Zamknij
INFORMACJE

Dodaj komentarz

Wspólna akcja przechodniów i płońskich policjantów ocaliła mężczyznę

RED 10:30, 28.11.2025 Aktualizacja: 10:37, 28.11.2025
Skomentuj Od lewej: posterunkowa Amelia Olszewska, starszy posterunkowy Piotr Jabłkowski [fot.: zbiory KPP Płońsk] Od lewej: posterunkowa Amelia Olszewska, starszy posterunkowy Piotr Jabłkowski [fot.: zbiory KPP Płońsk]

Na ulicy Grunwaldzkiej w Płońsku zwykły poranek zmienił się w walkę o ludzkie życie. Przechodnie jako pierwsi ruszyli z pomocą nieprzytomnemu mężczyźnie, a po chwili dołączyli do nich policjanci z płońskiej patrolówki. Wspólnie prowadzili reanimację aż do przyjazdu ratowników. Gdyby nie ich szybka reakcja, historia mogłaby skończyć się tragicznie, przekazuje rzecznik prasowa płońskiej policji.

W piątkowy poranek (21 listopada) na ulicy Grunwaldzkiej w Płońsku doszło do sytuacji, w której szybka reakcja przechodniów i policjantów z płońskiej patrolówki dosłownie odmieniła bieg wydarzeń. - Tuż przed godz. 9. dyżurny komendy otrzymał zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na chodniku. Według świadków nie oddychał i nie miał pulsu. Sprawa była pilna, patrol został wysłany natychmiast - zaczyna nadkom. Kinga Drężek-Zmysłowska z KPP w Płońsku. 

Kiedy policjanci dotarli na miejsce, zastali kilku przechodniów, którzy już prowadzili pierwsze działania ratunkowe. - To oni jako pierwsi sprawdzili funkcje życiowe mężczyzny, rozpoczęli reanimację i wezwali służby. Ten fragment całej historii jest naprawdę ważny, bo to właśnie pierwsze minuty od zatrzymania krążenia mają największe znaczenie. Funkcjonariusze – starszy posterunkowy Piotr Jabłkowski i posterunkowa Amelia Olszewska – przejęli od świadków resuscytację krążeniowo-oddechową. U mężczyzny nie było wyczuwalnego pulsu, dlatego policjanci bez wahania kontynuowali działania rozpoczęte przez przechodniów. Pracowali na zmianę, cały czas kontrolując, czy pojawiają się jakiekolwiek oznaki poprawy - opisuje przebieg zdarzeń oficer prasowa płońskiej policji.

- Po kilku minutach jeszcze zanim karetka dotarła na miejsce, stało się coś, na co wszyscy liczyli. Mężczyzna odzyskał funkcje życiowe. Nadal był nieprzytomny, ale pojawił się puls i płytki oddech. Funkcjonariusze do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego monitorowali jego stan, później przekazali go ratownikom, którzy zabrali 75-latka do szpitala. Dziś wiadomo, że mężczyzna żyje i nadal przebywa pod opieką lekarzy. To ogromna ulga i powód do wdzięczności zarówno wobec świadków, jak i policjantów. Ciężko nie podkreślić, jak ważna okazała się tu reakcja przechodniów. Gdyby przeszli obok obojętnie, finał tej historii mógłby być zupełnie inny - kończy nadkom. Drężek-Zmysłowska. 

reklama

(RED)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%