Sąd utrzymał w mocy decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie byłego dyrektora płońskiego szpitala

- Powinien pan powiedzieć w stosunku do dyrektora Obermeyera jedno krótkie ''przepraszam, myliłem się'' - te słowa skierował szef powiatowego prezydium Andrzej Stolpa do radnego Krzysztofa Wrzesińskiego, byłego wicestarosty. To uwaga w kontekście zakończonego śledztwa w sprawie z zawiadomienia poprzedniego Zarządu Powiatu Płońskiego, co do możliwości przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków w latach 2016-2020 przez odwołanego dyrektora Pawła Obermeyera i powstania szkody na szpitalnym mieniu, a także nadzoru jeszcze wcześniejszego zarządu, z czasów kiedy kiedy starostą był wspomniany Stolpa. 

Pod koniec kwietnia 2024 roku nasz portal informował o tym, iż wielomiesięczne postępowanie płockiej prokuratury we wskazanej sprawie zostało umorzone. Ówczesne władze Powiatu na czele ze starostami Wiśniewską i Wrzesińskim złożyły na to postanowienie zażalenie.

- Śledztwo dotyczyło około kilkunastu czynów, które były badane, głównie z art. 231 czyli przestępstwa urzędnicze, przestępstwa wyrządzania szkody majątkowej w mieniu i również w rachunkowości, tj. przestępstwa dotyczące sporządzania dokumentacji finansowo-księgowej - w takim zakresie było to prowadzone. Aktualnie postępowanie zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego. Podstawą tej decyzji była opinia biegłego z zakresu rachunkowości, finansów i ekonomii, z której wynikała niemożność kategorycznego ustalenia szkody w mieniu w takich ilościach w sposób umyślny - wskazywał naszej redakcji w kwietniu tego roku Bartosz Maliszewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Płocku. - Zostało złożone zażalenie na to postanowienie przez Zarząd Powiatu Płońskiego i obecnie prokurator bada formalne okoliczności związane ze złożonym zażaleniem. Decyzje są możliwe procesowo dwie. - Albo prokurator zażalenie uwzględni i nadal postępowanie będzie prowadził, albo - jeżeli nie przychyli się do tego zażalenia - skieruje je do sądu i wówczas sąd ewentualnie albo utrzyma w mocy postanowienie prokuratora, albo zdecyduje o jego uchyleniu i dalszym prowadzeniu - tłumaczy kilka miesięcy temu rzecznik Maliszewski. 

[ZT]17200[/ZT]

Na środowej sesji przewodniczący Rady Powiatu Płońskiego wspominał, że zarząd zajmował się m.in. ''dokumentem dotyczącym zawiadomienia Sądu Rejonowego w Płońsku II Wydział Karny o posiedzeniu w przedmiocie podjęcia decyzji co do rozpoznania zażalenia na postanowienie prokuratury o umorzenie śledztwa''.

REKLAMA

- Sprawa dotyczy oddalenia zażalenia. W kwietniu umorzono śledztwo, po czym poprzedni zarząd złożył zażalenie na tę decyzję. Prokuratura powołała biegłego, a my jako nowy zarząd złożyliśmy pismo o uchylenie tego zażalenia, ale prokuratura twierdziła, że rozpoczęła już procedury i powołała biegłego oraz skierowała to do sądu. 17 września sąd oddalił zażalenie poprzedniego zarządu na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa i sprawa została zakończona - odpowiadał wicestarosta Jacek Ryziński. 

- Proszę o opinię biegłego, który został powołany przez prokuraturę, który wskazuje wartość szkody wyrządzonej działaniem dyrekcji szpitala. Chciałbym, aby radni taki dokument otrzymali, żeby dowiedzieli się w jakich obszarach biegły stwierdził wyrządzenie szkody - apelował radny Krzysztof Wrzesiński. 

