''Ludzie i miejsca' to album fotograficzny autorstwa Zygmunta Załęckiego wydany przez Gminę Miasto Płońsk. Dla starszych będzie to okazja powrotu do przeszłości, dla młodszych możliwość zobaczenia Płońska z czasów PRL-u.
To książka, która powinna znaleźć się na półkach wszystkich tych, którzy nasze miasto traktują jako miejsce, które ich ukształtowało. Także dla młodych ludzi to okazja zobaczenia swojego lokalnego rodowodu.
Zygmunt Załęcki (na zdjęciu poniżej z lewej - red.) pochodzi spod Płońska. Swoją przygodę z fotografią zaczął w wojsku. Potem pracował w Powiatowym Domu Kultury, gdzie mieszkał i urządzał swoje atelier fotograficzne. Prowadził zakład słynny z wyjątkowych zdjęć ślubnych i nie tylko. Fotografia była jednak nie tylko zawodem, ale przede wszystkim wielką pasją. Ciągle eksperymentował, szukał nowych technik, jako jeden z pierwszych wprowadził do obiegu w Płońsku fotografię kolorową.
A były to czasy, że aby wykonywać zawód fotografa, nie wystarczyło przyciskać spust migawki. Trzeba było posiąść wiedzę chemiczną. Wiedzieć jakie stosować chemikalia, ile czasu wywoływać kliszę, a ile pozytywy. Jak dobrać składniki do zdjęć kolorowych.Dzisiaj to brzmi, jak abstrakcja, ale Zygmunt nie tylko się na tym znał, potrafił również w sobie właściwy sposób wpływać na jakość zdjęcia. Dzisiaj są komputery i obróbka cyfrowa, wówczas trzeba było mieć dużą wiedzę.
Pracował używając różnych aparatów, także lustrzanek, czy takich z wymiennymi obiektywami. Z aparatem praktycznie się nie rozstawał. Wykonywał zdjęcia zlecone, ale w dużej mierze, te które rodziły się nagle. Z przypadkowych sytuacji albo dostrzegania miejsc i ludzi swoim okiem mistrza. Od samochodów do furmanki, od portretów do scen rodzajowych.
Zdjęcia z albumu ,,Ludzie i miejsca” to podróż niemalże poetycka. Oczywiście wyrażona przez fotografię, ale nie brakuje w niej przenośni, metafor czy zadumy.Atutem, i to wielkim, tego albumu są zdjęcia czarno – białe. Kiedyś były czymś oczywistym. Kolor wszedł później. Ale właśnie one nadają specyficzny posmak i emanują naturalnością.
Stary młyn Kormana, pod którym stoją autobusy, a obok furmanka. Drewniany płot a w tle kawałek miasta. Kolarze ustawieni w rzędzie, bo trzeba pamiętać, że w Płońsku w latach -70-tych wyścigi kolarskie odbywały się cyklicznie, przy udziale licznej publiczności. Ulica Cmentarna i murowano – drewniane domki przy niej, dzisiaj trudno w to uwierzyć, że biegnie tam ulica Kopernika (zdjęcie poniżej). Dorożki na rynku stanowiły transport dla ludzi i różnych towarów jeszcze do pierwszych lat siedemdziesiątych. Pochody pierwszomajowe, konferencje partyjne z Leninem w tle. Wreszcie msza z udziałem płońskiej ,,Solidarności”. Czas nowej odsłony.
Zygmunt Załęcki dokumentuje, ale w sposób dyskretny, nie narzucający się, powstanie nowego kościoła pw. św. Maksymiliana Kolbego. Pierwsze msze jeszcze w prowizorycznej kaplicy.
Album zawiera zdjęcia przedstawiające konkretnych ludzi. Zapewne wielu płońszczan rozpozna się na nich mimo upływu lat.
Są członkowie pierwszych płońskich kapel big – bitowych. Zwolennicy zagranicznych samochodów, które w latach siedemdziesiątych nie były czymś powszechnym.
Dzisiaj trudno w to uwierzyć, ale 50 lat temu, Płońsk w dużej mierze był drewniany. Właśnie takie domy utrwalał Załęcki. Wówczas były czymś naturalnym, choć może świadczyły o pewnym zacofaniu, bo nikt o nie nie dbał. Obecnie patrzymy na nie z nostalgią, a może i z niedowierzaniem.
I wreszcie ludzie, czyli portrety. Niesamowite! Kto dzisiaj pamięta furmana, którego nazywano ,,Siwkiem” (na zdjęciu powyżej). Być może nazwano go tak od konia, którym powoził swoją furmankę, wożąc węgiel, drewno, czy zwierzęta hodowlane.
,,Chłopcy z ferajny” to zdjęcie symbol. Przedstawia chłopaków z rynku, w czasie, kiedy ten nie cieszył się najlepszą opinią. Załęcki zebrał to towarzystwo do kupy i uwiecznił, bo Zygmuntowi się nie odmawiało.
Nie zabrakło też zdjęć odważnych, z odcieniem erotyzmu. Ale dziewczyny chciały być fotografowane przez tego najsłynniejszego fotografa w mieście. Zapracował sobie na to, przemierzając z aparatem Płońsk przez blisko ćwierćwiecze.
