Zamknij

Rodzina zmarłego w wypadku raciążanina nie zgadza się z wyrokiem sądu

Dawid TurowieckiDawid Turowiecki 14:40, 07.01.2022 D.T. Aktualizacja: 11:23, 14.01.2022
Skomentuj Z miejsca tragicznego wypadku w Raciążu [Fot. zbiory KPP w Płońsk/fot. w kółku zbiory prywatne, rodzinne] Z miejsca tragicznego wypadku w Raciążu [Fot. zbiory KPP w Płońsk/fot. w kółku zbiory prywatne, rodzinne]

Ten tragiczny wypadek wydarzył się w majowe, niedzielne popołudnie 2019 roku w Raciążu, przy ulicy Zawoda. W zderzeniu motocykla z ciężarówką zginął młody, 21-letni raciążanin, tamtejszy strażak-ochotnik. Prokuratorskie śledztwo oraz sprawy sądowe trwały w sumie ponad dwa lata. Znany jest wyrok wobec kierowcy mleczarki, który wymusił pierwszeństwo przejazdu. Rodzina zmarłego mężczyzny nie może zgodzić się z postanowieniem sądu, uważając, że sprawca praktycznie nie poniósł żadnej kary. Co na to płońska prokuratura, która była gospodarzem postępowania w tej głośnej sprawie z Raciąża?   

Wstępne policyjne ustalenia wskazywały na to, że kierujący samochodem ciężarowym marki DAF (mleczarka) z przyczepą wówczas 26-letni mieszkaniec powiatu szczycińskiego jechał od strony Sierakowa i wykonywał manewr skrętu w lewo. Jego pojazd zderzył się z jadącym z naprzeciwka, od Raciąża motocyklem, którym kierował 21-letni raciążanin. Obrażenia ciała motocyklisty były tak poważne, że nie udało się go uratować, tę informację podawały w maju 2019 roku lokalne media. 

W ostatnich tygodniach do redakcji 'Płońsk w Sieci' zwróciła się rodzina zmarłego w wypadku mieszkańca Raciąża, która nie jest w stanie pogodzić się, ani zaakceptować postanowienia sądu w tej sprawie.

- Kto choć raz miał okazję porozmawiać z Kubą ten wie, że był to anioł w ciele człowieka. Nigdy nie odmówił nikomu pomocy, zarażał uśmiechem, był strażakiem- ochotnikiem, a jego pasją od najmłodszych lat była motoryzacja. Kuba był przykładnym synem, wnuczkiem, bratem, przyjacielem, kolegą, znajomym, czy po prostu młodym człowiek mającym przed sobą całe życie!'' - zaczyna tymi słowami Aleksandra, siostra ofiary wypadku, kontynuując: - 26 maja 2019 roku jego wyjazd motocyklem okazał być się ostatnim… Tamtego dnia około godziny 17 ciężarówka zajechała mu drogę, w wyniku czego mój brat zginął na miejscu. Po ponad dwóch latach sąd wydał wyrok, który uznał kierowcę ciężarowej mleczarki winnym. Kara jaką otrzymał to jeden rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Wysoka kara za śmierć człowieka, prawda?

- Pragnę dodać, iż z tachografu Pana Marcina wynika, że skończył pracę tego dnia o 15, a wypadek był o około godziny 17. Co z tego wynika - nie powinno go być już tego dnia, o tej porze, w tamtym miejscu na drodze, gdyż skończył pracę dwie godziny wcześniej. Ponadto wykonując manewr skrętu, zajechał Kubie drogę ewentualnej ucieczki! Uważam, że kara jest nieadekwatna do tego co się wydarzyło. Tak więc kierowca ciężarówki nie poniósł praktycznie żadnej kary! Wciąż bezkarnie prowadzi samochód!

- dodaje kobieta, nie kryjąc zdenerwowania decyzją wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie.  

