Strach i godziny niepewności w płońskim szpitalu...

W środę wieczorem pogotowie przywiozło do płońskiego szpitala pacjenta, który, jak się okazało, miał kontakt z lekarzem z oddziału ratunkowego w Nowym Dworze Mazowieckim, u którego zachodziło podejrzenie zakażenia koronawirusem. Z tego powodu personel naszego szpitala oraz miejscowy Sanepid został postawiony w stan gotowości i rozpoczęły się procedury postępowania epidemiologicznego. 

- Dziś dowiedzieliśmy się, że mamy pacjenta na internie, który miał kontakt w oddziale ratunkowym w Nowym Dworze Maz. z lekarzem, u którego podejrzewano koronawirusa, a lekarz ten opiekował się 3 dni wcześniej właśnie tym pacjentem - mówi nam Paweł Obermeyer, dyrektor SPZ ZOZ w Płońsku. - Pogotowie ratunkowe przywiozło mężczyznę wczoraj, ale nikt jeszcze wtedy nie wiedział, że jest on z kontaktu z tym lekarzem. Załoga karetki też o tym fakcie nie wiedziała, bo pacjent był przywieziony z domu a nie z tamtejszego SOR-u - relacjonuje Obermeyer. 

- Najważniejsze, aby od razu, przy pierwszym kontakcie z zabieranym pacjentem wypytać go gdzie był, kiedy i z kim się kontaktował. Przeprowadzenie takiej selekcji jest bardzo istotne - przekazuje redakcji PwS inspektor sanitarny Krzysztof Bielski, szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Płońsku. 

Pacjent pochodził z terenu nowodworskiego, ale jako że tamtejszy SOR  poddano dezynfekcji i przez pewnien czas był zamknięty, więc mężczyzna przyjechał do naszego szpitala powiatowego. 

Pacjenta odizolowano, lecz kilka osób zdążyło się już z nim kontaktować na tej całej ''drodze epidemiologicznej''. Jak dowiedzieliśmy się, odizowano również lekarkę i pielęgniarkę - zaczęły one już kwarantanę. Mogło być bardzo źle, ale okazało się na szczęście, że nie ma niebezpieczeństwa związanego z koronawirusem.

- Przećwiczyliśmy wszystkie procedury, co jest akurat jakimś plusem w tym całym stresie, jaki nam wszystkim towarzyszył. Wyszedł nakaz sanitarny przewozu pacjenta na oddział zakaźny szpitala w Ciechanowie, ale w międzyczasie, jak dojechała karetka, wiedzieliśmy już, że lekarz z SOR-u w Nowym Dworze ma ujemny wynik badania na obecność koronawirusa - tłumaczy dyrektor płońskiego szpitala. - Procedury, jakie wdrożyliśmy pozwoliły zachować pewność, że niczego nie ominęliśmy i nikogo nie narażamy. Jeśli pacjent będzie miał tylko zapalenie płuc, to wróci z Ciechanowa do nas - wskazuje. 

- Proceduralnie zrobiliśmy wszystko jak trzeba, płoński Sanepid bardzo nam pomógł, za co jesteśmy wdzięczni. Poza tym duże uznanie dla lekarzy, ordynatora, oddziałowej i pielęgniarki, byliśmy wszyscy w stałym kontakcie, choć mieliśmy ogromny stres, ale umieliśmy sobie z tym poradzić - przyznaje Paweł Obermeyer.  

Braki, braki!

Dyrektor szpitala podkreśla jednak jednocześnie, że placówka ma duże niedobory z rzeczami ochrony osobistej, choćby ze specjalnymi kombinezonami. - Mamy tego bardzo mało na stanie. Hurtownie są puste, pod tym względem jest bardzo ciężko, a przecież gdyby ten pacjent leżał na oddziale, to wszyscy, którzy mieliby z nim kontakt, muszą być w takich strojach. Musimy być lepiej wyposażeni! Nie w dwa czy pięć zestawów, ale w kilkadziesiąt. Wszyscy mamy braki sprzętowe i materiałowe - dodaje z rozgoryczeniem Obermeyer.