Spokojnie, tym razem to nie my powinniśmy obawiać się roszczeń ze strony wielkiej firmy dość swobodnie poczynającej sobie z klientami. Wcześniejsza spłata kredytu oznaczać może, że to ona ma wobec nas zobowiązania. Teoretycznie wniosek o zwrot prowizji z kredytu, a także części innych kosztów nienależnych bankowi z racji skrócenia umowy, powinien być zbyteczny. W praktyce jednak niejeden bank nie tylko nie kwapi się do uregulowania tych należności, ale potrafi go odmówić. Dowiedz się, kiedy wypłacenie Ci pieniędzy powinno być formalnością.
Kredyty należą do kluczowych produktów każdego banku i w dużej mierze to od nich zależą jego wyniki finansowe. Zarabia on na marży, ale także na prowizjach i opłatach. Z punktu widzenia banku najlepiej, jeśli spłacamy nasz kredyt zgodnie z harmonogramem. Dla nas jednak korzystniej będzie pozbyć się każdego zobowiązania jak najszybciej. Jeśli tylko taki zamiar nie koliduje z wygospodarowywaniem bieżącej rezerwy finansowej.Spokojny sen konsumenta, nad którym nie ciążą poważniejsze zobowiązania, to jednak nie wszystko. Warto ten poniesiony właśnie finansowy wysiłek przekuć w jeszcze jedną korzyść, a więc złożyć wniosek o zwrot prowizji z kredytu. Wcześniejsze jego spłacenie oznacza zarazem wcześniejsze zakończenie umowy. Co o takiej sytuacji mówi obowiązujące w naszym kraju prawo? Ustawa o kredycie konsumenckim z 12 maja 2011 stwierdza jasno: Art. 49. 1.W przypadku spłaty całości kredytu przed terminem określonym w umowie, całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty, które dotyczą okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy, chociażby konsument poniósł je przed tą spłatą.Ile to może być pieniędzy? To oczywiście zależy od konkretnej sytuacji, wysokości kredytu, wniesionych opłat, tego, o ile wcześniej udało nam się go spłacić. Może to być kilkaset złotych, może być i kilka (a bywa i kilkanaście) tysięcy. Jakakolwiek kwota by to nie była, to są nasze pieniądze, więc o każdą należy się starać.
Pierwsza wskazówka już padła - sprawa jest jasna w przypadku tych umów, które zawarte zostały po wejściu w życie wspomnianej już ustawy, co nastąpiło 18 grudnia 2011 roku. Wniosek o zwrot prowizji z kredytu powinien być tu formalnością - przynajmniej teoretycznie, o czym później. Ta regulacja dotyczy kredytów gotówkowych (w myśl tej samej ustawy o kredycie konsumenckim, o wysokości do 255,550 zł). W przypadku hipotecznych zagadnienie to zostało uregulowane w prawie dopiero w 2017 roku, co dotyczy umów zawartych od 22 lipca tego roku.Oprócz tego musimy jeszcze pamiętać o tym, że w 2018 skrócony został z 10 do 6 lat okres przedawnienia takich roszczeń.
Wniosek o zwrot prowizji z kredytu to prosty dokument, nie wymaga żadnych uzasadnień. Wystarczy, żebyśmy odnaleźli numer swojej umowy kredytowej i znali należność. Co też nie jest trudne - to po prostu część opłat proporcjonalna do czasu, o jaki skrócona została umowa. Nie musimy jednak tego nawet liczyć - proste w użyciu kalkulatory udostępnił zarówno Rzecznik Finansowy, jak i UOKiK. Generator gotowych wniosków znajdziemy zaś w serwisie Back2you.pl.
Co dalej? Bywa, że banki zwracają pieniądze bez szemrania, nader często jednak nie kwapią się do spełnienia tego obowiązku - w ostatnich latach skargi do Rzecznika Finansowego liczone są w tysiącach. Jeśli wniosek o zwrot prowizji z kredytu okazał się nieskuteczny, nie składamy broni! Tym, w przypadku których będą to pokaźne sumy, nie trzeba tego powtarzać - nasze szanse w sądzie są duże. Co jednak, jeśli nie chcemy czekać na wyrok i ponosić kosztów, albo sądzimy będzie to zbyt wiele zachodu jak na te pieniądze? Możemy takie roszczenie zbyć, otrzymać środki natychmiast i zapomnieć o sprawie. Szczegóły znajdziemy na stronie Back2you.pl. Wystarczy skontaktować się z fachowcami, którzy zweryfikują dany przypadek i zaproponują cenę odkupu.