Zamknij

Sytuacja jest trudna, ale są dobrej myśli, nie poddają się i walczą dalej...

Igor KantorowskiIgor Kantorowski 13:15, 10.02.2021 Aktualizacja: 07:46, 11.02.2021
Skomentuj Pomoc państwa jest oczywiście istotna, zwłaszcza w sytuacji, kiedy praktycznie od roku pracujemy z przerwami. Nie pokrywa ona jednak kosztów nawet jednego miesiąca działalności. Mimo to, jesteśmy dobrej myśli - wierzymy w nasz zespół, jesteśmy w trudnej sytuacji, ale razem ją przetrwamy - mówi płońszczanka Aneta Niepytalska [Foto: zbiory własne] Pomoc państwa jest oczywiście istotna, zwłaszcza w sytuacji, kiedy praktycznie od roku pracujemy z przerwami. Nie pokrywa ona jednak kosztów nawet jednego miesiąca działalności. Mimo to, jesteśmy dobrej myśli - wierzymy w nasz zespół, jesteśmy w trudnej sytuacji, ale razem ją przetrwamy - mówi płońszczanka Aneta Niepytalska [Foto: zbiory własne]

W drugiej części naszego materiału o sytuacji ekonomicznej lokalnych przedsiębiorców porozmawialiśmy z właścicielami klubu fitness, pizzerii oraz salonu kosmetycznego. 

Mrożenie gospodarki przynosi frustrację przeradzającą się w złość. Zdesperowani przedsiębiorcy coraz częściej gotowi są wyłamywać się spod rządowych zakazów. Nie widzą innej drogi, aby uchronić się przed grożącym bankructwem. mCoraz więcej z nich zapowiada wznowienie działalności na standardowych zasadach. Nie mają już nic do stracenia. A jak to wygląda w Płońsku? Zapytaliśmy przedstawicieli branż, które działają na pół gwizdka, albo wcale.

Przetrwamy

- Pierwszy raz zostaliśmy zamknięci decyzją rządu 13 marca 2020 roku, wówczas na trzy miesiące. Wtedy, dzięki pomocy naszych klientów i dzięki prowadzeniu zajęć fitness w formie on-line, udało nam się w miarę bezpiecznie przeczekać wiosnę. Lato było słabsze niż zazwyczaj, ale nabieraliśmy rozpędu i myśleliśmy, że najgorsze za nami – mówi Aneta Niepytalska z płońskiego Klubu FIS Studio. - Kiedy 17 października znowu zabrano nam możliwość prowadzenia klubu uznaliśmy, że czas podjąć decyzję, co dalej. Od kilku lat mieliśmy w głowie pomysł na zmianę kierunku naszej działalności, brakowało nam tylko odwagi. Myśleliśmy o tym, żeby skupić się na zajęciach zorganizowanych – fitness, jodze i treningach indywidualnych. Kiedy okazało się, że zapadające decyzje dotyczą głównie siłowni, był to dla nas znak, że najwyższy czas wcielić w życie odkładane do tej pory plany – kontynuuje właścicielka FIS. - Wykorzystaliśmy czas przerwy, projektowaliśmy przestrzenie wewnątrz lokalu, przygotowaliśmy wymagana dokumentację i od 1 lutego jesteśmy otwarci. Działamy zgodnie z prawem i możemy zaprosić do siebie wszystkich, którzy chcą zadbać o swoje zdrowie - dodaje.

- Dużo się teraz mówi o tarczach dla przedsiębiorców i o pomocy, która płynie w nasza stronę. Ja jako przedsiębiorca działający w branży fitness, otrzymałam w edycji jesiennej: zgodę na zwolnienie z opłacania składek ZUS za listopad oraz świadczenie postojowe za jeden miesiąc, a także dotację z urzędu pracy w wysokości 5000 zł. Ta pomoc jest oczywiści istotna, zwłaszcza w sytuacji, kiedy praktycznie od roku pracujemy z przerwami. Nie pokrywa ona jednak kosztów nawet jednego miesiąca działalności. Mimo to, jesteśmy dobrej myśli – wierzymy w nasz zespół, jesteśmy w trudnej sytuacji, ale razem ją przetrwamy. Jestem jednak przekonana, że gdybyśmy mogli normalnie pracować od początku, nie byłaby nam potrzebna żadna pomoc w ramach tzw. Tarczy – przez ostatnich 9 lat w branży radziliśmy sobie całkiem nieźle, bez pomocy z zewnątrz - podsumowuje Aneta Niepytalska.

O komentarz poprosiliśmy również Radosława Piotrowskiego, właściciela Pizzerii di Bufala.

- Było już tak dobrze, mieliśmy komplety na sali. Przyszła pandemia, zaczęła się walka o przetrwanie – zaczyna płońszczanin. - Pierwszy lockdown, marzec 2020 – wielki szok, zaskoczenie, smutek, niepewność (tydzień wcześniej kończymy zdjęcia do ‘’Kuchennych Rewolucji’’). Mimo strachu i paniki, jaka panowała na początku pandemii, pracujemy z opcją na wynos. Organizujemy akcje ,,posiłek dla Medyka” - codziennie dowozimy na teren szpitala posiłki, do akcji przyłączają się równie osoby prywatne, zamawiając ciepłe dania dla medyków.

Gdzie ta pomoc?!

