Niewykorzystane sytuacje się mszczą. To trochę wyświechtane stwierdzenie sportowe, ale kto oglądał spotkanie Sona Nowe Miasto ? Orzyc Chorzele, wie dlaczego tak piszemy. Sona przez 90. minut biła głową w mur. Bez efektu bramowego. Nadal w rundzie rewanżowej zawodnicy z Nowego Miasta pozostają bez punktu, przegrywając piąty mecz z rzędu. Co gorsza lepszych widoków na przyszłość na razie nie widać.

Sona wskutek kontuzji, które przetrzebiły drużynę, znów wystąpiła w innym składzie. Przed meczem, jak i w trakcie pierwszej połowy, w drużynie Nowego Miasta, mimo problemów, nie brakowało bojowego nastawienia. Ławka ?z humorem? zagrzewała kolegów z boiska do gry, która dopóki nie dochodziło do wykończenia akcji wyglądała dobrze.

Swoje okazje zmarnowali Kacper Caliński i Szymon Sokołowski. Centymetrów do szczęścia zabrakło Michałowi Ernestowi. Piłka po jego indywidualnej akcji i strzale z wysokości pola karnego uderzyła w poprzeczkę.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Nadal przewagę posiadania piłki miała Sona, a ekipa Orzyca Chorzele tylko bezradnie próbowała kontrować. Jedna z takich prób przyniosła jednak efekt. Gol w 68. minucie był praktycznie jedynym celnym strzałem gości, ale to wystarczyło, jak się później okazało, do wywiezienia trzech punktów. Wyniku nie zmieniła nawet czerwona kartka dla jednego z graczy Orzyca. Nerwowe próby zmienienia wyniku nie przyniosły efektu.

- Jestem załamany. Rywale oddali jeden strzał na bramkę, a my pewnie około 20. Wynik jest dla nas dużym rozczarowaniem. Szkoda gadać ? skomentował krótko po meczu trener gospodarzy Bartosz Kaczor.

I tak Sonę w tabeli dogoniła już Wkra Sochocin, która nie zwalnia tempa i po kolejnej wygranej, tym razem 2:0 z Tęczą Ojrzeń na wyjeździe, ma już 26 punktów. Gole dla sochocinian strzelał Piotrek Wypyszyński. Wkra walczy więc o tytuł rycerzy wiosny. Za tydzień spotkanie z mocną Makowianką Maków Maz. Sona podejmie mizerne GKS Strzegowo. Czy wreszcie się przełamie?! (RED)