Zamknij
INFORMACJE

Śledztwo w sprawie zatrucia dzieci preparatem do zwalczania gryzoni - prokuratura przedstawiła zarzuty ich ojcu

RED 09:50, 30.07.2025 Aktualizacja: 09:20, 31.07.2025
fot.: Redakcja/Zdjęcie ilustracyjne fot.: Redakcja/Zdjęcie ilustracyjne

Prokuratura Rejonowa w Płońsku w połowie lipca wydała postanowienie o przedstawieniu mieszkańcowi jednej ze wsi w gminie Naruszewo zarzutów narażenia człowieka na niebezpieczeństwo i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. To konsekwencja sprawy z 13 października ubiegłego roku związanej z zatruciem dwojga dzieci silnie toksycznym środkiem do deratyzacji. 

Portal

plonskwsieci.pl

Napisał o tym

pierwszy

Według ustaleń śledczych, przyczyną zatrucia dzieci były opary preparatu stosowanego do zwalczania gryzoni, który ich ojciec używał do zwalczania nornic. Rodzeństwo trafiło najpierw do płockiego szpitala, a następnie przewieziono je do specjalistycznej placówki medycznej w Warszawie. Ich stan określany był jako ciężki, ale na szczęście dzieci przeżyły. 

- Chodzi konkretnie o artykuł 160 paragraf 3 w związku z art. 156 paragraf 2 kodeksu karnego, czyli prokuratura zarzuca mężczyźnie, że nieumyślnie spowodował ciężkie uszkodzenie ciała u swoich kilkuletnich dzieci-bliźniąt. Użył on specjalistycznego środka do zwalczania gryzoni nie posiadając szczegółowego przeszkolenia, które jest wymagane przy korzystaniu z tego preparatu. Nabył go na portalu sprzedażowym, gdzie była instrukcja obsługi w internecie, ale nie powoduje to zaraz legalizacji tego czynu. Użył środka, zakopując przy fundamencie budynku, w wyniku czego doszło do uwolnienia toksycznych substancji gazowych, które przedostały się na zewnątrz, powodując ciężki uszczerbek na zdrowiu u wspomnianych dzieci i naraziły też starszą córkę na niebezpieczeństwo

- podaje dziś naszej redakcji Ewa Ambroziak z płońskiej prokuratury.  

- Mężczyzna wskazał, że leczył się psychiatrycznie, więc zarządzone są na wrzesień jego badania. Lekarze muszą ustalić, czy w trakcie tego czynu miał ograniczoną bądź zniesioną poczytalność. Dla nas to też ważne - kontynuuje prokurator Ambroziak. - Sprawa rozpatrywana jest pod kątem nieumyślności, więc zagrożenie karą jest niższe. Mieszkańcowi naruszewskiej gminy grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności do lat 3 - kończy.

reklama

(RED)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop

OSTATNIE KOMENTARZE

0%