Policja o niedawnym zdarzeniu w Strubinach, gdzie skoda wjechała do ...stawu

Kilka dni temu (3 czerwca), około godziny 7:30 dyżurny płońskiej komendy otrzymał niecodzienne zgłoszenie o osobowym aucie marki Skoda, które znajdowało się w stawie przy drodze powiatowej relacji Strachowo-Joniec w miejscowości Strubiny (gmina Płońsk). Na miejsce skierowano patrol ruchu drogowego oraz strażaków.

- Z relacji właściciela pojazdu, 66-letniego mieszkańca powiatu lipnowskiego, który w czasie akcji służb przyjechał na miejsce wynika, że do zdarzenia doszło około godziny 4 w nocy. Kierowca pojazdu (znajomy właściciela) najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków na drodze, w wyniku czego auto wypadło z trasy i wjechało do stawu

- podaje dziś kom. Kinga Drężek-Zmysłowska z KPP w Płońsku 

[ZT]22831[/ZT]

- Mężczyźni podróżowali w kierunku Warszawy, jadąc do pracy. Po zdarzeniu obaj pieszo chodzili po okolicy, szukając pomocy przy wyciągnięciu auta. Ostatecznie właściciel skody udał się do pieszo do Płońska, skąd sprowadził lawetę. Jednak pojazd został wyciągnięty z wody przez strażaków obecnych na miejscu. Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń

- dodaje rzecznik prasowa miejscowej policji. 

Okoliczni mieszkańcy korzystający z tej drogi, oceniają, że ten odcinek jest po prostu niebezpieczny - szczególnie zdradliwy kiedy na drodze jest ślisko. - To bardzo niebezpieczny zakręt. Przydałoby się zamontowanie barier ochronnych zaraz przy tym stawie, aby kierowcy widzieli ostrzeżenie, bo takie sytuacje mogą się jeszcze powtarzać. Tym razem na szczęście nikt nie odniósł obrażeń - przekazujecie naszej redakcji.   

REKLAMA