Płońsk, z finiszem przy ulicy Kopernika, był ostatnim miejscem kolarskich zmagań wyścigu po mazowieckich drogach Tour Bitwa Warszawska 2020, który rozgrywano na pamiątkę i dla uczczenia wydarzeń sprzed 100 lat i historycznego zwycięstwa polskiego oręża nad bolszewikami.  

W dniach 12-16 sierpnia miłośnicy kolarstwa mogli pasjonować się rywalizacją polskich i zagranicznych ekip, ścigających się po Mazowszu, w imprezie z cyklu Tour Bitwa Warszawska 1920. Ostatni, piąty etap zakończył się w naszym mieście.

Z trudami 151-kilometrowego odcinka z Płocka do Płońska najlepiej poradził sobie Holender Oscar Riesebeek z teamu Alpecin-Fenix, który wygrał również klasyfikację generalną mazowieckiego wyścigu. Najwyżej z Polaków w ''generalce", na pozycji trzeciej uplasował się Paweł Bernas (Mazowsze Serce Polski), który w niedzielę wygrał dwie lotne premie.

- Gdyby nie wczorajszy defekt (kolarz 'złapał gumę' - przyp. red.) wyścig był do wygrania. Czułem się tutaj zdecydowanie jednym z najmocniejszych zawodników, natomiast taka jest specyfika wyścigów z szutrami, z brukami, tych defektów nie da się uniknąć. Ale trzeba się cieszyć z tego trzeciego miejsca - mówi Paweł Bernas. - Jestem bardzo zadowolony z trasy, miejscami jest na pewno do poprawy, natomiast generalnie zamysł był super. Duże ukłony w stronę organizatora, marszałka województwa mazowieckiego, który poparł tę imprezę i dał fundusze na jej zorganizowanie. Myślę, że tutaj może stworzyć się naprawdę fajny i bardzo specyficzny wyścig - kontynuuje. - Myślę, że gdzieś tam nawiązaliśmy do tej historii - jest Polak, jest też na podium Belgia, Holandia i przecież my, Polacy zatrzymaliśmy dla nich 100 lat temu napór Armii Czerwonej.

O tym skąd wziął się pomysł na sierpniowy wyścig mówi sam Adam Struzik, marszałek województwa Mazowieckiego, który gościł dziś w Płońsku wspólnie z wicemarszałkiem Wiesławem Raboszukiem. - To był piękny pomysł, który powstał w ubiegłym roku. Zrodził się z powodu rocznicy Bitwy Warszawskiej i w całości przebiega po mazowieckich drogach, szlakiem tej bitwy. Specjalny, szutrowy odcinek prowadził wprost w miejsce ułańskiej szarży - do Arcelina. To jeden z elementów bardzo promocyjnych, bo z jednej strony mamy sport, kolarstwo, młodzież i siłę, ale też wspominamy tych bohaterów sprzed stu lat, więc nie ma chyba lepszego sposobu na promocję Mazowsza, Polski, wydarzenia historycznego niż taki dobrze zorganizowany wyścig kolarski - przyznaje marszałek Struzik.

- Takiego wyścigu w Polsce nie było. Była to prawdziwa Bitwa Warszawska pod każdym względem. Bardzo silna obsada, niesamowite emocje, sektory, bruki, szutry, na których kolarze radzili sobie niczym Piłsudczycy podczas Bitwy Warszawskiej. Sport połączony z historią. My, jako Mazowsze Serce Polski pokazaliśmy, że mamy serducho do kolarstwa  - mówi Dariusz Banaszek, były kolarz szosowy,reprezentant Polski,  organizator kolarskich wyścigów, który w ubiegłym roku stworzył nową grupę kolarską - Mazowsze Serce Polski. - Chcieliśmy podziękować marszałkowi Piłsudskiemu, że sto lat temu obronił naszą niepodległość. Jesteśmy wolnym krajem i cała Europa nie mówi po rosyjsku.

Więcej zdjęć m.in. z dekoracji najlepszych kolarzy znajdziecie poniżej.