''To zdjęcie Kuby - młody chłopak, zawsze uśmiechnięty, pomocny, z planami i marzeniami na przyszłość, która stała przed nim otworem…'' - podkreśla siostra zmarłego mężczyzny.  

Jak dowiedziała się nasza redakcja, 12 grudnia wyrok jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata został utrzymany w mocy jako słuszny przez sąd drugiej instancji, czyli Sąd Okręgowy w Płocku. Ponadto od oskarżonego zasądzono podanie wyroku do publicznej wiadomości oraz 5 tysięcy złotych świadczenia pieniężnego na rzecz rodziny. 

- Biegły stwierdził, że bezpośrednią przyczyną zdarzenia było nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu przez kierowcę mleczarki, ale zachowanie kierującego motocyklem należy uznać jako pozostające w związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem ze względu na poruszanie się z prędkością większą od administracyjnie dozwolonej

- podaje Ewa Ambroziak z Prokuratury Rejonowej w Płońsku. 

- Nie jest tak, że kierowca ciężarówki ponosi całkowitą winę, bo gdyby prędkość motocykla była mniejsza - to trudno powiedzieć czy doszłoby, czy by nie doszło do wypadku, ale najprawdopodobniej nie stałoby się to, co się stało - przyznaje szefowa płońskiej prokuratury. - Kierujący motocyklem pozbawił się możliwości uniknięcia wypadku drogowego. Spowodowało to przyczynienie się przez motocyklistę do tego wypadku, co oczywiście jest uwzględnione w wyroku. Poruszał się on z taką prędkością, że nie mógł skutecznie zahamować. Podjął manewr hamowania, ale był on już nieskuteczny. Biegły wyliczył, że nie mógł skutecznie zahamować, bo jazda była zbyt szybka do toru hamowania. Kierowca mleczarki nie powinien skręcać, bo naruszył przepis pierwszeństwa przejazdu, ale gdyby motocyklista jechał z prędkością dozwoloną administracyjnie, mógłby wypadku uniknąć poprzez skuteczny manewr hamowania - powtarza Ewa Ambroziak. - Pokrzywdzony jechał z prędkością ok. 140 km/h, przy dopuszczalnej prędkości w tym miejscu 90 km/h.  

Jak dowiadujemy się, wspomniany przez rodzinę tachograf kierowcy ciężarówki był przedmiotem badania, opinia z badania tachografu została przekazana biegłemu do rekonstrukcji w ocenie zachowania obydwu uczestników ruchu drogowego, i jak usłyszeliśmy, uznano, że urządzenie rejestrujące funkcjonowanie pojazd nie miało wpływu na przebieg zdarzenia. - My badamy sytuację na drodze. Biegły miał taką opinię, ale nie odniósł się do niej, odniósł się tyko do istotnych okoliczności - ocenia dalej prokurator, dodając: - Wypadek spowodował jak najbardziej kierujący mleczarką, bo wymusił pierwszeństwo przejazdu. Nie przyznawał się, twierdził, że w momencie kiedy zaczął skręcać, to motocykliści nie jechali, dopiero kiedy już manewr skrętu trwał - to oni ''wyskoczyli'' zza ciągnika. Udowodniliśmy mu, że mógł jednak nie obserwować należycie drogi - kontynuuje Ewa Ambroziak. - Obydwaj młodzi motocykliści (jednemu z mężczyzn udało się wyminąć ciężarówkę) wyjechali zza ciągnika rolniczego, który jechał w tym samym kierunku, byli za nim ''schowani''. Gdyby kierowca ciężarowego pojazdu (był trzeźwy) jeszcze raz spojrzał na drogę, to by dostrzegł, że oni zza tego ciągnika wyjeżdżają i wtedy by się wstrzymał. On myślał, że skoro ciągnik jedzie wolno, to spokojnie wykona swój manewr skrętu. Motocykliści ''wyskoczyli'' zza ciągnika, ale byli już widoczni w momencie, kiedy miał rozpocząć manewr skrętu, mógł ich dostrzec gdyby spojrzał, a nie spojrzał - tłumaczy prokurator. - Tak więc kierowca ciężarówki został ukarany za naruszenie pierwszeństwa przejazdu, bez należytej obserwacji przedpola jazdy, tuż przed momentem skrętu w lewo - podkreśla Ewa Ambroziak.

