Zamknij

Najmłodsza z ofiar miała zaledwie 18 lat. 77. rocznica zbrodni na Piaskach [FOTO]

Łukasz WielechowskiŁukasz Wielechowski 16:18, 19.01.2022 Ł.W. Aktualizacja: 17:43, 23.01.2022
Skomentuj Od tamtego dnia minęło 77 lat. I choć przez ten czas udało się dotrzeć do wielu świadków oraz dokumentów, wiedza o zbrodni na Piaskach i jej ofiarach nadal nie jest pełna. Nie wiemy, czy kiedykolwiek uda się w pełni odtworzyć tamte tragiczne wydarzenia, nie wiemy też czy zdołamy zidentyfikować wszystkie zamordowane osoby. Z upływem czasu szanse na to niestety maleją - usłyszeliśmy dziś pod obeliskiem upamiętniającym dramatyczne zdarzenia ze stycznia '45 [Fot. Ł.W.] Od tamtego dnia minęło 77 lat. I choć przez ten czas udało się dotrzeć do wielu świadków oraz dokumentów, wiedza o zbrodni na Piaskach i jej ofiarach nadal nie jest pełna. Nie wiemy, czy kiedykolwiek uda się w pełni odtworzyć tamte tragiczne wydarzenia, nie wiemy też czy zdołamy zidentyfikować wszystkie zamordowane osoby. Z upływem czasu szanse na to niestety maleją - usłyszeliśmy dziś pod obeliskiem upamiętniającym dramatyczne zdarzenia ze stycznia '45 [Fot. Ł.W.]

- Z informacji przekazanych przez świadków wiemy, że pogrzeb zgromadził tłumy ludzi z całego powiatu, wiemy też, że trumny stały wzdłuż całego cmentarza, choć nie wszystkich pochowano w trumnach, bo „tylu trumien w całym Płońsku nie było” - mówiła w środę o tragicznych wydarzeniach sprzed 77 lat, kiedy to Niemcy zamordowali na ''Piaskach'' ponad 70 mieszkańców Płońska i okolic, Katarzyna Przybylska, kierownik Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta. 

Delegacje z płońskich szkół, w tym klasy mundurowe, przedstawiciele parlamentu, samorządu, lokalnych instytucji, kombatanci oraz mieszkańcy oddali hołd 78 ofiarom bestialsko zamordowanym przez Niemców w styczniu 1945, tuż przed opuszczeniem przez hitlerowców Płońska.

W większości byli to młodzi lub bardzo młodzi ludzie walczący o niepodległą Polskę, żołnierze Armii Krajowej, więźniowie polityczni, synowie, mężowie i ojcowie, których śmierć nawet z punktu widzenia militarnego nie miała już uzasadnienia. Niemcy zabijali ich z zimną krwią, strzałami w tył głowy. Spadali prosto do dołu, nie wszyscy ginęli od razu. Uroczystości na Piaskach, miejscu kaźni zgotowanej przez niemieckich oprawców, przypominają rokrocznie, szczególnie młodemu pokoleniu, o tych tragicznych wydarzeniach.

[ZT]9405[/ZT]

(...) Z więzienia przewieziono ich nocą na Piaski, gdzie zostali zabici strzałami w tył głowy. Tak noc tę wspominała kilka lat temu mieszkająca w pobliżu miejsca zbrodni płońszczanka: „Pamiętam noc, gdy ich mordowali. Tamtej nocy myśmy wszyscy nie spali, bo z ogrodu powiatowego dochodziły strzały. Słychać było, że tam coś się dzieje. Widziałam, jak do ogrodu powiatowego wjeżdżały samochody na światłach. […] Słysząc strzały baliśmy się, nie wychodziliśmy z domu”. Zmasakrowane ciała odnaleziono po około tygodniu od zbrodni. Zwłoki rozstrzelanych znajdowały się w wykopanym wcześniej dole. Przykryte były zielskiem i przysypane śniegiem. Wydobyte ofiary powiązane były drutem po dwie lub trzy za nogi. Ręce miały związane z tyłu. Płońszczanie sami wyjmowali ciała, wynosili je z dołu i układali w rzędach (...)

- przypominała zebranym bolesne fakty Katarzyna Przybylska, nowa kierownik PDDM Płońska. 

