Zamknij

Trenerzy nie dają za wygraną w sporze z PZPN. Pierwsze rozprawy odroczone. - Tabletowych trenerów raczej nie potrzebujemy - A. Nizielski

Dawid ZiółkowskiDawid Ziółkowski 20:12, 30.11.2020 D.T Aktualizacja: 12:46, 01.12.2020
Skomentuj [Źródło: Sportowefakty.wp.pl] [Źródło: Sportowefakty.wp.pl]

Na początku 2020 roku informowaliśmy o konflikcie, jaki powstał między grupą trenerów a Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Od 1 stycznia 2020 roku w życie weszły zmiany dotyczące licencji trenerskich zaordynowane przez Zarząd PZPN, na mocy których licencje PZPN A oraz PZPN B straciły swoją ważność, a trenerzy od lat działający w rodzimym futbolu z dnia na dzień znaleźli się na marginesie.

Wygaśnięcie wspomnianych licencji i zmiany zasad ich uzyskiwania, wprowadzono na mocy uchwały Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej z 2014 roku. Regulacje prawne wprowadzone przez piłkarską centralę spowodowały, że trenerzy, którzy swoje licencje uzyskali przed 23 sierpnia 2013, nie mają w tej chwili żadnych ważnych uprawnień, pozwalających na pracę w futbolu. Chyba, że zapiszą się na kurs organizowany przez PZPN i uzyskają licencję Grassroots C i D lub licencję UEFA. Dlatego grupa trenerów postanowiła zaprotestować i zwrócić się w tej sprawie do prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka. We wspomnianej grupie jest znany na naszym terenie działacz piłkarski i trener, a obecnie dyrektor Zespołu Szkół STO w Raciążu, Andrzej Nizielski. Do dnia 30 czerwca 2013 r. miałem uprawnienia na prowadzenie zespołów piłkarskich najwyższej klasy rozgrywkowej, bo jeszcze w 2003 nie było Ekstraklasy, a od 1 stycznia 2020 tracę uprawnienia trenerskie i możliwość pracy w piłce nożnej – pisał na początku roku do naszej redakcji.

Kurs za „symboliczne” 4,5 tysiąca

Trenerzy wystosowali list do prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, pod którym podpisali się Andrzej Arcyz (związany przez wiele lat ze Startem Nidzica), były trener m.in. Legii Warszawa, Amiki Wronki i Stomilu Olsztyn Mirosław Jabłoński, czy były szkoleniowiec Wisły Kraków Henryk Kasperczak. Panie Prezesie! Zdobył Pan uprawnienia tak samo jak i my, spędził Pan w szatni zaledwie kilka lat, dziś jest Pan wspaniałym menadżerem, biznesmenem. Czy biznes nie przysłonił Panu oczu? Wydaje nam się, że zapomniał Pan, co w sporcie jest najważniejsze, ile satysfakcji może dać szkolenie kolejnych pokoleń. Dlaczego nie potrafi Pan zrozumieć tragicznej sytuacji, w jakiej znaleźli się Pańscy koledzy po fachu! Przed laty kończyliśmy tą samą uczelnię, mieliśmy tych samych wykładowców, specjalistów, pasjonatów sportu. Dlaczego więc pozwala Pan na to by odbierano nam uprawnienia, które wszyscy zdobyliśmy tak ciężką pracą? Nie powinien Pan do tego dopuścić! […] Uporczywie twierdzicie, że trenerzy muszą ponownie zdobywać kwalifikacje UEFA B, A lub PRO. Jest to wielkim błędem, gdyż ci ludzie posiadają już ogromną wiedzę i doświadczenie. Można by dla tej grupy trenerów zorganizować kursy wyrównawcze z symboliczną opłatą do 500 zł, a nie jak podajecie obecnie 3500 zł, co i tak jest nieprawdą, bo koszty kursu UEFA A sięgają 4500 zł – pisali m.in. szkoleniowcy.

PZPN-owskie odpowiedzi od niechcenia

Odpowiedź ze strony Związku nie była zbyt satysfakcjonująca, w dodatku została napisana dość lakonicznie i zdawkowo, bez konkretów, czy dogłębnego odniesienia się do konkretnych zarzutów. Nie podpisał się pod nią nawet adresat listu, czyli Zbigniew Boniek, ale osoby odpowiadające za krzywdzącą dla trenerów uchwałę, wśród których jest m.in. brązowy medalista MŚ 1982, a obecnie dyrektor sportowy federacji Stefan Majewski. W grudniu 2019 roku bezpośrednio do Andrzeja Nizielskiego PZPN skierował pismo, w którym czytamy m.in. że federacja nie może zgodzić się z argumentacją, iż odbiera trenerom I i II klasy mistrzowskiej możliwość prowadzenia drużyn seniorskich i młodzieżowych, ponieważ organizuje kursy UEFA A i UEFA B, tak aby mogli oni podnieść swoje kwalifikacje. Podkreślono przy tym, że wspomniane kursy cieszyły się wśród trenerów dużym zainteresowaniem. Wielu trenerów, którzy z futbolem wiążą swoją przyszłość i z tego żyją, nie miało tak naprawdę wyjścia i musiało się na kursy zapisać. Nie każdego stać jednak na jednorazowy wydatek rzędu minimum kilku tysięcy złotych i poświęcanie kilkudziesięciu godzin swojego czasu na uczestnictwo w nim. Zdumiewające jest zwłaszcza zdanie, że jeśli trener, który uzyskał uprawnienia „przed laty” nie chce uzupełniać swojej wiedzy, to PZPN nie eliminuje takiej osoby ze środowiska, ponieważ może ona uzyskać licencję Grassroots C, która uprawnia do prowadzenia drużyn Klasy A i lig niższych oraz drużyn młodzieżowych. Dla trenera, który przed 1 stycznia 2020 r. miał uprawnienia, które uprawniały do pracy w klubach Ekstarklasy, I bądź II ligi, nie jest to żadne pocieszenie, a przywołana argumentacja jest wręcz uwłaczająca, bo brzmi mniej więcej jak: – Słuchaj, mogłeś do tej pory ze swoją licencją prowadzić Legię, ale przecież nadal możesz pracować w zawodzie i trenować np. w LZS Chrząstawa.

