Zamknij

Tysiąc kilometrów rowerem w geście protestu i przystanek w Płońsku

10:18, 31.08.2020 RED Aktualizacja: 12:01, 01.09.2020
Skomentuj Łukasz Stec w niedzielę zatrzymał się w Płońsku. Naszemu portalowi powiedział m.in., dlaczego przemierza Polskę na rowerze Łukasz Stec w niedzielę zatrzymał się w Płońsku. Naszemu portalowi powiedział m.in., dlaczego przemierza Polskę na rowerze

Choć on sam jeszcze tego nie doświadczył, to postanowił właśnie w tak nieszablonowy sposób zwrócić uwagę na problem, z którym borykać musi się wielu ojców w naszym kraju. Rzeszowianin Łukasz Stec ruszył w trasę liczącą 1000 km, aby przez swoisty protest powiedzieć „STOP” nierównemu traktowaniu ojców przez sądy, w momencie, kiedy dochodzi do rozstania rodziców i zapadają decyzję o kontaktach z dzieckiem.

Łukasz Stec wyruszył w tę trudną i ekstremalną trasę, która rozpoczęła się w jego rodzinnym Rzeszowie, a skończy w Gdyni. Dlaczego jedzie przez Polskę? Chce zwrócić uwagę na to, że po rozstaniu ze swoimi żonami/partnerkami mężczyzna często musi walczyć o prawo do kontaktów z dzieckiem. Jak podkreśla, wielu ojców nie może poradzić sobie w sytuacji, gdy te kontakty są im odmawiane i nie widują swoich dzieci przez miesiące, a nawet lata. Pan Łukasz w tym roku po 16 latach rozstał się ze swoją partnerką i teraz czeka go już druga rozprawa dotycząca ustalenia zasad kontaktów z 4,5-letnim synem Mateuszem.

- Na chwilę obecną mam bardzo fajne kontakty z synem, zabieram go do siebie co drugi weekend, przychodzę do niego dwa razy w tygodniu po pracy, ale jesteśmy po pierwszej sprawie o kontakty, po rozmowach z kuratorami i tak naprawdę do dnia rozprawy rozmawialiśmy z byłą partnerką, że nikt nikomu nie będzie utrudniał, że jesteśmy dogadani, a w między czasie kuratorzy zaproponowali nam terapię rodzinną, na co przystaliśmy. Jednak już na samej rozprawie pani adwokat mojej byłej partnerki zakwestionowała to, że wystarczy nam terapia i złożyła wniosek do sądu, o to żebyśmy się udali do Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów, który de facto ma określić, który z rodziców jest lepszym rodzicem, cokolwiek by to nie znaczyło. Ten kto jest w temacie wie, że ten zespół w 90% stwierdza, że miejsce dziecka jest przy matce i chodzi głównie o to, żeby ojcu te prawa ograniczyć – mówi w rozmowie z naszym portalem Łukasz Stec.

Dodaje, że od momentu, kiedy zakończył się jego związek, jest w stowarzyszeniu „Równi Rodzice” z Poznania i należy także do facebook'owej grupy, która zrzesza ojców będących w podobnej sytuacji. Słuchając opowieści innych osób i czytając artykuł na ten temat ocenia, że w naszym kraju ojciec, choćby był najlepszy na świecie i miał świetne kontakty ze swoim dzieckiem, w 95% ma je utrudniane po zakończeniu związku. Mężczyzna stwierdził również, że pomysł w jego głowie zrodził się bardzo spontanicznie – kupił rower i po kilku dniach treningów postanowił ruszyć, a ponieważ Rzeszów i Gdańsk dzieli ponad 600 km, wytyczył sobie taką, która będzie liczyć 1000 km i będzie przebiegać przez takie miasta jak Kraków, Katowice, Łódź, Częstochowa, Warszawa, Brodnica, czy też Płońsk. I właśnie w niedzielę dotarł do naszego miasta i tutaj spędził noc przed dzisiejszą kontynuacją swojej wyprawy.

