejsca zamieszkania dla uchodźców, my taką chęć zaopiekowania się kilkoma osobami wyraziliśmy. Na początku zgłosiły się do nas dwie osoby z małym dzieckiem, ale nie dojechały. Następnie napisała do nas właśnie Olga - mówi, że byliśmy pierwszymi ludźmi, do których napisała i pierwszy strzał okazał się celny - przyznaje Małgorzata Słowińska-Kuryłek. - Mój mąż, który biegle mówi po rosyjski, zadzwonił do Olgi, umówiliśmy się, wymieniliśmy się informacjami, i tak naprawdę od tego momentu byliśmy cały czas na łączach. Wysyłaliśmy sobie wzajemnie zdjęcia, tak żeby dziewczyny wiedziały, że jadą konkretnie do nas, w to miejsce, i że nie zostaną pozostawione same sobie - kontynuuje pani Małgorzata. - Spotkaliśmy się o północy na Dworcu Centralnym w Warszawie. Bez problemów rozpoznaliśmy się. 

Po kilku dniach odpoczynku i otrząśnięciu się z traumy, Olga Matveiuk chwyciła za pędzel i maluje obrazy na bawełnianych torbach, kubkach, czy koszulkach. Dzieła pani Olgi są pełne barw. Na torbach czy kubkach maluje niemal wszystko.

- Kwiaty to jest światło, to jest coś pozytywnego. Chcę, żeby te prace były dla ludzi jak światło, chcę, żeby nie było wojny

- powiedziała nam ukraińska artystka. 

Olga pięknie maluje

Malowanie jest teraz dla artystki szczególnym sposobem na przetrwanie. Liczy, że nie tylko odgoni negatywne myśli, ale przede wszystkim odciąży finansowo rodzinę, u której przebywa. - Robię to, żeby nie być zależnym, żeby zarabiać pieniądze, mogę też pomóc innym ludziom - dodaje pani Olga. 

Od lewej: Małgorzata Słowińska-Kuryłek, Michał Kuryłek, Olga Matveiuk i jej córka Masza

Pomysł na malowanie różnych przedmiotów zrodził się w czasie rozmów przy kawie. I od razu został zrealizowany. Gospodarze zamieścili ogłoszenie na portalu społecznościowym o możliwości zakupu dzieł Ukrainki.

- Kiedy zaczęłyśmy rozmawiać z Olgą, to okazało się, że ona w Kijowie zajmowała się swoją artystyczną częścią natury, nie tylko pracą zawodową. Pojawił się taki pomysł, żeby miała zajęcie, żeby mogła zacząć coś robić, poczuć się lepiej, a nie myśleć tylko o tym, co dzieje się tam w Kijowie, by zaczęła robić to co kocha - wskazuje Małgorzata Słowińska-Kuryłek. - Olga malowała przepiękne obrazy na płótnie, ale można też malować rzeczy użytkowe farbami akrylowymi i czemu jeszcze na tym nie zarabiać pieniążków, aby czuć się niezależnie. Sytuacja jest ciężka, ale skoro ktoś ma taki talent, to szkoda, żeby on się marnował. Farby olejne nabyła moja przyjaciółka z Warszawy, natomiast akrylowe i torby zakupiliśmy my, abym Olga mogła rozwijać swoje umiejętności. Jest zainteresowanie, mamy zamówienia na kilka toreb. Olga jest tak zdolna i może namalować wszystko, choćby czyjąś podobiznę ze zdjęcia. Mamy nadzieję, że to się jeszcze rozwinie, przecież za pasem święta Wielkiej Nocy - dodaje pani Małgorzata. 

Pani Olga ma nie tylko talent artystyczny, ale i wielkie serce. Po krótkim odpoczynku po podróży do Polski, od razu myślała o swoich rodakach, dla których przygotowała jedzenie.

Łzy rozpaczy i łzy szczęścia... 

- W poniedziałek, po przejeździe z dworca do Nowej Wrony, siedzieliśmy do godziny 3 w nocy, żeby dziewczyny uspokoić i powiedzieć im, że tu są bezpieczne - dodaje Michał Kuryłek. - Ola od razu z rana wzięła się za gotowanie, robiła potrawy ukraińskie, których nigdy nie jedliśmy, które co prawda są bliskie i nam i im w kuchni, tyle że Ola robiła je inaczej. We wtorek ponownie byliśmy na ''Centralnym'', aby podzielić się zrobionymi przez nią naleśnikami z farszem i kanapkami, tyle ich było. Olga obdarowała nimi inne osoby z Ukrainy przebywające na dworcu. Płakała, kiedy widziała to, co tam się dzieje, choć nie ukrywała szczęścia, że nie musi już przeżywać tego, co przeżywają pozostali wojenni uciekinierzy koczujący wciąż na stołecznym dworcu - wspomina pan Michał.   

Rodzina z nowymi lokatorami bardzo szybko nawiązała bliską więź. Razem spędzają każdy dzień. Płaczą, gdy rozmawiają o wojnie w Ukrainie, gdzie został mąż pani Olgi i schorowany pies. - To są bardzo dobrzy I przyjemni ludzie, bardzo przyjemni ludzie. Dziękuję ludziom, dziękuje polskiemu rządowi, dziękuje wszystkim - mówi na koniec Ukrainka. - Dziewczyny uciekły z Kijowa w pośpiechu przed bombami, miały dość huku i ciągłego strachu o swoje życie, zrobiły najlepszą rzecz jaką mogły i bardzo cieszę się, że są u nas. Lepszych osób nie mogłaby sobie wymarzyć jako swoich nowych domowników - stwierdza Małgorzata Słowińska-Kuryłek.

Każdy, kto chciałby wesprzeć artystkę i jej córkę, kupując dzieła z jej twórczością, może skontaktować się z rodziną poprzez portal społecznościowy. Pani Olga na zlecenie namaluje wszystko i na wszystkim, a pozyskane w ten sposób pieniądze pozwolą przeżyć trudny czas.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

yhm,yhm,

3 0

Jak wszyscy wyjadą z Ukrainy to kto będzie walczył o nią, kto pomoże żołnierzom, rannym, potrzebującym? Małe dzieci, starcy, opiekunowie ok ale ...Jak wytłumaczyć, że zostawiło się kraj w potrzebie ?
Moi koledzy rzucili prace i pojechali walczyć " jak nie My to kto będzie bronił"-takich ludzi doceniam i na piedestał stawiam. To są prawdziwi patrioci co nie gadają a działają. Tym chwała a nie... 10:41, 21.03.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%