Pierwsza wrześniowa niedziela upłynęła w Nowym Mieście pod znakiem chleba. Tradycyjne gminne dożynki zgromadziły przy kościele Parafii pw. św. Anny setki mieszkańców, którzy przyszli celebrować ukończenie żniw i prac polowych. 

- Czas dożynek to czas radości i świętowanie naszych rolników i wszystkich mieszkańców naszej gminy, ale zawsze pamiętamy o waszej ciężkiej pracy – zwracał się do rolników wójt Sławomir Zalewski, który z okazji święta plonów dziękował bohaterom dnia i pocieszał ich w kontekście problemów, jakie codziennie napotykają.

- Mówi się, ze teraz rolnicy mają łatwiej, że są nowoczesne maszyny, ale kłopotów przysparza im na przykład Afrykański Pomór Świń. Kto kiedyś o tym słyszał…? Nie ma także zawodu tak zależnego od warunków atmosferycznych – jak nie susza, to ulewa – wskazywał wójt nowomiejskiej gminy, wymieniając problemy z jakimi przychodzi borykać się rolnikom i podkreślając ich ważną rolę w życiu lokalnej społeczności. Wójt dziękował również sołtysom i radnym. - Przez ostatnie lata nie były podnoszone w naszej gminie podatki, mamy je najniższe ze wszystkich gminy powiatu płońskiego – przypominał zebranym. - To jest dla was ta ulga, którą możemy ze swojej strony wam dać.

Sławomir Zalewski przy okazji spotkania z mieszkańcami wspomniał o książce Pawła Słupskiego, pasjonata historii lokalnej. - Książka już jest w druku. Przypomni naszych przodków, którzy pracowali dla dobra tej ziemi i naszej małej ojczyzny – zapowiadał. 

Na nowomiejskie dożynki, poza wójtem, zapraszał przewodniczący rady gminy Marek Caliński oraz tamtejszy proboszcz, ksiądz Wojciech Brzozowski. Starostami dożynek byli mieszkańcy Władysławowa. 

Po Mszy św. i uroczystej procesji uczestnicy wydarzenia mogli skosztować chleba z tegorocznych plonów, jak i zabrać pieczywo do domów. Na mieszkańców czekał również m.in. żurek, pajda chleba ze smalcem i ogórkiem oraz rozmaite domowe wypieki i owoce. Wszystko starannie ułożone w wiklinowych koszach.