Zamknij

Andrzej Pietrasik: Sędzią byli wyborcy. Niech ci, którzy krytykowali, wyciągną z tego wnioski [WYWIAD PwS]

10:52, 16.11.2018 Rozmawiał Dawid Turowiecki Aktualizacja: 15:57, 19.11.2018
Skomentuj Andrzej Pietrasik przez kolejne pięć lat będzie zarządzał naszym miastem: - Nigdy przez 7 kadencji nie poparło mnie bezpośrednio prawie 6 tys. osób w wyborach - przyznaje [Foto: DT] Andrzej Pietrasik przez kolejne pięć lat będzie zarządzał naszym miastem: - Nigdy przez 7 kadencji nie poparło mnie bezpośrednio prawie 6 tys. osób w wyborach - przyznaje [Foto: DT]

Z nowy wybranym burmistrzem Płońska, Andrzejem Pietrasikiem rozmawialiśmy m.in. o wyścigu po zwycięstwo w wyborach samorządowych, mankamentach naszej rady miasta, nadziejach na lepszą, wzajemną współpracę z radnymi opozycji, miejskich problemach i wyzwaniach, marazmie w MCSiRze oraz tajemniczej sytuacji z terenem dworca PKS.     

[Dawid Turowiecki] Jak okazało się, nie było mocnych i tym razem na Andrzeja Pietrasika. Wygrywa Pan wybory na burmistrza w cuglach. To był już Pana siódmy udział w wyborach na szefa ratusza. Wydaje się, że najłatwiejszy, choć przecież konkurencja, zwłaszcza ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości, zapowiadała publicznie na konwencji przedwyborczej wygraną, a tu okazało się, że wszystko rozstrzygnęło się już w pierwszej turze. Jest Pan zaskoczony takim finałem?   

[Andrzej Pietrasik] Przed każdymi wyborami trzeba mieć dużo pokory i nie trzeba niczego buńczucznie zapowiadać – tego nauczyło mnie życie. Te wybory nie były takie łatwe, były inne ze względu na to, że trwały krótko, krótsza była sama kampania wyborcza. Wcześniej było już wiadomo, kto będzie kandydował, ale wszyscy stali w dołkach, można by powiedzieć. Taki bardziej nerwowy, agresywny był okres, kiedy trwały sesje rady miejskiej, tuż przed ogłoszeniem terminu wyborów. Potem było już mało czasu, aby się rozkręcić. Kto miał dobrze przygotowany scenariusz kampanii, to ją zrealizował, a kto nie miał – ten tego nie zrobił.

Zakładałem wygraną w pierwszej turze, na co niektórzy mówili mi, że prognozuję zbyt optymistycznie. Nie zakładałem jednak takiej wysokiej wygranej. Powiedziałem też, że wygram w pierwszej turze jak będzie wysoka frekwencja. I była - płońszczanie nie zawiedli. Zresztą bardzo ciekawa jest analiza przepływu elektoratów kandydatów na radnych i elektoratów kandydatów na burmistrza, które różnią się.

Te wybory różniły się też tym, że po raz pierwszy w Płońsku gościliśmy tylu znamienitych gości, czy uczestników wydarzeń wyborczych ze strony rządowej, od premiera na ministrach kończąc. Nigdy, przez 30 lat nie było u nas tylu ważnych i wysokich rangą przedstawicieli rządu.

Pana na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim nie było...

Pytałem, czy mogę przyjść przywitać premiera, to nie było na to zgody, więc nie chciałem prowokować ostrych zdarzeń, ale uznaliśmy, że ktoś ze strony samorządu miasta i jego władz powinien tam się znaleźć. Na spotkanie z szefem rządu poszła więc pani wiceburmistrz.

Co Pana zdaniem okazało się kluczem do tak przekonywującego zwycięstwa?

Myślę, że ludzie chcieli mieć stabilizację i pewność, co do kierunku, w którym Płońsk ma się rozwijać i uznali, że jestem gwarantem takich przemian. Chodziłem od drzwi do drzwi, rozmawiałem z ludźmi i czułem, że jest dobra atmosfera, dlatego też wierzyłem w wygraną w pierwszej turze.

