Mimo że to niedzielne zdarzenie rozegrało się poza powiatem płońskim, bo w mazowieckim Krubinie (pow. legionowski), postanowiliśmy je nagłośnić, aby pokazać m.in. jak trudny i ryzykowny jest zawód ratownika medycznego.
Po godzinie 11 w Krubinie (gm. Wieliszew) dachowała osobowa toyota. 38-letni kierowca sam wydostał się z auta. Obrażenia mężczyzny, liczne otarcia na ciele, wstępnie zabezpieczyli strażacy, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce zdarzenia. Już wtedy pacjent był bardzo agresywny, i jak się okazało, pijany.
Poszkodowany został przekazany załodze karetki pogotowia. Jak podaje serwis Wirtualny Nowy Dwór, podczas medycznych czynności ratunkowych 38-latek rzucił się na ratowniczkę, zdemolował karetkę, wybił szybę w bocznych drzwiach i uciekł.
Po złapaniu został zakuty w kajdanki, lecz w dalszym ciągu był wulgarny wobec służb ratunkowych. Dopiero stanowcza postawa strażaków i siłowe obezwładnienie i położenie na ziemi uspokoiły napastnika.
Ranna ratowniczka trafiła do szpitala.
luka18:02, 08.09.2019
Po co na siłę pomagać? Nie chciał, to niech idzie i zdycha gdzieś w rowie. W takich przypadkach powinno się puścić delikwenta i jeszcze psem poszczuć. Dlaczego ratownik ma się męczyć? 18:02, 08.09.2019
Ola07:26, 09.09.2019
Do Luka - a potem rodzina by chciała odszkodowanie ? 07:26, 09.09.2019
pool09:52, 09.09.2019
polak potrafi .... 09:52, 09.09.2019
?23:03, 10.09.2019
Kajdanki miała ratowniczka czy strażacy? 23:03, 10.09.2019
Luka16:34, 09.09.2019
4 0
Za co? Przecież pacjent samowolnie się oddalił. Wystarczy to potraktować jako odmowę przyjęcia pomocy i nie ma problemu. 16:34, 09.09.2019