Zamknij

Masło z rządowych rezerw trafiło za granicę? Sprawa budzi kontrowersje

11:00, 29.01.2025 Aktualizacja: 11:32, 29.01.2025
Skomentuj Fot. Freepik Fot. Freepik

Masło z rządowych rezerw miało pomóc w stabilizacji cen w Polsce, ale pojawiły się pytania, gdzie ostatecznie trafiło. Jak ujawnia Fakt, jedna z firm, która wygrała przetarg na zakup produktu, zajmuje się eksportem do Czech. Czy polskie zapasy rzeczywiście zasiliły zagraniczne sklepy? Rządowe instytucje unikają jednoznacznych odpowiedzi.

W grudniu ubiegłego roku Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (RARS) ogłosiła przetarg na sprzedaż 1000 ton mrożonego masła. Rząd przekonywał, że decyzja ta miała na celu stabilizację rynku i przeciwdziałanie spekulacji cenowej przed świętami.

– Chcemy chronić polskie rodziny narzędziami, które mamy do dyspozycji – tłumaczył premier Donald Tusk.

Masło trafiło do dwóch firm – Mlekovity i Milkpol Polska sp. z o.o. Jak ustalił Fakt, druga z tych spółek jest powiązana kapitałowo z Czechami i zajmuje się eksportem produktów mlecznych na czeski rynek.

Rządowe instytucje nie potwierdzają wprost, czy masło rzeczywiście zostało wywiezione za granicę, ale nie zaprzeczają takim doniesieniom.

[BANER]0[/BANER]

Czy masło faktycznie trafiło do Czech?

Minister Tomasz Siemoniak odniósł się do tych informacji, ale jego wypowiedź nie rozwiała wątpliwości.

– W przetargu wygrała polska firma, która ma czeskich udziałowców, ma związki z Czechami, ale to nie jest nic nagannego – stwierdził podczas konferencji prasowej, unikając odpowiedzi na pytanie, czy masło rzeczywiście opuściło kraj.

Jak podaje Fakt, w umowie przetargowej nie znalazł się zapis, który zabraniałby wywozu masła poza Polskę. Warunkiem udziału w postępowaniu było jedynie złożenie oferty w języku polskim, co oznacza, że zagraniczne firmy mogły bez przeszkód brać udział w zakupie.

Były premier nie zostawia suchej nitki na rządzie

Były premier Mateusz Morawiecki ostro skrytykował całą sytuację.

– Polskie masło, które do rezerw kupił mój rząd, dało zarobić czeskiej firmie i mogło trafić na czeski rynek. To katastrofa w zarządzaniu państwem: Polacy zapłacili za to, żeby tańsze masło mogli kupić Czesi  – powiedział w rozmowie z Faktem.

Z kolei były minister rolnictwa Marek Sawicki z PSL zwrócił uwagę, że interwencja na rynku była niewielka i nie miała realnego wpływu na ceny masła w Polsce.

– RARS musi sprzedawać rezerwy, musi nimi rotować, bo kończy im się okres przydatności do spożycia – zaznaczył.

Rządowe tłumaczenia nie rozwiewają wątpliwości

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, zapytane o sprawę przez Fakt, odesłało pytania do RARS, która odpowiedziała wymijająco.

– Sprzedaż masła była skierowana do przedsiębiorców działających na rynku mleka. Umowy z przedsiębiorcami zostały zawarte zgodnie ze wzorem określonym w ogłoszeniu o prowadzonym postępowaniu na sprzedaż masła mrożonego – poinformowała agencja.

Sprawa masła z rządowych rezerw wciąż budzi kontrowersje. Oficjalne instytucje unikają jednoznacznych deklaracji, a politycy wymieniają się zarzutami. Czy polskie zapasy rzeczywiście zasiliły zagraniczne sklepy? Na to pytanie nadal brak jasnej odpowiedzi.

(Źródło: Fakt.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%