Dla Zygmunta Załęckiego wielkie słowa uznania, dla wydawcy podziękowania, bo udało się zrealizować coś wyjątkowego. A dla zainteresowanych zakupem tego albumu, może być z autografem autora, podajemy numer telefon: 506 – 723 – 381.
Ziomek.09:24, 13.03.2021
Jak to dobrze, że był ktoś taki, kto potrafił docenić upływający czas. Wielkie dzięki dla autora !
Mam nadzieję, że starczy tych albumów dla wszystkich, którzy kochają Płońsk.
Kornat09:59, 13.03.2021
Nareszcie.
Wielkie gratulacje i podziękowania dla ZYGMUNTA
Pekes13:16, 13.03.2021
Chłopakom z rynku lepiej w drogę nie wchodzić
Refleksja15:47, 13.03.2021
Płońsk był wtedy bardzo sympatycznym miastem. Teraz to jakaś zbieranina ludzi, centrum wygląda, że tylko płakać a po tej modernizacji nie będzie wcale ładniej. Takie skupisko marketów, do których zjeżdżają się wioski z całej okolicy tak, że korkują wszystkie ulice miasta. Brak całościowej wizji rozwoju. Chaos i przypadkowość.
Refleksyjko08:55, 15.03.2021
Żal Ciebie, nasiąknięty jadem. AA może wieśniak nie przyznaje się do wsi co? Masz problem to śmigają do sklepu na wsi i tam rób tłum. Mieszkający w Płońsku mają 1, 2 km do pracy a każdy w domu ma auto bo na piechotę to za daleko, no przecież dziecko do szkoły nie dojdzie i trzeba wozić aż skończy liceum. Do tego ile miejsc parkingowych ma każda rodzina wykupionych? Niedługo dojdzie do tego, że ludzi ze wsi zrobicie winnymi iż Płońsk w psim kale tonie-nooo to przecież wiejskie psy narobiły, miejskie to gdzieżby... Każdy co ma pupila sprząta
po nim?
Do refleksja15:59, 13.03.2021
W mieście nie rządzi PiS i chyba to stanowi dla niektórych problem.Jeszcze rynek nie od nowiony A już krytyka.?Tak samo było z obwodnicą wschodnią.Mówiono że tam tylko wiatr hula.A dziś?Ludzie pamiętajcie się.Zawisc też ma granice!!
Mały żuczku17:52, 13.03.2021
Widzę, że dla ciebie kolejne supermarkety to szczyt wielkiego świata. Nie rozumiesz, że ludzie mają wiele innych potrzeb. No ale pewnie przyjechałeś z grajdołka i myślisz, że uszczęśliwiasz świat. A wielkie fast foody to tylko bary szybkiej obsługi dla mas.
Marsz10:26, 14.03.2021
po słownik ortograficzny!
kryn11:36, 14.03.2021
problem masz ty-że w ogóle zabierasz głos
Jadwiga17:33, 13.03.2021
Pamiętam tamte czasy i zakupy w Domu Towarowym. mieszkałam na ul,Ciechanowskiej i po wodę przychodziło się do Rynku .I te doroszki =wszystko stanęło mi przed oczyma. .Dziękuję za chwile dawnej historii .
kryn11:38, 14.03.2021
problem masz ty-że w ogóle zabierasz głos.
Sebastian J 3722:07, 14.03.2021
Gdzie można kupić ten album?
Fanka zdjęć pana Zyg13:55, 15.03.2021
Nakład się już skończył. Ponoć ma być dodruk.
Trzeba śledzić portal.
Łukasz16:58, 16.03.2021
Nakład się skończył ale ma być dodruk. Proszę zadzwonić pod podany w artykule numer. Pan Zygmunt zbiera informacje o osobach zainteresowanych.
Anqa_koleżanka22:19, 05.04.2021
Bardzo się cieszę, że Zygmuntowi udało się zwieńczyć jego dzieło tym albumem. Nie jestem obecnie w jego posiadaniu, ale mam nadzieję, że to niebawem nastąpi. Zygmunt to reportażysta i dokumentalista życia naszego miasta. Zawsze był obecny tam gdzie działo się coś interesującego i godnego utrwalenia. Fotografował wszystkie wydarzenia z naszego rodzinnego życia. Jego fotografie towarzyszyły mi od studniówki poprzez ślub i wesele, narodziny dzieci i wszelkie uroczystości rodzinne. Zygmunt kocha to co robi, ma szczególne wyczucie uchwycenia sytuacji i oddania emocji. Uważam, że jest artystą w swoim zawodzie, choć jest samoukiem, a może tym bardziej, że jest samoukiem i pasjonatem. Myślę, że warto też wspomnieć o tym, że jest tez wynalazcą i konstruktorem. Gratuluję Zygmuncie z całego serca.
23 6
Tylko rodowitych Płońszczan coraz mniej. Teraz większość to przyjezdne słoiki, co myślą, że wszystkie rozumy zjedli.