Od kilku tygodni obserwujemy intensywną kampanię komunikacyjną wokół tzw. ustawy frankowej. Projekt trafił sejmu. Pierwsze czytanie odbyło się w dniach 15–17 października 2025 r. na posiedzeniu plenarnym, podczas którego przedstawione zostało uzasadnienie przepisów przez Ministerstwo Sprawiedliwości. W narracji rządowej, resortowej ma to być krok w stronę „usprawnienia” postępowań sądowych i „odciążenia” wymiaru sprawiedliwości. W praktyce jednak propozycje wydają się być próbą stworzenia wrażenia, że problem frankowy został już uporządkowany… fakty są jednak inne.
Choć rzeczywiście liczba nowych pozwów frankowych maleje, nie jest to sukces Ministerstwa Sprawiedliwości, lecz prosty efekt: większość zainteresowanych Frankowiczów wzięła sprawy w swoje ręce i albo jest w procesie, albo dawno go już zakończyła prawomocnym wyrokiem i rozliczeniem z bankiem. To naturalny etap dojrzałości rynku i świadomości konsumenckiej. Z kolei wzrost „efektywności” sądów pierwszej instancji, to w dużej mierze zasługa zmiany organizacji pracy orzeczników i administracji sądów. Tymczasem w sądach apelacyjnych skala opóźnień narasta, a proponowane przepisy mogą ją pogłębić. Znany z praktyki slogan „czekamy na wytyczne” roznosić się będzie po murach wymiaru sprawiedliwości w całym kraju
Poniżej przybliżamy, co ustawa frankowa (jej projekt) faktycznie zawiera, jakie kontrowersje budzi i dlaczego — mimo deklaracji rządowych - może okazać się pułapką.
Projekt nosi roboczą nazwę „Ustawa o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania spraw dotyczących zawartych z konsumentami umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego”.
Do najistotniejszych proponowanych zmian należą:
1. Automatyczne zawieszenie obowiązku spłaty rat po doręczeniu pozwu
Konsument nie będzie musiał składać odrębnego wniosku o zabezpieczenie (zawieszenie spłaty) - zawieszenie nastąpi z mocy prawa.
2. Rozliczenia wzajemne w jednym postępowaniu
W jednym procesie sąd ma rozstrzygać zarówno o nieważności umowy, jak i o wzajemnych roszczeniach stron - bez konieczności wszczynania odrębnych postępowań.
3. Zgłaszanie zarzutów potrącenia do końca postępowania
Projekt przewiduje zniesienie limitów czasowych dla zgłaszania zarzutu potrącenia – do zakończenia postępowania przed sądem drugiej instancji
4. Posiedzenia niejawne, przesłuchania pisemne i zdalne
W obu instancjach mają być możliwe rozprawy niejawne, a strony mogą być przesłuchiwane pisemnie lub zdalnie (bez obecności fizycznej w sądzie).
5. Nowe kompetencje referendarzy sądowych
Referendarze mają dostać uprawnienia do umarzania postępowań, jeśli pozew lub apelacja zostaną cofnięte.
6. Orzekanie jednoosobowe w drugiej instancji
Sprawy frankowe w apelacji mogłyby być rozpatrywane przez jednego sędziego, co ma przyśpieszyć proces.
7. Stosowanie przepisów do spraw toczących się
Projekt przewiduje, by przepisy stosować także do postępowań już wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia ustawy w życie, czyli możemy mieć do czynienia z sytuacją działania prawa wstecz, co jest naszym zdaniem nieuprawnione i niekorzystne dla osób, które już podjęły inicjatywę przedsądową przeciwko bankowi.
1. Rzeczywisty efekt opóźnienia postępowań
Dla przeciętnego odbiorcy propozycje brzmią „neutralnie” – więcej elastyczności procesowej, mniej formalności, możliwość rozliczeń kompleksowych, ale w praktyce:
a. dopuszczenie zarzutu potrącenia do końca postępowania daje bankom narzędzie do taktycznego przeciągania spraw,
b. możliwość cofnięcia pozwu i częściowy zwrot opłat może być nadużywana przez banki, by grać na czas,
c. przepisy odnoszące się do spraw już trwających mogą naruszać zasadę pewności prawa i zakaz działania prawa wstecz – lex retro non agit
2. Zasada „nie działania prawa wstecz” i stabilność procesowa
Zmiany będą miały skutki nie tylko na przyszłe sprawy, ale także na te już toczące się - co budzi zarzuty naruszenia zaufania obywateli do systemu prawnego. Osoby, które już prowadzą procesy, mogą nagle stracić pewne uprawnienia (np. prawo do odsetek za czas trwania postępowania).
