''Problemy rozwoju społeczno-kulturalnego powiatu płońskiego'' to temat konferencji naukowej, która w minioną sobotę odbyła się w Wydziale Zamiejscowym w Płońsku Uczelni Techniczno-Handlowej im. H. Chodkowskiej.
Władze uczelni w osobie m.in. jej rektora dr Justyny Żylińskiej, jak i dziekana miejscowego wydziału dr inż. Stanisława Krysińskiego, lokalni samorządowcy, środowisko naukowe, prawnicy, przedstawiciele organizacji samorządowych oraz studenci - w taki składzie przebiegała sobotnia konferencja, podczas której liczni prelegenci szeroko omawiali główny temat spotkania.
Problemy funkcjonowania placówek oświatowych, walka z bezrobociem, patologiami I wykroczeniami, współdziałanie z przedsiębiorcami, kompetencje sprzyjające budowaniu swojej pozycji na lokalnym rynku pracy, realizacja polityki społecznej i znaczenie infrastruktury społecznej na szczeblu samorządowym, na przykładzie powiatu płońskiego, a wszystko obudowane podstawami prawnymi - oto szeroki wachlarz zagadnień zaoferowanych słuchaczom.
[FOTORELACJA]1502[/FOTORELACJA]
- To niesamowite doświadczenie móc podzielić się swoją wiedzą i pasją z młodymi ludźmi, którzy być może podejmą wkrótce swoje pierwsze działania w zakresie administracji, w tym samorządowej. Przedstawiłem m.in. podejmowane i planowane działania na rzecz rozwoju społeczeństwa poprzez poprawę infrastruktury szkolnej i dostosowanie jej do potrzeb lokalnego rynku pracy, a także o podejmowanych działaniach mających na celu podtrzymanie lokalnego dziedzictwa i kultury poprzez współpracę z Kołami Gospodyń Wiejskich i stowarzyszeniami z terenu powiatu płońskiego - ocenia konferencję Artur Adamski, Starosta Powiatu Płońskiego.
- Myślę, i mam nadzieję, że coś w uchu studentów po tej konferencji pozostało, bo to oni za chwilę będą mieli wpływ na to, co się dzieje w szeroko pojętym społeczeństwie - przyznaje płońszczanin Piotr Budziszewski, jeden z prelegentów, reprezentujący organizację pozarządową. - Jesteśmy jednym z pierwszych odbiorców potrzeb społecznych, dalej idzie to do samorządów - to bardzo ważna ścieżka współpracy. Samorządowcy walczą, żeby zaspokoić potrzeby naszych miejscowych obywateli, z którymi to wyborcami rozliczają się bezpośrednio. Ciężko pracują, a nie siedzą tylko w garniturach za biurkami. Przychodzi obywatel, spotyka się ze swoim radnym, to jakoś działa – te potrzeby wcześniej czy później są rozwiązywane, nie może być ściemy, tu muszą realizować pewne rzeczy. A dalej jest problem, bo ''góra'' weszła wysoko na drabinę i zapomnieli, kto tę drabinę na dole trzyma. Dalej jest problem, brakuje koordynacji. Czasami są tarcia, bo rząd chce swoimi ustawami co innego osiągnąć, a tu, w naszych małych ojczyznach samorządowcy mają bardzo ciężko coś zrealizować – pogodzić potrzeby lokalne z odgórnymi wymaganiami. Narzuca im się pewne ograniczenia, występują problemy finansowe, na przykład w oświacie - kontynuuje nasz rozmówca. - Samorządy zostały pozostawione sami sobie w pewnych reformach i zmianach społecznych, choćby szkolnych, gdzie w parze za tym nie idą środki z budżetu państwa. Chce się sprostać oczekiwaniom mieszkańców a jednym przepisem zabrania się np. rozbudowy jakiegoś obiektu i ręce do działania są związane.
Piotr Budziszewski zachęca młodych ludzi do aktywności, do wychodzenia naprzeciw problemom, które rozwój mogą, ale przecież nie muszą, zablokować. - Środki na sport, kulturę są, trzeba się tylko ruszyć, zebrać grupę 5, 7 osób i działać. Zachęcam, by młodzież się organizowała, bo można pozyskiwać fundusze poza budżetem miasta, powiatu, czy gminy. Pisać wnioski. Po pierwsze – zaangażowanie. Warto popracować w wolontariacie, organizacji, bo fajnie i korzystnie wpisać to sobie nawet w CV - kończy.