Prokuratura Rejonowa w Płońsku nadzoruje sprawę z jednej z miejscowości w gminie Naruszewo, gdzie doszło najprawdopodobniej do zatrucia dzieci silnie toksycznym preparatem. - Trzeba rozpowszechnić tę informację ku przestrodze, żeby czegoś takiego lepiej samodzielnie nie używać, bo może to się skończyć bardzo źle - apeluje i ostrzega prokurator Ewa Ambroziak.
- Pewien mężczyzna, który ma swoje gospodarstwo, chciał zwalczyć nornice. Zastosował środek w postaci tabletek, które zakopał w ziemi w dwóch miejscach. Następnego dnia zaczął źle czuć się jego syn. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia chłopca, przetransportowano go do szpitala w Warszawie. Za jakiś czas źle poczuła się jego siostra, również odwieziona do warszawskiego szpitala. Dzieci prawdopodobnie zatruły się gazami jakie wytwarzały się od wspomnianego specyfiku gryzoniobójczego. Są w ciężki stanie
- podaje Ewa Ambroziak z Prokuratury Rejonowej w Płońsku.
- Lekarze z Warszawy powiadomili stołeczną policję o tym, że dzieci zatruły się gazami, a tamtejsi funkcjonariusze przekazali nam tę wiadomość. Prowadzimy sprawę. Gromadzimy materiały. Musimy sprawdzić czy było pozwolenie na użycie tego środka, i czy użyto go zgodnie z przeznaczeniem. To wszystko wymaga naszego dalszego działania - dodaje szefowa miejscowej prokuratury.
Prokurator Ambroziak przypomina, że do podobnego zdarzenia doszło w powiecie ciechanowskim, gdzie dziecko zatruło się chemikaliami, które miały wytruć szczury. - W tamtym przypadku skończyło się niestety tragicznie. Ten środek jest bardzo niebezpieczny, silnie trujący. Po dostaniu się do ziemi, wytworzyły się gazy, które miały zatruć nornice. Opary unosiły się jednocześnie nad ziemią, mogły przedostać się do samego domu, dlatego te kilkuletnie dzieci, najprawdopodobniej wdychając ten gaz, doznały poważnego zatrucia - kończy Ewa Ambroziak.