Łukasz Stec w Płońsku z Rafałem Mysiakowskim, któremu problem ograniczania kontaktów z dzieckiem nie jest niestety obcy

- Trzy miliony dzieci jest alienowanych, więc muszą działać wszelkie ośrodki, kuratorzy, itd. Gdyby tych trzech milionów nie było, a rodzice by się porozumiewali, to wiele państwowych posad musiałoby zostać zlikwidowanych i wielu z tych ludzi nie miałoby pracy – mówi bez ogródek mieszkaniec Rzeszowa i dodaje: - Pomimo tego, że kuratorzy sądowi byli dobrej myśli, uznali, że my z byłą partnerką w żaden sposób nie "drzemy ze sobą kotów", mamy bardzo dobre stosunki i chcemy dla syna jak najlepiej, to moja była partnerka posłuchała pani adwokat, która zaproponowała jej te badania psychologiczne i zobaczymy, co z tego wyjdzie i jak to będzie wyglądało - kończy, wskazując na niepewną przyszłość w swojej sprawie, a jednocześnie poprzez rowerową wyprawę chce solidaryzować się z innymi ojcami, którym utrudnia się kontakty ze swoimi dziećmi.

(RED)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(7)

EwelinaEwelina

5 0

Popieram!!! 11:00, 31.08.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

LeonardLeonard

0 1

https://www.bing.com/videos/search?q=alianacja+rodzicielska&&view=detail&mid=CA5C8BA242F4C6AF2D59CA5C8BA242F4C6AF2D59&&FORM=VRDGAR&ru=%2Fvideos%2Fsearch%3Fq%3Dalianacja%2Brodzicielska%26FORM%3DHDRSC4 00:08, 01.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

rozwiazanierozwiazanie

1 0

Opieka naprzemienna - praktyka
Opieka naprzemienna w praktyce polega na tym, iż po rozwodzie dziecko mieszka u jednego, jak i u drugiego rodzica w porównywalnych i powtarzających się okresach.
Przykładowo dziecko może na przemian w jednym tygodniu mieszkać u mamy, a w kolejnym u taty; w jednym miesiącu wakacyjnym u jednego z rodziców, w drugim - u drugiego. 00:11, 01.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

:(:(

0 1

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1043045066126846&id=100012640877758 10:49, 03.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

VictoriaVictoria

0 0

Najwyzszy czas I w naszym kraju wprowadzic opieke naprzemienna jako nadrzedna I zagrozenie kara Kodeksu karnego za alienacje rodzicielska. Taki system of dawna dziala I sie sprawdzil w innych demokratycznych krajach. 08:09, 05.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gosc...........gosc...........

1 0

Zgadzam się, rodzice powinni opiekować się jak chcą naprzemiennie, a nie piętnować chociażby ojców, nie mówię że wszystkich, bo są tacy co się nie nadają do tego, ale matki że tak powiem też święte nie są, dziecko jest wspólne obojga rodziców, o obydwoje mają takie samo prawo do nich, są takie mamusie które są niewiele warte, tylko kombinują jak tu przeżyć żeby się nie narobić, ale są też takie które oddają całe serce dziecku i rodzinie, po prostu dziecko ma prawo do dwojga rodziców i koniec, alimenty powinny działać jak już coś w obie strony, ale my jesteśmy pod tym względem zaściankiem europy, po prostu zacofani , a zwłaszcza nasze sądy, które są daleko w tyle jeżeli chodzi o postęp w tej dziedzinie, pamiętajcie dziecko ma prawo do obojga rodziców, a jak ktoś do tego nie fundujcie sobie dzieci bo robicie im krzywdę.... 11:19, 06.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DzieciDzieci

1 0

cierpią przede wszystkim w wyniku upadku rodziny, lansowanego życia bez zobowiązań. My się kochamy, to najważniejsze, chcemy być szczęśliwi, reszta się nie liczy. Kto dzisiaj mówi o odpowiedzialności. A następstwa, przecież nikt o nich nie myśli w chwili szczęścia. Żadne z małżonków, a obecnie raczej "partnerów" rozstając nie myśli o interesach dziecka. Gdyby najważniejsze było dziecko, to rodzice gotowi byliby się dla niego poświęcić, i nie mówię tu o nowym komputerze. Dziecko jest tylko pretekstem, żeby dowalić temu drugiemu. Upadek cywilizacji, jaki obserwujemy, ohyda spustoszenia wszelkich wartości, pociąga za sobą wiele negatywnych następstw, wyroki sądów są tylko jednym z wielu takich skutków. Nie da się wywalić części fundamentów i pozostawić budowlę nienaruszoną. I żadne rajdy tego nie zmienią. To my wszyscy musimy się zreflektować. 19:54, 07.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%