W oczekiwaniu na rozprawę

To tak jakby stomatolog, musiał kończyć kurs wyrywania zębów, bo do tej pory tylko wiercił. Lekarz domowy - np. chirurg - musiałby kończyć pediatrię, bo idzie do domu, w którym leczy też dzieci, albo na odwrót. Albo inżynier budowy dróg musiałbym uzyskać nowy dyplom, bo teraz buduje się  drogi ekspresowe. I tak można wyliczać bez końca. Tylko kadry kierownicze muszą podnosić swoje kwalifikacje zawodowe., np. pielęgniarki oddziałowe. Kiedyś wystarczyło być po liceum medycznym dziś trzeba być magistrem pielęgniarstwa […] Ponadto, dlaczego PZPN chce koniecznie ograniczyć/zawęzić liczbę trenerów, których i tak w kraju brakuje. Pytam czemu to ma służyć? Jeżeli podniesieniu poziomu, to pudło. Nie podniesie poziomu szkolenia ktoś, kto zrobił kurs w 3 miesiące, a sam nigdy nie grał w piłkę ani przy niej nie pracował. Tabletowych trenerów raczej nie potrzebujemy – mówi naszej redakcji Andrzej Nizielski.  

Trenerzy nie mieli zamiaru w tej sprawie odpuścić i złożyli do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew przeciwko PZPN. Pierwsza rozprawa miała odbyć się 27 marca 2020 r., jednak wszystko pokrzyżował wybuch pandemii koronawirusa, przez który sądy nie mogły normalnie funkcjonować. Kolejną wyznaczono na 13 listopada. Rozprawa odbyła się, ale przedstawiciele Związku - Janusz Basałaj i Stefan Majewski - nie mogli wziąć w niej udziału ze względu na zakażenie koronawirusem, stąd kolejny termin rozprawy wyznaczono na maj 2021 roku. Andrzej Nizielski podkreśla, że federacja zatrudniła do tej sprawy bardzo renomowanych prawników. Porażka w procesie byłaby nie tylko stratą wizerunkową, ale przede wszystkim finansową, bo trenerom należałoby wypłacić rekompensaty.

Sytuacją zainteresowały się także ogólnopolskie media, m.in. Przegląd Sportowy czy Wirtualna Polska. Co ciekawe, wciąż milczy jeden z głównych zainteresowanych, czyli prezes PZPN Zbigniew Boniek. Na co dzień dość aktywny w mediach tradycyjnych, czy społecznościowych, w tej kwestii jest nieobecny. Prezes wielokrotnie podkreślał, jak to ceni sobie polską myśl szkoleniową. Jak widać, chyba nie na wszystkich szczeblach jednakowo.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

Co mnie toCo mnie to

15 5

W zakładce "sporty walki" ostatni artykuł jest z grudnia 2019 roku. To jest ten dziennikarski obiektywizm? 20:56, 30.11.2020

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

CWKSCWKS

5 11

To jak nic Cię to, no to po kiego grzyba otwierasz tekst i komentujesz? 09:59, 01.12.2020


Co mnie toCo mnie to

8 2

Bo lubię komentować 14:10, 01.12.2020


reo

......

5 11

Dokładnie!
Kompleksy... 13:58, 01.12.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Do co mnie to Do co mnie to

2 5

Komentuj sporty walki 20:33, 03.12.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Co mnie toCo mnie to

4 1

Chętnie tylko niestety nic się o nich nie pisze. 08:46, 05.12.2020


Wygrał, przegrałWygrał, przegrał

4 3

Bo co można napisać? Ostatnio oglądałem wygraną walkę Jackiewicza po jakimś czasie dowiedziałem się ze zmienili wynik walki...
Układy i kupczenie... jaki to przykład dla młodych jak się maja garnąć 16:56, 05.12.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

ErnestErnest

1 1

Rozumiem że w piłce kopanej przekrętów nie ma? Jackiewicza brutalnie przekręcili to prawda, podobnie jak Radczenke, dlatego tym bardziej powinno się o tym mówić. 09:28, 07.12.2020


col ilinacol ilina

0 0

w piłce zrobiono z tym porządek chyba się nie interesujesz w temacie! 21:16, 07.12.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

col ilinacol ilina

0 0

nie orientujesz w temacie miało być:) 21:16, 07.12.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%