3. Nierównowaga stron – faworyzowanie banków
Propozycje wydają się - przynajmniej w części - konstruowane na korzyść sektora bankowego:
a. dłuższe możliwości zgłaszania zarzutów potrącenia to przewaga „przegranej” stron (banków),
b. możliwość cofnięcia pozwu i zmniejszony koszt opłat mogą być używane, jako instrument presji,
c. choć w pierwotnej wersji planowano, aby bank mógł zgłaszać roszczenia równoległe w sprawie konsumenta (pomysł mocno krytykowany), część tego rozwiązania odsunięto po uwagach.
4. Usprawnienia proceduralne to nie remedium główne
Istniejące wątpliwości: czy samo przesunięcie kompetencji, uproszczenie formalne i nowe możliwości proceduralne wystarczą, by złamać efekt „zatorów” sądowych?
Problem, bowiem nie leży (lub nie tylko leży) w przepisach, ale w realiach organizacyjnych - braku kadry pomocniczej, ograniczonej cyfryzacji, przeciążeniu sędziów, niedofinansowaniu sekretariatów. Sam akt prawny nie przyspieszy procesów.
1. Spadek liczby nowych pozwów to nie sukces legislacyjny
Wielu Frankowiczów proces już wszczęło, część zaniechała z powodów kosztów albo „zmęczenia” procedurą. To nie efekt „usprawnienia” sądów, lecz ograniczonej puli spraw do wniesienia.
2. Retusz statystyczny nie oddaje jakości rozstrzygnięć
Nawet, jeśli sądy I instancji szybko wydają wyroki, to przecież apelacje, skargi kasacyjne i zatory na wyższych etapach mogą dalej blokować dostęp do realnego wykonania wyroku.
3. Ustawa w obecnym wariancie - cień nadziei, potencjalne pułapki
Propozycje zawarte w projekcie mogą - w najlepszym scenariuszu - przynieść umiarkowane przyspieszenia, ale jednocześnie dają bankom nowe narzędzia opóźniania. W najgorszym scenariuszu mogą tworzyć nowy system, w którym to bank decyduje o rytmie procesu.
4. Frankowicze, jako zakładnicy systemu
Osoby, które po latach wygrywały swój proces, mogą znów zostać wciągnięte w system proceduralnej niepewności - tylko pod nową „flagą reformy”.
5. Realny fundament reformy to inwestycja w sądy, w ich element administracyjny.
Jeśli politycy myślą naprawdę o usprawnieniu wymiaru sprawiedliwości, muszą zainwestować w informatykę, kadry pomocnicze, szkolenia, organizację sądów - i dopiero potem podporządkowywać temu przepisy.
Nie dajmy się zwieść wykresom – statystyki, bez analizy jakościowej to jedynie narracja, nie prawo. Niezbędna jest pełna przejrzystość i kontrola ustawodawcza, w tym jawne porównanie kolejnych wersji projektów, uzasadnień oraz uwag zgłoszonych w konsultacjach publicznych. W projekcie powinno znaleźć się także wyraźne zabezpieczenie praw procesowych osób już uczestniczących w toczących się postępowaniach - poprzez wprowadzenie klauzuli ochronnej, dla tych którzy wzięli już sprawy w swoje ręce. Zamiast rewolucyjnych zmian w jednym kroku, potrzebne jest stopniowe wdrażanie nowych rozwiązań: pilotażowe etapy, ich ewaluacja i korekty. Wreszcie, kluczowym warunkiem skuteczności reformy pozostaje finansowanie sądów - bez realnego wsparcia organizacyjnego, nawet najlepsze przepisy pozostaną jedynie na papierze.
Niezależnie od powyższego, wskazać należy, że Frankowicze nie powinni czekać na rozwiązania legislacyjne, tylko wziąć sprawy w swoje ręce, znaleźć dokumenty umowy i przesłać je do analizy prawnej.
Tylko aktywne działanie Frankowiczów pozwoli im na uwolnienie się od toksycznego kredytu.
Piotr Truszkowski
Adwokat
Konrad Mania
Adwokat
Kancelaria Adwokacka Legallex
Filia Kancelarii w Płońsku:
ul. Żołnierzy Wyklętych 20 B, U3
09-100 Płońsk
[email protected]
+48512010810
Obsługa kredytów frankowych/walutowych w ramach:
www.kancelariafranowicza.pl