Ania i Jagoda z Raciąża poznały chłopca w kraszewskim zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Trafił tam po zaniedbaniu „rodziców", rok po przyjściu na świat stracili do niego prawa rodzicielskie. W ten sposób prawnym opiekunem została mama jednej z dziewczyn. Niestety wiek nie pozwalał jej na pełną opiekę nad Oskarkiem. Znalazła się rodzina, która go adoptowała i właśnie oni teraz walczą o jego zdrowie.
Chłopiec mając miesiąc życia, trafił do szpitala w ciężkim stanie, z lekkimi oznakami życia, wygłodzony, wychudzony, zaniedbany. Już jako maluszek walczył o życie na OIOMiie. Przez zaniedbanie "matki" nabył niewydolności nerek, a właściwie jednej nerki, ponieważ druga zostala zasuszona. Przeszedł szereg operacji min. wyłonienie urostomii, dzięki temu nerka wolniej się psuje.
Zachęcamy do dołączenia na grupy, w której prowadzone są różnego rodzaju licytacje. Cały dochód zostanie przeznaczony na leczenie chłopczyka.
Kliknij tu: https://www.facebook.com/groups/415443009370334/about/
Pieniądze można wpłacać również na stronie zrzutka.pl: https://zrzutka.pl/leczenie-naszego-wielkiego-malego-wojownika-oskarka
po09:38, 31.10.2019
6 0
Szkoda dzieciaka, ale ja się pytam co robi polskie nieudolne państwo aby pomóc chorym dzieciom ? Nie ma na leczenie, nie ma lekarstwa, nie na opiekę. Ale jest na 500 +, krowa plus, trzynaste emerytury itd. Polskie lecznictwo i system ubezpieczeń społecznych to jest III świat. 09:38, 31.10.2019
. 09:41, 02.11.2019
0 1
A gdzie w tym wszystkim są rodzice którzy walczą o zdrowie małego? Bo jak widać po artykule to oni nie są nigdzie uwzględnienie więc jaka jest ich walka. 09:41, 02.11.2019