Zamknij
INFORMACJE

Tamten moment? Kilka słów o psychoterapii [Z CYKLU EKSPERT RADZI]

05:54, 17.08.2017 Aktualizacja: 05:58, 17.08.2017
Skomentuj

Myśl o psychoterapii często jest jedną z ostatnich w trakcie kryzysu. Wiele osób nie zastanawia się nad szukaniem pomocy z powodu poczucia, że ?jeszcze nie jest tak źle?, bądź przekonania, że każdy sam powinien radzić sobie z własnymi problemami, i tylko samodzielne rozwiązanie kłopotów jest wartościowe, czasami również ze wstydu, lęku przed oceną czy śmiesznością. Zapraszam do zapoznania się z poniższym tekstem, który być może przybliży sens korzystania z psychoterapii, nim zabraknie tchu?

Kiedy?

Rozpoczęcie procesu terapeutycznego wiąże się z subiektywnym odczuwaniem bólu. Każdy sam wyznacza sobie próg cierpienia. Moment decyzji o podjęciu próby współpracy z terapeutą często określa siła tego bólu, samotności, smutku, zagubienia, poczucia bezradności czy poczucia braku wyjścia z sytuacji. Decyzja jest często składową wielu niesatysfakcjonujących doświadczeń. Tutaj ma znaczenie sposób wychowania, środowisko i przekonania na temat dzielenia się własnymi trudnościami. Osoba, która kieruje się maksymą, że trzeba radzić sobie samemu ?zacisnąć zęby i do przodu?, raczej nie będzie szukała pomocy. Nie trzeba dotrzeć do kresu wytrzymałości, aby uznać, że potrzebne jest wsparcie. Jednak nim ono nastąpi, każdy sam musi przejść drogę prób i błędów rozwiązywania zewnętrznych i wewnętrznych konfliktów. Często, po pewnym czasie terapii, pada stwierdzenie: ?mogłem/łam zacząć to kilka lat temu, w tamtym momencie, inaczej potoczyłby się mój związek, rodzina, praca?. Mimo że pojawia się pragnienie cofnięcia czasu, jest jeszcze wiele życia do zagospodarowania, które może być wartościowe. Tak więc moment podjęcia terapii cechuje ból, ale nie musi być on nokautujący. Coraz więcej osób korzysta z psychoterapii doświadczając niewygody własnego funkcjonowania nim kryzys wszystko strawi. Czasami jak cierpienie jest ogromne psychoterapia już nie wystarczy i potrzebna jest interwencja psychiatryczna, która ustabilizuje nastrój i umożliwi pracę nad zmianą postępowania. Warto zastanowić się nad podjęciem psychoterapii, wcześniej nim dojdzie do wyczerpania i poczucia rezygnacji, stanu z którego jeszcze ciężej się podnieść?

Co to jest psychoterapia?

Psychoterapia to ciężka praca. Wiele osób myśląc o terapii oczekuje recept, szybkich rozwiązań, prawie natychmiastowych wyników. Pojawia się rozczarowanie i niechęć do wysiłku, gdy dowiadują się, że tak nie będzie. Psychoterapia to proces, który opiera się na budowaniu wspólnej relacji. Uważam, że to relacja leczy, w niej uwypuklają się różne schematy postępowania danego człowiek. Jako terapeuta użyczam swojego umysłu, emocji, aby zrozumieć co dzieje się z daną osobą. Jest to nasze wspólne zaangażowanie się i pochylenie się nad konkretnymi kłopotami. Nie każdy jest zdecydowany podjąć ten wysiłek - otwierać się, uświadamiać sobie własne deficyty czy mierzyć się z nieumiejętnościami. Jednak terapia to nie tylko wysiłek. Nawet jedno spotkanie może przynieść ulgę w cierpieniu. Wyrażenie swoich emocji, ujawnienie często skrywanych trudności uwalnia od ciężaru, który przytłacza. Oczywiście po jednym czy kilku konsultacjach nie będzie to trwały efekt, ale to dobry początek do zastanowienia się nad decyzją o podjęciu regularnych sesji.

Często słyszę pytanie, kiedy mi się poprawi?

Na efekty w poprawie samopoczucia wielokrotnie nie trzeba długo czekać. Jednak efekt zmiany nastroju na początku jest niestabilny. Jeszcze trudno określić co pomogło - czy podzielenie się trudnościami, uwolnione łzy czy moje skupienie na danej historii, bycie razem w przeżywaniu jakieś traumatycznej sytuacji. Czasami pomaga tylko obecność, bo ktoś od lat nie był słuchany bez oceny lub mógł do końca opowiedzieć swoje zdanie. Z czasem uwypuklają się elementy, które pomagają i można analizować źródła poprawy w budującej się relacji psychoterapeutycznej.

