37-latek w areszcie. Odpady z beczek wylewane do studzienki kanalizacyjnej!

Dynamiczny obrót przybierają sprawy, dotyczące ujawnienia na terenie Płońska oraz w pobliskim Strachowie plastikowych pojemników oraz metalowych beczek z niebezpieczną substancją. Podejrzany w tej sprawie 37-latek z płońskiej gminy został aresztowany na trzy miesiące. - W ubiegłym tygodniu prokuratura otrzymała informację, iż doszło do niszczenia, pozbywania się kolejnych beczek poprzez wylewanie z nich płynów do kanalizacji - przekazuje szefowa płońskiej prokuratury.

Jak dowiadujemy się, do procederu doszło ponownie przy ulicy Mazowieckiej, ale tym razem poza terenem magazynu. Kolejna partia beczek dla niepoznaki zakryta była wełną grzewczą i plandekami.

- Oględziny miejsca zdarzenia potwierdziły, że mamy do czynienia z nowym składem materiałów, które nie zostały wcześniej ujawnione, a były schowane przez podejrzanego. Ich zawartość była wylewana do studzienki kanalizacyjnej celem pozbycia się płynów - wyjaśnia prokurator Ewa Ambroziak. - Stwierdzono ponadto zerwanie plomb w dotychczasowych magazynach, gdzie wcześniej, w lutym natrafiono na niebezpieczne odpady - kontynuuje. - Tak więc środki wolnościowe w postaci dozoru i ich warunki, zastosowane wobec 37-latka, zostały złamane.

Prokuratura uzupełniła więc zarzuty wobec mieszkańca gminy Płońsk, składając po przesłuchaniu podejrzanego wniosek do sądu o jego tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy. Sąd do wniosku się przychylił. - Argumentowaliśmy, że 37-latek popełnił nowe czyny, sam próbował ukryć beczki z odpadami i wylewał odpady do kanalizacji. Czyny te zagrażały bezpieczeństwu innych osób, mieniu oraz środowisku - to jedna rzecz, a drugą było utrudnianie postępowania, mataczenie - stwierdza prokurator Ambroziak. Areszt potrwa przynajmniej do czasu utylizacji niebezpiecznych odpadów.

W sprawie powołano zespół biegłych z Laboratorium Analityczno-Kryminalistycznego w Katowicach, którzy mają zbadać wszystkie odpady, jakie znajdują się w beczkach. - Beczki oddajemy fachowcom. Przyjadą i w sposób profesjonalny pobiorą wszelkie próbki. Udzielą też bardzo szczegółowych odpowiedzi, co do rodzaju odpadów, produkcji oraz tego gdzie mogły być wytworzone i kto mógł chcieć się ich pozbyć. Rozszerzy nam to krąg osób, które mogły w tej sprawie działać - dodaje Ambroziak. - Przed nami dużo pracy, musimy m.in. określić obszar zanieczyszczenia po wylaniu płynów.

[ZT]4827[/ZT]

Prokuratura Rejonowa w Płońsku posiada już wstępne informacje z ochrony środowiska. Wiadomo, że odpady, o których mowa, są niebezpieczne i zawierają niewielkie ilości materiałów wybuchowych. - Laboratorium odpowie, czy w tej konsystencji, w tym składzie mamy do czynienia z materiałami wybuchowymi niebezpiecznymi, czy są to tylko materiały niebezpieczne, ale niezagrażające wybuchem. Te pytania są szczegółowe, skomplikowane. Laboratorium będzie też przy pobieraniu próbek z zakopanych beczek w Strachowie. Tam teren jest zabezpieczony. Wykopywanie beczek odbędzie się przy udziale biegłych - kończy płoński prokurator.