Nie ma Pan jednak większości w radzie miejskiej, by samodzielnie rządzić miastem. Już po rozmowach koalicyjnych?

Powiedziałem, że spotkam się z każdym komitetem. Jesteśmy po kilkukrotnych już rozmowach z komitetem ,,Razem dla Samorządu”. Jesteśmy też po rozmowach z panem Krzysztofem Tucholskim. Spotkałem się też z drugim co do wielkości klubem Prawa i Sprawiedliwości.

Jak scharakteryzowałby Pan nową Radę Miejską w Płońsku?

Największym wygranym jest Komitet Wyborczy Porozumienia Samorządowego Ziemi Płońskiej, który zdobył największą liczbę mandatów. Niewiele brakowało, byśmy mieli ich 12. Największym przegranym jest chyba Komitet Wyborczy Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej. Tu widać wyraźnie przepływ mandatów w stronę PiS-u. Te mandaty, które utraciła MWS, znalazły się po stronie PiS-u. Jest można więc powiedzieć dwóch wygranych – Porozumienie Samorządowe Ziemi Płońskiej oraz PiS, bo ma drugi wynik. Utrzymał swój stan posiadania komitet ,,Razem dla Samorządu”.

,,Stęsknił się” Pan za Panem Andrzejem Ferskim?   

Jakoś będziemy musieli układać swoje relacje w nowej kadencji. Został wybrany i jest radnym, więc ten wybór trzeba szanować.

Co, Pana zdaniem, należałoby poprawić w funkcjonowaniu naszej rady na zbliżającą się kadencję?

Rozmawiam z komitetami pod kątem wypracowania wykazu spraw, przy których działalibyśmy sprawnie i szybko ponad podziałami. Abyśmy mniej dyskutowali, a szybciej podejmowali decyzję. Głównie chodzi o pełne wykorzystanie środków unijnych – mamy bardzo krótki czas na wydanie prawie 80 mln zł. Zbliża się rok 2020 i trzeba te zadania zrealizować. Więc w tym segmencie mam nadzieję na współpracę. Na pewno będzie konieczność przeprowadzenia zmian w budżecie odnośnie dużych projektów, bo one są już teraz nieaktualne, jeśli chodzi o harmonogram. Tu powinna być jednomyślność przy tego typu działaniach, bo to są pieniądze dla Płońska, które wykorzystamy, albo oddamy.

Ciągle bolączką naszej rady są niewłaściwe relacje między poszczególnymi ciałami rady: komisje albo pracują, albo nie pracują, a potem jeszcze raz pracują na sesjach. Wszystko się powtarza. To nas trochę kompromituje jako samorząd, a takie sytuacje są np. nie do pomyślenia w radzie powiatowej, tuż obok nas. To co jest na komisjach jest poddawane pod głosowanie, czego nie ma na komisjach – nie wchodzi pod obrady rady. To wymaga konkretnych rozwiązań statutowych. Nikomu to nie przynosi ani chwały, ani korzyści. Tracimy czas, dziesiątki urzędników siedzi i czeka, sesje trwają wiele, wiele godzin. Efektów nie ma, no może poza niepotrzebnymi zwarciami słownymi. To wszystko trzeba zmienić, poukładać. Mam nadzieję, że temperamenty radnych, w tym wspomnianego pana Andrzeja Ferskiego również uda się opanować i poprawić współpracę. W tym kierunku chcę działać.

Naprawdę wierzy Pan, że ta rada może być bardziej jednomyślna, aniżeli miało to miejsce w poprzedniej kadencji?

Daj Boże, żeby tak było. Chciałbym, aby odbywały się debaty w eksperckich gronach, bardziej merytorycznych.

Zapytam o problemy i wyzwania, jakie staną przed samorządem miejskim już po wyborach, bo takich zapewne nie zabraknie.  