Terapia nie wymienia jednak wnętrza człowieka na nowe. Jest to rozpoznawanie i akceptacja mocnych i słabych stron. Moment, gdy ktoś decyduje się na terapię jest w większości wynikający z trwania kryzysu, jednak upływający czas, zaangażowanie jest podążaniem do twórczego rozwiązywania własnych konfliktów. Uświadamiający, pogłębiający się i lecznicy proces stopniowo uzdrawia i poszerza spektrum widzenia własnych możliwości. Redukujące się dolegliwości (np.: lęk przed bliskością; nerwicowe kołatanie serca, duszności czy natręctwa) ustępują, dając miejsce do zagospodarowania dla nowych twórczych rozwiązań. Ten moment w terapii jest odczuwany jako znacząca poprawa w samopoczuciu. Pojawia się wówczas pytanie - co dalej?

Zmiana i utrwalenie

Po niejednokrotnie ciężkiej i żmudnej drodze uświadamiania sobie źródeł własnej problematyki, przychodzi zasłużona nagroda w postaci ulgi, większej świadomości siebie, swoich potrzeb czy jaśniejszego widzenia celów. Odradza się radość z życia, pogoda duch i zmienia się również, często ku zdziwieniu, perspektywa potrzeb.
Czasami ktoś przychodzi z prośbą, np.: że chciałby ratować swój związek i wierzy, że terapia mu w tym pomoże, ?coś? w nim poprawi. Bywa tak, że większa świadomość siebie powoduje, że ta sama osoba odkrywa, że ów związek to pomyłka i zmienia swoje życie kończąc go. Czy osiągnął pierwotny cel? Nie, ale ostatecznie, nie po to też przyszedł. W pytaniu czy pomoże mi pan rozwiązać mój problem jest ukryte pragnienie życia w zgodzie z sobą. Uwolnienie tych pragnień często robi życiową rewolucję, cele odwracają się do góry nogami. Ujawniają się pokłady pragnień, które do tej pory były zepchnięte na margines. Jednak, jedno to odkrycie tych potrzeb, a drugie to odwaga w podążaniu za nimi, czy dokonanie trwałej zmiany.

Zdarza się, że po uwolnieniu twórczego elementu i poprawy samopoczucia, osoba rezygnuje z terapii. To trochę tak jakby zejść ze stołu operacyjnego w trakcie operacji. Dlatego tak ważna jest początkowa decyzja o terapii, jeśli ktoś nie ma motywacji do pracy nad sobą powinien szczerze się zastanowić nad tym krokiem. Przerwanie w trakcie może przynieść więcej szkód niż wcześniejsze funkcjonowanie bez terapii. Tak więc po okresie uświadamiania, ?leczenia ran? przychodzi czas wprowadzania zmian a następnie ich stabilizacja. Cała terapia jest sinusoidą, przeplatających się okresów pogorszenia i okresów poprawy samopoczucia. To wszystko zmierza do całościowej poprawy funkcjonowania, myślenia o sobie, rozwinięcia bądź pogłębienia umiejętności wyrażania siebie, potrzeb, swoich oczekiwań, do otwartego mówienia o relacji, bliskości, do mówienia o złości i namiętności. Można powiedzieć, że zmiana idzie z różnych stron, a każdy mały cel, jest częścią dużego. Początkowo zgłaszane najbardziej ogniskujące, palące problemy otwierają szerszą problematykę, która odsłania większy kontekst. Praca nad każdym problemem jest cegiełką do fundamentu późniejszej zmiany i rozumienia siebie.

Myślę o psychoterapii również jak o sieci korzeni, których jest mnogość, wydawałoby się nie do zliczenia, jak problemów nie do opanowania. Ta mnogość korzeni daje jednak jeden konar a w szeregu rozmów, wielu analiz powstaje usatysfakcjonowany człowiek. Na pewno inny niż na początku terapii, często zaskoczony tym w jakim kierunku terapia się potoczyła i często szczęśliwy. Po psychoterapii to nie jest życie bez lęku, czy kłopotów? nie, to jest życie, w którym ktoś rozwiązuje kłopoty, mimo lęku czy przeszkód, i podąża we własnym kierunku.

Mariusz Kaczmarczyk - psycholog, psychoterapeuta. Certyfikowany Analityk Grupowy i Certyfikowany Psychoterapeuta Uzależnień. Pracuję od 14 lat prowadząc długoterminową psychoterapię indywidualną i grupową. Wizyty po wcześniejszym zapisie telefonicznym 501 046 688 (Gabinety Lekarskie MEDICUM, ul. Rzemieślnicza 21 w Płońsku, naprzeciwko Tesco).

(materiał zewnętrzny)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%