Zamknij

Śmierć 40-letniego mężczyzny. - Prowadzone śledztwo będzie wielotorowe - zapowiada prokuratura

10:29, 19.01.2023 RED Aktualizacja: 11:36, 22.01.2023
[fot.: Redakcja/Zdjęcia ilustracyjne] [fot.: Redakcja/Zdjęcia ilustracyjne]
reo

Płońska prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące śmierci 40-latka, mieszkańca powiatu płońskiego. Sprawa swój początek miała w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to w jednym z mieszkań w okolicach płońskiego rynku doszło do awantury i pobicia. Kilka dni temu pojawiły się nowe okoliczności w sprawie, okoliczności tragiczne. - Na początku było to zwykłe dochodzenie, ale kiedy biegły stwierdził z czasem, że obrażenia poszkodowanego są ciężkie, to musieliśmy wszcząć śledztwo, a tym bardziej kiedy zostało ono pogłębione o śmierć - mówi nam prokurator Ewa Ambroziak. 

Sprawą tą zainteresowali nas nasi czytelnicy. Otrzymane informacje zweryfikowaliśmy w Prokuraturze Rejonowej w Płońsku.

- Potwierdzam, że takie zdarzenie miało miejsce, dokładnie 16 listopada. Najpierw doszło do domowej, wzajemnej awantury między młodym chłopakiem spokrewnionym z właścicielką tego mieszkania a 40-letnim mężczyzną. Synowi nie spodobało się zachowanie tego pana w stosunku do jego matki. Uczestnicy spotkania spożywali alkohol. 40-latka do szpitala zabrało pogotowie i w trakcie przeprowadzonych badań okazało się, że mężczyzna ma poważne obrażenia głowy, m.in. złamanie kości skroniowej. Przyszli do nas członkowie rodziny tego pokrzywdzonego, więc podjęliśmy natychmiastowe działania - zaczyna Ewa Ambroziak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Płońsku.  

[ALERT]1674124647997[/ALERT]

- Mając już pierwszą dokumentację z leczenia, w tej sprawie przedstawiliśmy zarzut 17-latkowi. To zarzut pobicia z art. 157 par. 1. Mieliśmy informację, że w wyniku jednorazowego uderzenia 40-latek spadł z krzesła i upadł na podłogę. Młody płońszczanin przyznał się zresztą, że uderzył, bo myślał, że pokrzywdzony robi matce jakąś krzywdę. - kontynuuje prokurator Ambroziak. - Dostaliśmy też dokumentację medyczną ze szpitala z końcówki leczenia i powołany biegły stwierdził, że obrażenia pokrzywdzonego 40-latka kwalifikują się na powyżej 6 miesięcy, czyli są ciężkie, co spowodowało, że wszczęliśmy śledztwo w tej sprawie. Nie zmieniliśmy jeszcze zarzutu, bowiem tę opinię musieliśmy pogłębić o poznanie mechanizmu powstania tych obrażeń, czy powstały one na skutek upadku, czy na skutek uderzenia, czy bicia pięścią po głowie, czy kopania - wymienia prokurator.  

Jak dowiadujemy się dalej, prokuratura nie zastosowała wobec 17-latka żadnego środka zapobiegawczego. - Na razie miał on zarzut zwykłego pobicia, a trzeba pamiętać, że 17-latek podlega nadzwyczajnemu złagodzeniu - dodaje Ewa Ambroziak.  

Jak podają śledczy, na początku stycznia 40-latka przewieziono z płońskiego szpitala do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Kraszewie-Czubakach, gdzie zmarł.

 - Był w takim stanie, że nie mógł samodzielnie funkcjonować, wymagał dalszej opieki, więc rodzina zgodziła się na jego pobyt w tym zakładzie - wskazuje prokurator Ewa Ambroziak. - Kilka dni temu dostaliśmy informację, że mężczyzna zmarł. Od zdarzenia w jednym z płońskich domów do chwili śmierci upłynęło około 2 miesięcy. Ściągnęliśmy dokumentację z tego zakładu, aby ustalić jakie zabiegi medyczne były wykonywane i 16 stycznia powołaliśmy zakład medycyny sądowej, będzie przeprowadzona sekcja zwłok 40-latka - ona jest teraz najważniejsza, najważniejsze co powiedzą nam biegli sekcyjni. Czy mężczyzna zmarł, bo obrażenia były tak poważne, czy z innych przyczyn. Sekcja pozwoli odpowiedzieć na pytania, czy zgon nastąpił na skutek pobicia, czy obrażeń po pobiciu, w jaki sposób one powstały, tak więc charakter tej sprawy może ulec drastycznej zmianie - przyznaje prokurator rejonowy. - Wszystko rozwija się dynamicznie, na razie idziemy w kierunku tych obrażeń, zgonu i odpowiedzi na pytanie, dlaczego człowiek nie żyje. Na tę chwilę nie oceniam samego leczenia tego mężczyzny i kwestii przewiezienia go do zakładu. Śledztwo jest wielotorowe, nie możemy nikogo oskarżać, bo na razie byłoby to za daleko idące - kontynuuje.

- Musimy zbadać wszystkie okoliczności, bez żadnej presji, nacisków. Sąd na naszych domniemaniach nie będzie procedował tylko na udowodnionych faktach. Będziemy też sprawdzać, czy w zdarzeniu z listopada brał udział ktoś jeszcze - kończy Ewa Ambroziak.   

REKLAMA

(RED)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%