- Z czasem obroty z dnia na dzień były już coraz mniejsze, sytuacja tragiczna, pomoc państwa bardzo znikoma - ale jednak (zawieszone składki ZUS i pożyczka z urzędu pracy. W mediach głośno o pomocy, ale nikt nie rwie się do zmniejszenia stawek lub zawieszenia płatności na okres pandemii. Koszty stałe prowadzenia lokalu są ogromne, przychody bardzo znikome – podkreśla Radosław Piotrowski, który przyznaje, że jedynym powodem, dla którego nie zamknął jeszcze nie lokalu, są pracownicy. - Odpowiedzialność za ludzi nie pozwoliła z dnia na dzień pozbawić ich pracy – mówi.

Po emisji programu ''Kuchenne Rewolucje" myśleliśmy, że odbijemy się od dna. Tyle że znów musimy walczyć o przetrwanie - przyznaje Radek Piotrowski [Foto: zbiory pizzerii]

- Koniec czerwca 2020 roku. Przetrwaliśmy, zaczynamy nowy rozdział. Powrót Magdy Gessler, odbiór restauracji udany. Pani Magda zadowolona, gratulacje, pochwały, kontakty, długa kolacja. Po wizycie zainteresowanie wzrasta, jednak ze względu na obostrzenia jest mało miejsc na sali, jednak obroty stopniowo także wzrastają – opisuje dalej sytuację w swoim lokalu przedsiębiorca. - Mijają wakacje, koniec września – emisja programu w TV i już dzień po przeżywamy szok – kolejki przed lokalem, cała sala wypełniona, ogródek pełen gości – w końcu odbijemy się od dna! – wierzyliśmy. Trzy tygodnie później pada informacja o zamknięciu gastronomii. Tym razem również walczę, obroty z dnia na dzień coraz słabsze, pomoc rządu tym razem zerowa! Warunek pomocy – dobrze przemyślane - 40% spadku obrotów w stosunku do miesięcy z poprzedniego roku! W telewizji pięknie brzmi, a w rzeczywistości nie ma szans na cokolwiek! – zaznacza pan Radosław. - Tym razem składki ZUS nie są zawieszone, pożyczki jakiejkolwiek nie mogę dostać. Panująca w mediach obłuda o pomocy dla gastronomii ma się nijak do rzeczywistości! – przyznaje ze smutkiem. - Mimo wszystko walczę dalej z całym zespołem pracowników. Mam przecież rodzinę i swoich klientów – stwierdza. - Pomoc miasta również na zero, chociażby w kwestii sprzedaży alkoholu - przez pół roku nie sprzedałem jednego piwa, opłata za pozwolenie na alkohol płatna w 100%. Inne miasta potrafią pomóc. Płońsk niestety nie! – dodaje z irytacją w głosie Radosław Piotrowski. - Mimo że jest ciężko, jestem dobrej myśli, bo przecież kiedyś musi się to skończyć, inaczej bym zwariował. Pytanie tylko, czy do tej pory nie utonę w długach, i czy będę jeszcze miał siłę to ciągnąć... – kończy.

Odwiedziliśmy również jeden z miejscowych salonów fryzjersko-kosmetycznych i tu również problemów nie brakuje.

[ZT]6840[/ZT]

Dla nas zostaje nie za wiele

- Nie jest łatwo, branża fryzjerska dotkliwie odczuwa pandemie koronawirusa. Niestety styczeń, luty i najbliższa przyszłość nie są pocieszające. Styczeń i luty był zawsze gorącym okresem. Nasz salon był oblegany jeszcze rok temu przez maturzystów i karnawałowiczów, teraz jedynie możemy o tym pomarzyć – stwierdza Justyna Antosik ze Studia Urody przy ul. Płockiej.

. - Na tą chwilę mamy jakieś pojedyncze rezerwacje naszych stałych klientów, ale to nie pozwala na płynność finansową salonu, zarabiamy na opłaty, lokalowe, ZUS, podatki, dostawy kosmetyków, a dla nas nie zostaje za wiele. Tarcza była dobrą formą pomocy, teraz by nam pomogła przetrwać ten ciężki czas – dodaje.

- Choć salony urody mogą działać, to i tak obroty spadły prawie o 60%. Powodem są zamknięte sale weselne, brak imprez masowych, studniówek. Hotele i restauracje są pozamykane. Część klientów pracuje zdalnie i nie musi korzystać z usług kosmetycznych jak to było przed pandemią. Oczywiście z tarczy przy pierwszym locdownie skorzystałam w kwocie 5000 zł, ale sytuacja w kraju się nie polepsza i tak naprawdę zaczynam mierzyć się z tym problemem – przyznaje Iwona Zmysłowska z tego samego salonu.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

Koniec cyrkuKoniec cyrku

8 1

Otwórzmy firmy i pozwólmy ludziom normalnie pracować, bo jak dalej ten obostrzeniowy cyrk będzie trwał to w lato nie będzie już czego otwierać. Walka z pandemią w obronie ludzi przekształciła się w walkę z ludźmi w obronie pandemii. 10:12, 11.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Co jest?Co jest?

2 5

Macie przecież radnych z PiU-u, nawet aktywnych posłów w Płonsku. I co? Pomagają? Chociaż coś zamawiają? Czy tylko siedzą cichutko? 11:13, 13.02.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

HmmmHmmm

3 0

A co to jest te PiU? Chodzi ci o Polską Izbę Ubezpieczeń tak? Aha, rozumiem. 15:04, 18.02.2021


PracaPraca

3 0

Popracować normalnie kilka miesięcy zakłady przyjmują zawsze coś wam wpadnie kasy 17:13, 17.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%