- Sąd uznał, że doszło do niewłaściwej obserwacji drogi przed skrętem, że to były ułamki sekundy, ale niestety były i dlatego wymierzył taką karę, ponieważ mamy do czynienia z przyczynieniem się do zdarzenia z uwagi na tę brawurową jazdę motocyklisty z nadmierną prędkością - zaznacza szefowa płońskiej prokuratury. - Jest możliwość rozbieżności co do kary, że nie wszyscy dostają karę bezwzględną pozbawienia wolności. Bierze się jeszcze pod uwagę różne aspekty, o których już wspominałam - kończy prokurator. 

Wyrok w tej sprawie jest już prawomocny, ale przysługuje jeszcze wniesienie skargi kasacyjnej od wyroku sądu drugiej instancji do Sądu Najwyższego.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(23)

XxxXxx

9 2

Strasznie dużo czasu zajmują prokuraturze w Płońsku sprawy... 16:58, 07.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

JJ

10 0

Współczuję rodzinie,bliskim i znajomym. Sam straciłem kumpla w takim samym zdarzeniu ale współczuję również kierowcy tej mleczarki.
Dobrze wiemy jak jeżdżą motocykliści, gdyby prędkość nie była zbyt duża nie byłoby aż takich obrażeń. Jazda jakim kolwiek pojazdem to nie zabawa, 1 sekunda, 1 błąd kosztuje życie, po co się dodatkowo narażać.
A co do tacho kierowca mleczarki nie podlega przepisom rozporządzenia Rady (WE) nr 561/2006, nie ma obowiązku zachowywać czasu pracy, jazdy ani odpoczynków, nie musi tachografu nawet używać. 17:22, 07.01.2022

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

dano2007dano2007

1 1

Nie do końca tak jest z tym tachografem, nie podlega pod rozporządzenie tylko wtedy, gdy prowadzi zbiórkę mleka od rolników i transportuje je do punktu odbioru. Jeśli natomiast przewozi mleko z jednej mleczarni do drugiej, czy też do innego oddziału, zakładu produkcyjnego itp. Wtedy musi stosować się do rozporządzenia, rejestrować czas pracy, jazdy, prędkość itp. 21:47, 07.01.2022


Kierowca Mleczarki Kierowca Mleczarki

1 2

Kierowca samochodu specjalnego jakim jest mleczarka podczas zbiórki mleka ma obowiązek odbyć pół godziny przerwy po pierwszych 6 godzinach pracy i ma max 15 godzin pracy dziennie. Tak dla sprostowania wszystkim uczonym 09:33, 08.01.2022


Ciocia OlgaCiocia Olga

4 9

Płonska prokuratura dała d... py na całej Lini. Nie rozumiem jak można nie wziąć pod uwagę pewnych rzeczy np. tacho tego kierowcy?? Kierowca ciężarówki bez tacho?? Nigdy nie było i nie będzie w Polsce sprawiedliwości. Ręka rękę zawsze będzie myła. Liczyliśmy na sprawiedliwy wyrok...natomiast tego co zostało odczytane nawet nie odbieramy jako wyrok ani kara dla tego człowieka. Nigdy się z tym nie pogodzimy?Może czas pozwoli nam ukoić ból, który pozostał po stracie Kuby??? 19:27, 07.01.2022

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

S.WS.W

7 0

A nie sędzia Jarosiński wydawał wyrok? 19:47, 07.01.2022


.... ....