Jeden z mieszkańców powiatu płońskiego, wówczas 15. letni chłopiec, brat jednego z zamordowanych tak zapamiętał ten dzień: „[…] Dowiedzieliśmy się, że w ogrodzie powiatowym w Płońsku, w dołach na Piaskach odkryto więźniów z płońskiego więzienia. Pojechaliśmy tam zaraz po brata. Sąsiad […] wziął konia, zaprzągł do sań, była przecież zima, i pojechaliśmy. Byliśmy tam we troje – ojciec, mama i ja. Nigdy wcześniej tam nie byłem. Ujrzałem straszny widok – wszędzie leżały ciała pomordowanych. Pamiętam strach, taką bojaźń dziecka gdzieś we mnie. Ludzi tam było strasznie dużo, biegali, szukali… pamiętam pytania – Gdzie moi są?... Co się stało?... – Czy mój jest?... Czy nie ma mojego?... Wszyscy byli w szoku – jak ktoś rozpoznał swojego bliskiego, to go zabierał. Czym kto mógł i jak mógł”Inny z mieszkańców Płońska, który razem ze swoim stryjem, przyjechał na miejsce zbrodni rozpoznać zamordowanego ojca, powiedział: „To, co tam zobaczyłem, mam przed oczami przez całe moje życie. Było tam bardzo dużo ciał ułożonych w dwóch rzędach. Ciała leżały przed dołami, z których zostali wydobyci. Mój ojciec leżał w pierwszym rzędzie. Był w brązowym welwetowym ubraniu, które miał na sobie, gdy został zabrany z domu. Na jego ciele był widoczny ślad po jednym strzale w kark, oddanym do niego z tyłu, z wylotem przez szyję. Śladu żadnego innego strzału nie było. Pamiętam, jak stryj powiedział, że to nie był strzał śmiertelny, bo ojciec miał odmrożoną twarz, ręce i uszy, więc musiał nadal żyć po tym jak do niego strzelili, a wydostanie się z tego dołu uniemożliwiło mu prawdopodobnie to, że był związany drutem z innym więźniem” - cytowała dalej kierownik płońskiej placówki. 

- Spośród 78 odnalezionych wówczas mężczyzn, w 1945 roku zdołano ustalić nazwiska tylko 37 z nich. Zidentyfikowani, to przede wszystkim mieszkańcy Płońska i okolic, należący do zbrojnego podziemia niepodległościowego, głownie Armii Krajowej. Najmłodsza z ofiar miała zaledwie 18 lat. Większość zamordowanych spoczęła później we wspólnej mogile na cmentarzu parafialnym w Płońsku, pozostali pochowani zostali w rodzinnych grobowcach na cmentarzu w Płońsku i innych cmentarzach powiatu płońskiego. Uroczystości pogrzebowe odbyły się prawdopodobnie w połowie lutego 1945 roku, a ceremonię pogrzebową prowadził ówczesny dziekan i proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Płońsku, ksiądz Tomasz Skowroński. Z informacji przekazanych przez świadków wiemy, że pogrzeb zgromadził tłumy ludzi z całego powiatu, wiemy też że trumny stały wzdłuż całego cmentarza, choć nie wszystkich pochowano w trumnach, bo „tylu trumien w całym Płońsku nie było” 

- dodawano w styczniową środę na Piaskach. 

- Każdego roku spotykamy się w tym miejscu, aby oddać hołd pomordowanym, by przypomnieć sobie historię naszego miasta i uświadomić sobie do jak niecnych czynów zdolny jest człowiek - stwierdzał burmistrz Płońska Andrzej Pietrasik. - Mord na Piaskach, kiedy losy wojny były już przesądzone, nie miał żadnego uzasadnienia - ani militarnego ani politycznego. W takich miejscach jak to należy mówić precyzyjnie i zdecydowanie: zbrodniarzy nazwać zbrodniarzami, a ofiary ofiarami. Był to w czystej postaci akt nienawiści wynikający z chorej wiary w ideologię faszyzmu, głoszącej kult państwa i narodu, sprzeciwiający się demokracji i wolności, w którą uwierzyły miliony Niemców. Tę historię należy przypominać wbrew intencji oprawców, którzy chcieli, by o ich bestialskim czynie nikt się nie dowiedział - podkreślał burmistrz. 

WIĘCEJ ZDJĘĆ Z UROCZYSTOŚCI NA PIASKACH W FOTO-GALERII PONIŻEJ. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%