Płońska prokuratura o tragicznej śmierci we wsi Gostolin [ŚLADEM NASZYCH PUBLIKACJI]

We wtorkowe popołudnie w volkswagenie passacie, który stał na polnej drodze w Gostolinie (gmina Załuski), znaleziono zwłoki mężczyzny. - W aucie znajdował się człowiek bez oznak życia, wyglądał jakby spał, przykryty był kocami. Na tylnym siedzeniu stała butla gazowa z włączonym tak zwanym słoneczkiem. Tragicznego odkrycia dokonał szwagier zmarłego 47-latka - podaje w środę Ewa Ambroziak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Płońsku. 

Jak wskazywała jeszcze wczoraj płońska policja, w aucie były również rzeczy osobiste denata, który, jak się okazuje, był dobrze znany organom ścigania, przed którymi ukrywał się.

- Ten pan był poszukiwany w celu ustalenia miejsca pobytu, miał na swoim koncie drobne kradzieże. Zameldowany był w Zdunowie, ale już jakiś czas tam nie mieszkał. Może nie miał gdzie obecnie mieszkać i wygląda na to, jakby tułał się tym samochodem i jednocześnie nie chciał być widziany w różnych miejscach skoro szukała go policja - stwierdza prokurator Ambroziak.

[ZT]6946[/ZT]

- Było zimno, więc wszystko wskazuje na to, że mężczyzna dogrzewał się. Szyb w samochodzie nie miał otwartych, nie było wentylacji, mógł zgasnąć płomień, a ulatniał się gaz. Po przybyciu na miejsce karetki pogotowia ratunkowego lekarz stwierdził zgon, który nastąpił najprawdopodobniej w wyniku zatrucia - kontynuuje prokurator. - Dokładną przyczynę śmierci 47-latka określi jednak sekcja zwłok. Wykonane zostaną najprawdopodobniej badania toksykologiczne i histopatololgczne. Wszystko będzie zależało od tego, co ustali biegła patomorfolog - kończy Ewa Ambroziak.  

[ZT]6874[/ZT]