5 0

140 km/ też proszę rozważyć.. 09:43, 08.01.2022


Do S.WDo S.W

4 0

To jest bardzo dobre pytanie. 10:11, 08.01.2022


anonanon

0 0

polecam poczytać przepisy pojazdów specjalistycznych czy muszą rejestrować czas pracy czy też nie :) 07:44, 06.02.2023


Kierowca tiraKierowca tira

9 1

Jak Ci motocykliści mogli wyprzedzać ciągnik nie upewniwszy się, że jest wolny pas? Dlaczego jechali tak szybko, gdzie są ruchliwe wjazdy do kilku zakładów i firm? Przecież tam powinno się jeździć maks.50 km/h.
Niestety, przyczyną nadmierną prędkość, brawura, no i niestety brak wyobraźni. Szkoda młodego strażaka, ale i kierowcy.
Kara? Obaj ją ponieśli. 23:11, 07.01.2022

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

Kierowca Mleczarki. Kierowca Mleczarki.

3 3

50 to tam jest od wypadku. A traktor wyprzedzili na wysokości Topaz wiec mieli wolny pas.... 09:34, 08.01.2022


... ...

6 0

Teraz zrobić kozła ofiarnego z kierowcy.. 09:38, 08.01.2022


no ino i

1 1

i kto to mówi, szofer tira ??? Który z tych polskich szoferzyn jedzie 50 km/h na terenie zabudowanym ???? Jeden na milion. 13:10, 10.01.2022


..... .....

13 0

Ludzie on jechał 140 km/h!!!!!! Chyba to wszystko mówi samo za siebie... 09:34, 08.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

..... .....

12 0

Gdyby przed tym motorem wybiegło 3 letnie dziecko..... A tym motorem przy prędkości 140 i byłby wypadek..... To też wina dziecka...??? Rozumiem żal rodziny i bardzo współczuję.. Ale proszę być obiektywnym. 09:41, 08.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Szukanie igłySzukanie igły

11 0

A kto kazał mu jechać 140 km/h. Tak można tylko na autostradzie. Chyba, że w Raciążu są autostrady. 10:42, 08.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Komary Komary

3 5

Jednego komara mniej 09:03, 09.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MotocyklistaMotocyklista

7 0

Wiekszość wypadków z udziałem motocyklisty są właśnie spowodowane winą motocyklisty, musi on jezdzić i myśleć do przodu tak zeby w nic nie zaje... byle piesek wyskakujacy na droge czy też *%#)!& plastikowa butelka wydmuchnięta z rowu przez wiatr moze zadecydować o jego życiu. 09:18, 09.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gggggg

5 0

niektórzy "płońscy" sędziowie bardzo lubią szoferów ciężarówek .... 09:02, 10.01.2022

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

Do gggDo ggg

3 3

??o tu delikatnie się puknij ? 12:53, 10.01.2022


S.WS.W

3 3

W większości szoferzy ciężarówek jeżdżą w dużych firmach transportowych.Firmę stać na adwokatów z renomowanej kancelarii adwokackiej( w wypadku winy szofera firma transportowa traci dużą kasę na ubezpieczeniach). I tu robi się tragedia dla ofiar lub poszkodowanych,ponieważ sędziowie mają w dupie( za przeproszeniem) zwykłego Kowalskiego - liczą się układy.
Wiem to ze swojego doświadczenia z wymiarem sprawiedliwości!!!.
08:43, 11.01.2022


Ojciec dużej rodzinyOjciec dużej rodziny

2 2

Nigdzie nie widzę informacji jaką karę poniósł drugi motocyklista który ścigając się z "pokrzywdzonym" naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, którego skutkiem (właśnie) był wypadek śmiertelny. Gdyby jechał przepisowo, a nie ścigał się z kolegą, obaj by żyli. 12:48, 11.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Dudaszenko Dudaszenko

3 1

Jak wyścigi to tylko w rządowych limuzynach, zapamiętajcie 06:44, 12.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%