[ZT]19267[/ZT]

- Po pierwsze, śledztwo umorzono, sprawa została prawomocnie zakończona, bo nie stwierdzono znamion przestępstwa, a po drugie, pan mówi o szkodzie, ja na pana miejscu mówiłby, jeżeli już, o domniemanej szkodzie, bo zgodnie z tym postanowieniem szkody nie było, a myślę, że po tylu latach prowadzenia postępowania i po tylu słowach, który pan wypowiedział na temat poprzedniego dyrektora, to dziś - tak mi się wydaje - powinien pan powiedzieć w stosunku do dyrektora Obermeyera jedno krótkie ''przepraszam, myliłem się''

- odpowiadał byłemu wicestaroście szef prezydium Andrzej Stolpa. - Poza tym pytanie czy taką opinię można udostępnić. Sąd stwierdził, że nie było żadnych szkód, w związku z tym biegły pewnie się mylił. Pytanie czy dokument, który wprowadza w błąd, może być udostępniony publicznie, ale to jest sprawa dla prawników - dodawał przewodniczący. - Jeżeli nawet biegły ocenił po swojemu, że doszło do jakiejś szkody, to rolą prokuratury jest to ocenić, czy te szkody powstały w wyniku zamierzonym czy niezamierzonym. To prokuratura i sąd stwierdzają, czy były znamiona ewentualnego przestępstwa czy nie. Analiza biegłego to jest jeden z dokumentów, który można jak wiele stworzyć, a decyzja prokuratury jest taka a nie inna - nie doszło do złamania prawa - mówił jeszcze Jacek Ryziński. 

Do tematu odniósł się jeszcze radny Stolpa: - Proszę poprzednich państwa starostów o sprostowanie, bo zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa odnośnie tzw. sprawy pana Obermeyera, to było jednocześnie zawiadomienie o brak nadzoru ze strony ówczesnego zarządu i dziwi mnie to, że państwo jak były zarzuty do państwa odnośnie szpitala, to zawsze mówiliście, że wy do tego szpitala nic nie macie, że to jest sprawa dyrektora. To więc dlaczego, jeżeli uważaliście, że zarząd nie odpowiada za nic jeśli chodzi o szpital, zarzuciliście ówczesnemu zarządowi brak nadzoru...? 

O komentarz do sprawy oddalenia zażalenia zarządu na postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa poprosiliśmy samego zainteresowanego, czyli Pawła Obermeyera, wieloletniego dyrektora płońskiego szpitala.   

REKLAMA

- Oczywiście nie spodziewam się, że ci państwo dobrowolnie mnie przeproszą, słysząc te ataki na mnie przez w sumie 4,5 roku. Do tej pory uważają, że ja byłem głównym sprawcą tych nieszczęść w szpitalu, natomiast nie wiem, czy oni sami w to wierzą patrząc na aktualną sytuację szpitala, bo jest sytuacja nie do pozazdroszczenia i samorządowi, i przede wszystkim samej placówce, jak i pacjentom - stwierdza Paweł Obermeyer. - Niestety doprowadzono do tego, że jest bardzo trudna sytuacja wizerunkowa, kadrowa, ale głównie finansowa szpitala. Porównywanie tego z tym kiedy ja byłem dyrektorem jest mało trafione - kontynuuje. - Co sesja byłem poruszany negatywnie przez byłych starostów, więc dam to do moich prawników, którzy mi tę sprawę prowadzili przez ponad 4 lata. Jeżeli uznają, że byśmy mogli w sądzie spróbować zażądać przeprosin, ale i odszkodowania, to ja bym takie zadośćuczynienie pewnie chciał otrzymać, maksymalnie jak największe i spróbowałbym przekazać je na pokrycie tej ogromnej dziury finansowej w szpitalu, a ci państwo mieliby jakąś nauczkę. Czekam też na ostateczne orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego w kwestii bezprawnego odwołania mnie z funkcji dyrektora szpitala - kończy Obermeyer.       

REKLAMA