Drobne urazy są częścią naszego życia – nawet jeśli bardzo uważamy, nie jesteśmy w stanie uchronić się przed wszystkimi niebezpieczeństwami i zawsze zareagować na czas, żeby uniknąć zagrożenia. Na szczęście większość skaleczeń, z jakimi mamy do czynienia, nie wymaga interwencji lekarza i może być skutecznie opatrzona w domu. Aby tak się stało, trzeba jednak pamiętać o kilku kluczowych zasadach. Sprawdź, jak zadbać o ranę w pięciu krokach.
W zależności od rodzaju rany, może ona być łatwiejsza lub trudniejsza do samodzielnego zaopatrzenia. Prościej wygląda sytuacja ze skaleczeniami czystymi i gładkimi – np. powstałymi na skutek nieostrożnego obchodzenia się z kuchennym nożem. Trudniej jest oczyścić ranę, która od początku jest zabrudzona – np. glebą, piaskiem czy rdzą.
W każdej sytuacji należy jednak rozpocząć pielęgnację od usunięcia zanieczyszczeń mechanicznych, czyli drobnych ciał obcych, jakie znajdują się w ranie. Należy przy tym pamiętać, aby nie próbować samodzielnie wyjąć większych i głęboko tkwiących przedmiotów – tym musi się już zająć chirurg. Jeżeli jednak w skaleczeniu znajduje się np. płytko wbity mały fragment szkła albo źdźbło trawy, należy je delikatnie usunąć, najlepiej w rękawicach jednorazowych.
Po usunięciu większych zanieczyszczeń, trzeba się upewnić, że przed nałożeniem opatrunku rana jest całkowicie wolna od ciał obcych. Zwłaszcza jeśli do skaleczenia dostał się np. piasek czy ziemia, trzeba je dokładnie obmyć. W domu najlepiej użyć w tym celu soli fizjologicznej, która nie spowoduje dodatkowego podrażnienia. Jeżeli nie mamy jej pod ręką, można wykorzystać butelkowaną wodę mineralną albo wodę z kranu o letniej temperaturze.
Rana w terenie również może być przemyta za pomocą wody pitnej. Nie stosujemy w tym celu wody z jeziora czy innych stojących zbiorników – obecne w niej baterie mogłoby łatwo przeniknąć do wnętrza organizmu.
Bardzo ważnym elementem jest odkażanie. To najlepszy sposób na utrudnienie szkodliwym mikroorganizmom skorzystania z możliwości przedostania się do uszkodzonej tkanki. Aby nie powodować dalszych podrażnień, nie stosujemy alkoholu. Pierwszym wyborem powinien być środek na bazie oktenidyny, która nie tylko wykazuje bardzo skuteczne działanie antyseptyczne, ale też jednocześnie jest bardzo delikatna – może być stosowana również na błony śluzowe.
Wbrew powszechnemu przekonaniu, do odkażania ran nie nadaje się woda utleniona – jej działanie jest o wiele słabsze, niż oktenidyny. Można natomiast wybrać środek ze srebrem koloidowym, który dodatkowo ograniczy wysięk.
Gdy rana jest już czysta i odkażona, należy odpowiednio ją zaopatrzyć. W tym celu można wykorzystać kilka środków, w zależności od umiejscowienia, rozległości i charakteru skaleczenia. W przypadku większości typowych, domowych urazów, najlepszym rozwiązaniem będą plastry z opatrunkiem, dostępne w różnych rozmiarach, na rolce do cięcia lub w postaci gotowych, porcjowanych opatrunków (sprawdź ofertę tutaj: https://eplaster.pl/pl/c/Plastry-z-opatrunkiem/205).
Jeśli mamy problem z powstrzymaniem krwawienia lub z rany występuje wysięk, wówczas na początku kuracji warto zastosować opatrunki z gazy jałowej, przytrzymane przy pomocy bandaża czy plastra na rolce, bez opatrunku. Z kolei jeśli skaleczenie znajduje się w miejscu trudno dostępnym lub ruchliwym, dobrze sprawdzi się elastyczna siatka, która przytrzyma opatrunek a jednocześnie nie ograniczy swobody ruchów.
Nawet drobne skaleczenia wymagają regularnej zmiany opatrunku – raz lub dwa razy dziennie, aby uniemożliwić namnażanie się drobnoustrojów na powierzchni rany. To dobra okazja do obserwacji. Należy zwrócić uwagę, czy wysięk się nie zwiększa, czy nie występuje zapadnięcie się rany, czy nie pojawia się ropa. Jakiekolwiek niepokojące objawy powinny skłonić nas do udania się do lekarza.
Pamiętajmy również, że jeśli do skaleczenia dostanie się gleba albo jeśli nastąpiło ono w wyniku ugryzienia przez zwierzę, wówczas nawet mała rana wymaga interwencji medycznej. Grożą nam wówczas choroby zakaźne takie jak wścieklizna czy tężec, na które trzeba niezwłocznie przyjąć szczepionkę.
Tak naprawdę nie trzeba wiele, aby wyjść bezpiecznie z drobnego wypadku i przyspieszyć gojenie się rany, jednocześnie minimalizując ryzyko zakażenia. Kluczowe jest odpowiednie zaopatrzenie domowej apteczki – gdy poleje się krew, na wyprawę do apteki jest już za późno. Pamiętaj więc, aby zawsze mieć zapas środków myjących, odkażających i opatrunkowych.