Jesień w lesie ma w sobie coś magicznego. Poranne mgły snują się między drzewami, powietrze pachnie wilgocią i mchem, a liście zaczynają cichą przemianę. Zieleń ustępuje miejsca złotu, czerwieni i brązom – jakby las sam malował swoje obrazy przed zimowym odpoczynkiem. To nie tylko piękny widok, ale i znak, że przyroda wkracza w kolejny etap swojego cyklu.
Zielony kolor liści, który dominuje przez całe lato, pochodzi z chlorofilu – barwnika odpowiedzialnego za fotosyntezę, czyli proces przekształcania światła w energię. Gdy dni stają się krótsze, a noce chłodniejsze, drzewa powoli „ściągają” z liści cenne substancje, by przechować je w korzeniach i pniu. Wraz ze znikaniem chlorofilu ujawniają się inne barwniki: karotenoidy, które nadają żółte i pomarańczowe tony, antocyjany – odpowiedzialne za czerwienie i purpury, oraz garbniki, które pozostawiają ciepłe brązy.
To właśnie ta gra barw tworzy jesienny spektakl, który znamy i kochamy. Każde drzewo ma swój własny kolorowy podpis – brzozy jaśnieją złotem, klony płoną czerwienią, a buki i dęby błyszczą ciepłym brązem. Ten cud natury to jednak nie tylko estetyka – to strategia przetrwania.

Kiedy liście przybiorą już pełnię barw, drzewo zaczyna się z nimi żegnać. W miejscu, gdzie liść łączy się z gałęzią, powstaje cienka warstwa odcinająca, która przerywa dopływ wody i składników odżywczych. Liście więdną, tracą łączność z drzewem i powoli opadają, tworząc miękki dywan na leśnej ścieżce. To nie koniec, ale początek nowego cyklu. Opadłe liście rozkładają się, zasilając ziemię w składniki mineralne i próchnicę – z nich wiosną znów wyrosną młode pędy.
Zrzucenie liści pozwala drzewom przetrwać zimę. Bez nich ograniczają parowanie wody, której w zmarzniętej ziemi nie mogłyby pobrać. Dzięki temu nie wysychają i spokojnie czekają na wiosenne słońce. Jesień w lesie to czas wyciszenia – wszystko spowalnia, ale nic nie zamiera. Wiewiórki układają zapasy, sójki chowają żołędzie, a jelenie po rykowisku odzyskują siły. Przyroda odpoczywa, lecz w tej ciszy czuć życie – inne, ukryte, gotowe do odrodzenia.
Kiedy więc wybierzesz się do lasu w jesienny dzień, zatrzymaj się na chwilę. Posłuchaj, jak szeleszczą liście pod stopami, jak wiatr niesie zapach mokrej ziemi. Spójrz na drzewa – już bez liści, ale spokojne i pełne siły. One wiedzą, że to tylko chwila odpoczynku, nie koniec. Bo w naturze nic nie ginie – wszystko wraca, choć w innej formie.
Jesień w lesie to lekcja, z której możemy wiele się nauczyć. Pokazuje, że zmiana nie musi być utratą, a przemijanie może być piękne, jeśli jest częścią większego porządku. Wystarczy tylko na chwilę zwolnić – tak jak las – by zobaczyć, że w każdym opadającym liściu kryje się obietnica nowego początku.

Autor: Katarzyna Dudek
Łowczy Okręgowy Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Ciechanowie
[ZT]24741[/ZT]