Trzy gole do przerwy, trzy gole po przerwie, z taką regularnością zagrali na otwarcie wiosennych rozgrywek ligi okręgowej piłkarze Płońskiej Akademii Futbolu. Stracili oni co prawda w drugiej odsłonie sobotniego meczu z Rzekunianką także trzy bramki, ale zwycięzców nikt nie będzie sądził. Są pewne trzy punkty, fotel lidera obroniony, a gra zespołu na starcie rundy rewanżowej może się podobać. 

Jesienią PAF pokonał Rzekuniankę 4:2. Kto by przypuszczał, że miejscowi piłkarze dopiero co '''wybudzeni z zimowego snu'' już na wstępie ligowej rywalizacji zademonstrują kibicom taką skuteczność. Duża w tym zasługa Łukasz Barankiewicza, który wrócił do naszej ekipy i od razu pokazał, że będzie jej mocnym punktem. 

Zaczęliśmy mecz w składzie: Łukasz Aniserowicz, Dawid Krulikowski, Piotr Hercel, Damian Duszyński, Mateusz Rutkowski, Adam Szcześniak, Piotr Wypyszyński, Kordian Makowski, Łukasz Barankiewicz, Szymon Zawadzki, Sebastian Czajkowski. Na boisku pojawili się również: Dominik Pełka, Mateusz Rutkowski II, Aleks Wasilczenko, Mateusz Wiśniewski, Natan Podgórski i Kamil Wiśniewski

Pogoda do grania jak na marzec super, czego nie można już powiedzieć o płycie boiska na stadionie MCSiR, ale to już u nas niestety smutna reguła. Płońszczanie wybiegają na murawę w nowych, szytych na 10-lecie klubu biało-czarnych strojach. Na trybunach sporo kibiców gości. Sympatycy płońskiej drużyny bez dopingu, wyczekujący bramek, co zapewni wśród nich chociaż lekkie ożywienie. Jeszcze tylko słów kilka motywacji w piłkarskim kręgu wypowiedzianych przez kontuzjowanego Maćka Załęckiego i PAF zaczyna mecz w ustawieniu 4-4-2. 

Od pierwszych minut to gospodarze stawiają swoje warunki rywalom. Nasza obrona gra bez zarzutu, a pomoc wygrywa większość piłek w środku pola. Szczególnie dobrze pracuje prawe skrzydłowo, gdzie wymiennie pokazują się Kordian Makowski i Mateusz Rutkowski. Kapitan PAF-u nie raz i nie dwa skutecznym dryblingiem zostawia w tyle przyjezdnych. I właśnie z prawej flanki pojawia się największe niebezpieczeństwo dla graczy z Rzekunia. Wspomniany Makowski dośrodkowuje, piłkę przejmuje Barankiewicz, który wślizgiem odgrywa do Szymona Zawadzkiego, a ten już wie, jak kończyć takie akcje. Prowadzimy 1:0. Po chwili trafiamy w słupek, a w kolejnej dogodnej sytuacji Rzekuniankę od straty drugiego gola ratuje obrońca, który wybija piłkę praktycznie tuż przed samą linią bramkową. 

Co się odwlecze, to nie uciecze. Znów byliśmy świadkami dośrodkowań z prawej strony, po których Łukasz Barankiewicz dwukrotnie podnosił rękę w geście triumfu. 3:0 do przerwy - to pokaźna zaliczka na drugą połowę i raczej trudno było przypuszczać, że w tym meczu jeszcze możemy być zagrożeni.  

Co prawda Rzekuniaką zdobyła bramkę kontaktową, ale bardzo szybko odpowiedział jej PAF. Samobójcze trafienie gości i gol Piotrka Wypyszyńskiego sprawiają, że prowadzimy już 5:1! Było już pewne, że komplet punktów zostanie w Płońsku. Kropkę nad i postawił Zawadzki i PAF pokonał Rzekuniankę 6:3!  

WIĘCEJ ZDJĘĆ Z SOBOTNIEJ RYWALIZACJI PAF-u z RZEKUNIANKĄ W FOTO-GALERII PONIŻEJ. 

26 marca o godzinie 14 podopieczni trenera Kamila Kobylińskiego zagrają w delegacji z niżej notowanym, ale zawsze groźnym Kryształem Glinojeck.