Wzrosną nam bardzo koszty inwestycji, które skończymy. Tegoroczny budżet przekracza 162 mln zł po stronie wydatków, a ubiegłoroczny sięgał ledwo 100 milionów. W okresie trwałości trzeba zapewnić standardy utrzymania takie jakie przewidują instytucje Unii Europejskiej, które przekazują nam pieniądze. To nie będzie za darmo. Okres trwałości dla Rutek i dla projektu ,,ograniczenie zanieczyszczeń powietrza i rozwój mobilności miejskiej” wynosi 5 lat. Musimy szukać oszczędności  w funkcjonowaniu samorządu i miasta. Takim dobrym przykładem na oszczędności jest modernizacja oświetlenia ulicznego. Konieczne jest inteligentne zarządzanie energią we wszystkich obiektach użyteczności publicznej, a potem nawet w budynkach wielomieszkaniowych. Dostaliśmy certyfikat na Pilotażowy Klaster Energii. Miasto będzie produkować energię elektryczną na swoje potrzeby, a nadwyżki sprzedawać w oparciu o potencjał, który już jest, i który można stworzyć. Dzięki tej certyfikacji będziemy mieli dostęp do środków finansowych i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i środków unijnych. Liczymy, że do naszego Klastra przystąpią inne gminy z terenu powiatu płońskiego. Będziemy chcieli w pełni wykorzystać potencjały PGK i PEC-u.

Co z oświatą?

Tu też nie będzie łatwo. Problemem, z którym zmierzy się rada miejska, są rosnące bardzo szybko wydatki na oświatę przedszkolną i szkolną. Wydatki te stanowią 40 proc. budżetu, więc to problem trudny do rozstrzygnięcia. Trzeba szukać oszczędności, pamiętając, że zawsze oświata w naszym samorządzie była priorytetem. 

A co z polityką mieszkaniową miasta?  

Mamy projekty na budowę bloku komunalnego. Możemy już rozpocząć budowę, pozyskując dobre źródło finansowania i licząc, że przyszli najemcy będą spłacać kredyt, tak jak w przypadku TBS-u. Miasto tylko poręcza. Będę chciał, aby w pierwszej kolejności te mieszkania dostali obecni najemcy mieszkań komunalnych, których stać na to, żeby mieć mieszkanie na wynajem, bo oni dostaną gwarancję, że te mieszkania po spłacie będą ich własnością. Miasto bierze na siebie ryzyko przy kredycie zabezpieczenia spłaty na wypadek, gdyby ktoś nie płacił. Daje się tym samym szansę takim ludziom, którzy nie mogą iść do dewelopera i kupić, bo bank im nie chce dać kredytu. My zaś zwolnione lokale przeznaczylibyśmy dla innych potrzebujących: w części jako socjalne, w części jako komunalne. 

Musi paść to hasło – ,,rewitalizacja rynku”...

Musimy uporządkować rynek. Nasze dwa projekty czekają w kolejce na ocenę, zostały one przywrócone. To jest rynek jako cała przestrzeń i kamienica po byłej aptece. Do tego czasu powinniśmy przesiedlić ludzi z kilku kamienic – gdzie został jeden, dwóch lokatorów, którzy nie chcą przyjąć od nas tych mieszkań, które proponujemy. Będziemy więc podejmować dwojakie działania – raz negocjować i jednakowoż występować do sądu o eksmisje do mieszkań zastępczych. To są wyzwania związane z rewitalizacją rynku.

Gdybyśmy mieli zakończyć już to wyliczanie, to co jeszcze możemy dodać do tej listy wyzwań?

Chciałbym, abyśmy skończyli stadion. Tu wszystko zależy od tego, jakie formy finansowania znajdziemy, prawdopodobnie będzie to partnerstwo publiczno-prywatne. Chciałbym, abyśmy uporządkowali również targowiska. Nie zapominamy o płońskim programie przebudowy dróg lokalnych – kilka ulic w tej kadencji nie zostało wykonanych, a obiecaliśmy, że będą zmodernizowane.

