We wtorek przedstawiciele gminy Baboszewo wyruszyli w okolice ukraińskiej granicy po uchodźców, którzy uciekają przed wojenną pożogą rozpętaną przez Putina. O okolicznościach całej akcji porozmawialiśmy z pracownikiem Urzędu Gminy Baboszewo i radnym powiatowym – Krzysztofem Kruszewskim.
[Dawid Ziółkowski] Skąd pojawił się taki pomysł, aby pojechać po ukraińskich uchodźców?
[Krzysztof Kruszewski] W 2016 roku Gmina Baboszewo podpisała umowę o partnerstwie z miastem Kowel. Po tym co się wydarzyło, czyli rosyjskiej napaści, mer Kowla rozmawiał z naszym wójtem na temat potrzeb – czego im brakuje. Porozumieliśmy się także w kwestii przyjęcia obywateli Ukrainy w Baboszewie. Włączyliśmy się w to razem z przewodniczącym rady gminy Panem Sławomirem Goszczyckim, dołączył do nas także jeden z mieszkańców Pan Andrzej Lipiński oraz Jerzy Baranowski, który zapewnił autokar. Drugi kierowca to Rafał Baranowski, pracownik Gminy Baboszewo. Ustaliliśmy, że autobus, którym jechali uchodźcy z Ukrainy, przekroczy naszą granicę i w miejscowości Lublin nastąpi takie przegrupowanie.
Ile osób wsiadło do autokaru do Baboszewa?
Zabraliśmy 47 osób, wśród których były kobiety oraz dzieci. Nie było żadnego mężczyzny, bo jak wiadomo nie mogą w tej chwili wyjeżdżać z kraju. Oczywiście tych osób było więcej, ale część z nich została w Lublinie, część pojechała do Krakowa.
Jaka atmosfera panowała w autokarze?
Powiem szczerze, że kiedy wszyscy już zajęli miejsca, to zapytaliśmy te osoby, czego jeszcze potrzebują? Mieliśmy ze sobą gorące napoje – herbatę, kawę, ale odpowiadali, że teraz chcą tylko spokoju i pomocy psychologicznej. To nas bardzo poruszyło. Przez całą drogę w autobusie panowała cisza, czasem tylko płakały dzieci, kiedy się obudziły. One także były bardzo zmęczone, wyziębnięte. Dla niektórych podróż trwała nawet 14 godzin. W Baboszewie byliśmy około 4 rano.
Czy ci ludzie opowiadali o tym, co działo się w ich mieście?
Tak, słyszeliśmy te relacje i niektóre rzeczywiście były przerażające. Osoby z Kowla dostały informację, że mają dwie godziny na to, żeby się ewakuować. Były też osoby z Żytomierza, czy z Kijowa, czyli stolicy, która jest tak ostrzeliwana i bombardowana.
Jak w tej chwili wygląda sytuacja osób, które przyjechały do Baboszewa?
- Tak jak wspomniałem, przyjechało z nami 47 osób, a na tę chwilę w Baboszewie pozostają 33. Oni również wyjeżdżają dalej, do bliskich, których tu mają. Jedna z pań odjechała do siostry do Ostrołęki, ktoś był odwożony na dworzec centralny w Warszawie i stamtąd miał jechać do Berlina. Ci, którzy zostali, myślę, że znaleźli wreszcie chwilę takiego spokoju, wytchnienia. Są oczywiście w różnych pokojach, ale w tym samym budynku, więc tworzą jedną grupę, rozmawiają ze sobą, chociaż wcześniej się nie znali. Otrzymaliśmy także wsparcie jeśli chodzi o tłumacza, bo mimo że język polski i język ukraiński są podobne, to są jednak pewne rzeczy, których nie da się przeskoczyć. Dlatego bardzo dziękuję pani Iwonie Kowalskiej, nauczycielce z gminy Sochocin, która zaoferowała swoją pomoc. Oczywiście chciałbym bardzo podziękować mieszkańcom gminy Baboszewo, bo odzew z ich strony był po prostu niesamowity. Mogliśmy się o tym przekonać wielokrotnie, np. podczas bali charytatywnych, że nasza społeczność zawsze jest chętna do pomocy i tak było również teraz. Pomieszczenie, które przeznaczyliśmy na żywność, zapełniło się błyskawicznie. Kiedy dowiedzieliśmy się, że wśród osób, które do nas trafią będą dzieci do dwóch lat, ogłosiliśmy, że będą potrzebne łóżeczka i również te łóżeczka zostały dostarczone. NFZ zapewnia także bezpłatną opiekę medyczną dla uchodźców i wiem, że kilka osób już z tego skorzystało, skorzystały też dzieci, które przy tak długiej podróży łapały różnego rodzaju infekcje.
Jak będzie wyglądało życie obywateli Ukrainy, którzy zjawili się w Baboszewie, w najbliższym czasie?
Oczywiście na tę chwilę ciężko jest cokolwiek planować, bo te osoby wyjeżdżają też dalej, ale na pewno jeśli chodzi o dzieci trzeba będzie pomyśleć o ich dalszej edukacji. Z pewnością będą potrzebowały nauczyciela znającego język, ale na razie ciężko jest myśleć o jakichś szczegółach.
city08:35, 04.03.2022
Szacun.
a09:39, 04.03.2022
A w gminie Płońsk feta na część 30-lecia gminy, jakby była w tym ich jakaś zasługa. Bierzcie przykład z Baboszewa.
Brawo!14:49, 04.03.2022
A przecież można było z przyjaciółkami zrobić sobie koncert wzajemnej adoracji w knajpie u znajomych…
Polka13:23, 08.03.2022
Haha polska to sama jak te uchodzi jest wojna wojnie ale już dajcie spokój żeby Polska tam nam kobietom pomagała jak im teraz to świat był by lepszy a nie Polak robi za frajer to jeszcze teraz i pracę zabioro szanujmy się a pan panie dudkaa też myśl o po olakach
42-latek stracił panowanie nad paralotnią i upadł
Tak buraki! Tyle straży jest potrzebnej! Gdyby nie oni to dużo osobom by w odpowiednim czasie nie została udzielona pomoc!! To wykwalifikowani ludzie. Ale wy zwykle szare ludzie nie zdajecie sobie z tego sprawy! Dopiero jak was w dupe parzy to dzwonicie do straży!
M
22:14, 2025-06-15
42-latek stracił panowanie nad paralotnią i upadł
straż pożarna to nieuzbrojona formacja,powinna być jak straż miejska pod miejscowy samorząd i bez przywilejów,w Osp robią to samo ,prawie charytatywnie
Krzysiek
21:45, 2025-06-15
42-latek stracił panowanie nad paralotnią i upadł
Potrzebne tam było tyle straży?
Marek
21:44, 2025-06-15
Nowe przepisy uderzą w właścicieli psów i kotów
Polecam sprawdzić: 1. Ilu weterynarzy jest na wsiach i małych miejscowości? 2. Ile autobusów jeździ z małych miast i wsi do miast gdzie są weterynarze? Weterynarze uciekli do miast opiekować się francuskimi pudelkami. Potrafią tylko straszyć karami, ale nie widzą, że zwykłego autobusu do miasta nie potrafią zorganizować.
adex
10:17, 2025-06-15