Podsumowując, musimy skończyć projekty od strony infrastrukturalnej, które zaczęliśmy w ubiegłej kadencji – to jest olbrzymi, pozytywny potencjał, który zostawia kadencja rady 2014-2018. Potrzebujemy trzech lat, aby skonsumować te projekty i wdrożyć nowe. Skutecznie wydać środki finansowe, których nigdy aż takich w Płońsku nie było. Chodzi też o umiejętne przeprowadzenie zlecenia robót  w drodze przetargu, w taki sposób, byśmy nie dopłacali do tych kwot, które są w kosztorysach w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych. Nigdy takiej szansy Płońsk nie miał na skokowy, przyśpieszony rozwój i to trzeba wykorzystać. Będę więc namawiał do zgody i prosił o współpracę. Ja chętnie oddam ten splendor, który spływa na tego, kto te pieniądze przywiózł i wykonał projekt, niech się pod tym podpisze grupa osób, czy komitety wyborcze. Niech i one wezmą odpowiedzialność, a potem glorię, że zrobiły to razem ze mną. Starczy miejsca dla wszystkich. Jest tak wielki obszar działań, jakiego nigdy w Płońsku nie mieliśmy, abyśmy wszyscy mieli satysfakcję z takiej roboty.

Panie burmistrzu, przyzna Pan, że Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji wygląda przy Miejskim Centrum Kultury niczym ubogi krewny, zresztą sposób działania MCSiR pod koniec kadencji nie podobał się już nawet samym radnym, także tym koalicyjnym, którzy nie raz i nie dwa zgłaszali uwagi do dyrektora placówki. Mam wrażenie, że pozostawały i pozostają one jednak bez echa...

MCSiR w Płońsku wymaga zmian, ale też wymaga dofinansowania innego niż do tej pory. Miejscem do generalnej przebudowy jest teraz hol, którego potencjał jest niewykorzystany nawet w 20 proc. MCSiR wymaga nowych pomysłów, lepszej promocji, lepszego nagłośnienia tego, co tam się odbywa, i więcej pieniędzy.

Czy gwarantem tego jest wieloletni dyrektor Waldemar Kunicki?

Myślę, że pan Kunicki bierze to pod uwagę, bo takie są oczekiwania mieszkańców. Dyrektor MCSiR powinien wnikliwie przeanalizować placówkę i wprowadzić udoskonalenia.

Wiele mówi się w ostatnich dniach o płońskim dworcu PKS. Padają zarzuty, że to była ustawka i zagrywka wyborcza. Chodzi o to porozumienie z 12 października, jakie Gmina Miasto Płońsk zawarła z miejscowym biznesmenem, wciąż jeszcze nieujawnionym, który podobno chce w ten teren zainwestować i stanie się jego nowym właścicielem. Panie burmistrzu, to jak wygląda wreszcie ta sprawa na chwilę obecną?

Nowy właściciel – w związku z krytyką w przestrzeni medialnej zawartego przez nas porozumienia – ustalił ze mną, że sprawę tę przedstawimy nowo wybranej Radzie Miejskiej na pierwszym roboczym posiedzeniu – 29 listopada. 

Sprzątamy  teren dworca i co możemy robić, to robimy. Chcemy utrzymać funkcję dworca do czasu ostatecznego rozwiązania, czyli do budowy nowego dworca. Ja nic nie obiecałem poza dobrą wolą i współpracą przyszłemu właścicielowi. Obiecałem rozpoczęcie procedury zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ale pamiętajmy, że to rada uchwala plan: gdzie będzie dworzec, jak duży będzie, ile będzie miejsc postojowych, gdzie będzie parking? – odpowiedzi na ten pytania to jest warunek konieczny, który radni miejscy postawią, ja też go postawię. Przyszły właściciel tego terenu zapewnił mnie, że nie zmienił się jego kierunek działania, ale się opóźni. To ten pan przyszedł do nas z taką ofertą, że kupuje tę działkę, a nie ja do niego.

Mamy dwóch ludzi w Sejmiku Województwa Mazowieckiego: Pawła Obermeyera i Artura Czaplińskiego. To duża sprawa dla naszego miasta i powiatu.

To na pewno cieszy, że po raz pierwszy z Płońska w sejmiku mamy dwóch kandydatów i to z bardzo dobrym osiągniętym wynikiem. Bez względu na to, z jakiej kto listy startuje, to zrobienie takiego wyniku wymaga olbrzymiej pracy i zaangażowania, ale i trochę szczęścia, żeby startować z tej listy, która akurat jest mocna i ,,bierze”. Obu Panom – Arturowi Czaplińskiemu i Pawłowi Obermeyerowi gratuluję i oczywiście deklaruję współpracę. Liczę na wzajemność.    

Na progu nowej kadencji, co powiedziałby Pan krytykom, którzy sceptycznie patrzą na poczynania jednego z najdłużej urzędujących burmistrzów w kraju?

Sędzią byli wyborcy. Dokonali wyboru i oceny. Nie obiecywałem w kampanii wyborczej na wyrost, nie mówiłem o rzeczach, których nie zrobię, mówiłem realnie o tym, co jestem w stanie zrobić. Niech ci, którzy krytykowali, wyciągną z tego wnioski. Nigdy przez 7 kadencji nie poparło mnie bezpośrednio prawie 6 tys. osób w wyborach. Zawsze to było cztery z ułamkiem. W pierwszej turze przy takiej liczbie kandydatów dostać 62 procent głosów to naprawdę wspaniały wynik. Dziękuję moim wyborcom. 

Jakie życzenia chciałby Pan przyjąć od mieszkańców Płońska na tę nową, wydłużoną o rok kadencję?  

Niech to będą życzenia zgody i umiejętności nawiązywania porozumienia w kluczowych i trudnych dla miasta sprawach. Jeżeli znajdziemy patent na rozmawianie normalnym językiem, bez kłótni, na szukanie kompromisów, to ta kadencja będzie sukcesem. Jeśli będzie wojna, będzie bardzo trudno taki sukces osiągnąć. Ja i Porozumienie Samorządowe Ziemi Płońskiej oczekujemy spokoju, mądrości i wspólnego rozwiązywania problemów.

Dziękuję za rozmowę. 

Dziękuję. 

(Rozmawiał Dawid Turowiecki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

jooljool

16 3

A co z miejscami pracy, co z wykorzystaniem potencjału dzielnicy przemysłowej ? Czy ludzie dalej maja dojeżdżać do Warszawy i Ciechanowa ? Widzę, że po to chyba robi się dworzec ? A ochrona lokalnego handlu ? Kiedy nowy market i kolejna galeria ? Niech się Pan na tym skupi, a nie na parkowych siłowniach. 12:24, 16.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

MieszkankaMieszkanka

10 4

Jakie miasto, taki burmistrz. Okazało się, że w Płońsku mieszka niecałe 40% inteligentnych ludzi. Gdzie jest poczekalnia na dworcu PKS Panie Pietrasik, która miała być do końca października? Wybory, wybory i po wyborach, co? 13:22, 16.11.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Ala KAla K

1 3

Pan Pietrasik mieszka przy ul. Młodzieżowej SZANOWNA PANI. To pytanie to chyba do Pana Burmistrza Pietrasika. Jacy ludzie taki Płońsk. 08:22, 18.11.2018


Chciałbym Cie powiedChciałbym Cie powied

5 5

62% ludności Płońska, źle zrozumiało slowa Andrzeja Pietrasika w kampanii wyborczej...
Ech ciemnoto płońska...
16:34, 16.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

hhhh

3 1

głosy się rozeszły i finał był pewny
18:15, 16.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

prawdaprawda

4 1

Pisałem przed wyborami że burmistrz nie miał z kim przegrać... 22:38, 16.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JadwigaJadwiga

5 3

60 % ma co chciało. Jeszcze nie zaprzysiężony a już zaczyna wycofywać się ze swoich obietnic. Po pół roku wycofa się z połowy swojego programu. A ciemnota niech głosuje dalej. Przecież stadion, rutki, targowisko obiecuje od trzech kadencji i co??? W dzisiejszych czasach naprawdę trzeba mieć odrobinę rozumu i inteligencji by mądrze oddać głos. 12:58, 17.11.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MieszkankaMieszkanka

1 2

Yox populi, vox dei - jak mawia klasyk. Tak wybrali rozsądni mieszkańcy. Udanej pracy w nowej kadencji 15:01, 19.11.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

jaja

1 2

Byłaś już u lekarza? 09:38, 20.11.2018


jaja

0 2

Chyba chciałaś napisać "VOX". Wyszedł cytat pasujący jak ulał do komentarza. Taka jakość. 09:40, 20.11.2018


0%